Policja sprawę umorzyła, teraz 'Skrzatom' przyjrzy się kuratorium
Wracamy do tematu rzekomej przemocy w integracyjnym przedszkolu "Skrzaty". - Czynności sprawdzające nie potwierdziły, aby doszło do znęcania fizycznego i psychicznego. Sprawa została umorzona na naszym etapie - poinformował sierżant KPP Chojnice Damian Trzebiński. Policja nie przejrzała nagrań z monitoringu, ponieważ zostały usunięte. Po naszych telefonach urząd miejski wystosował pismo do organu sprawującego nadzór pedagogiczny nad placówką. Teraz sprawie przyjrzy się kuratorium.
O niewłaściwym zachowaniu jednej z przedszkolanek w stosunku do swych podopiecznych pisaliśmy na koniec czerwca. Kobieta miała szarpać i popychać niektóre dzieci, wszystko to utrwalił monitoring zainstalowany w placówce. Informacje potwierdziła dyrektor przedszkola. - Chciałabym zaznaczyć, że to nie dotyczyło wszystkich dzieci, tylko dwojga. Mamy ten materiał nagrany i zarchiwizowany. Materiał obejmuje kilka dni pod rząd - mówiła Magdalena Paterek. Z przedszkolanką, która miała dopuścić się przemocy, rozwiązano stosunek pracy. Konsekwencje miały też zostać wyciągnięte od pozostałych pracownic, które były świadkami zdarzeń, a nie podjęły interwencji. Z początkiem września placówka zamierzała wprowadzić plan naprawczy.
Temat niewłaściwego traktowania dzieci w przedszkolu "Skrzaty" wybrzmiał na ostatniej sesji rady miasta za sprawą Marzenny Osowickiej. - Bardzo prosiłabym, aby pan burmistrz i rada miejska zainteresowały się sprawą i wyjaśniły ją. Nie może być tak, żeby dzieci skrzywdzone przez los, dzieci w przedszkolu integracyjnym, były szarpane, były traktowane w sposób, który uwłacza godności człowieka - apelowała radna.
Burmistrz Arseniusz Finster przyznał, że sprawa jest mu znana. - Właścicielka tego przedszkola rozwiązała ten problem. Niestety mamy teraz skutki, o których wiemy - mówił włodarz Chojnic. - Osoba, która się tego dopuściła, tam już nie pracuje, natomiast wydział edukacji poprosi o wyjaśnienie tej sytuacji i inne zabezpieczenia związane z monitoringiem przez właścicieli tego przedszkola będą poczynione. Będzie lepszy nadzór nad sytuacjami, do których może dochodzić - informował Finster zaznaczając, że za zaistniałą sytuację nie można mieć pretensji do prowadzących placówkę.
Reklama | Czytaj dalej »
Z wydziałem oświaty w sprawie "Skrzatów" kontaktowaliśmy się przed publikacją pierwszego artykułu. Janusz Ziarno przyznał, że o sytuacji w integracyjnym przedszkolu dowiedział się od nas. - My rozliczamy z dotacji. Nadzorem pedagogicznym zajmuje się kuratorium. Gdybym takie informacje otrzymał, skierowałbym je do kuratorium, żeby to przebadali - powiedział urzędnik. 29 lipca otrzymaliśmy odpowiedź z Kuratorium Oświaty w Gdańsku Delegatura w Kościerzynie, że nie zgłoszono nieprawidłowości w funkcjonowaniu niepublicznego przedszkola. Wczoraj ponownie wykonaliśmy telefon do dyrektora miejskiej oświaty pytając o "Skrzaty". - Ale o co chodzi? Muszę się zapoznać ze sprawami. Jestem po urlopie. Jutro bym coś pani powiedział - usłyszeliśmy od urzędnika, który tym razem okazał się słowny. - Wysłaliśmy dzisiaj podpisane przez wiceburmistrza pismo do kuratorium o zbadanie w trybie nadzoru pedagogicznego, czy przedszkole integracyjne "Skrzaty" w sposób właściwy realizuje zadania opiekuńczo-wychowawcze i dydaktyczne, a w szczególności dotyczące dzieci niepełnosprawnych - poinformował redakcję Janusz Ziarno. Swą prośbę magistrat umotywował zastrzeżeniami ustnymi wpływającymi od rodziców. - Na razie problemu bym wielkiego z tego nie robił. Niech oni sobie najpierw zbadają. Myślę, że to zmobilizuje do bliższego przyjrzenia się placówce w szerszy sposób - skomentował sprawę dyrektor wydziału oświaty.
Informacje uzyskaliśmy także od chojnickiej policji, gdzie sprawę anonimowo zgłosił jeden z rodziców. - Czynności sprawdzające nie potwierdziły, aby doszło do znęcania fizycznego i psychicznego. Sprawa została umorzona na naszym etapie. W związku z powyższym z braku dostatecznych danych uzasadniających popełnienie przestępstwa odmówiono wszczęcia dochodzenia - poinformował sierżant Damian Trzebiński. Czynności sprawdzające polegały na rozpytaniu dyrektorki przedszkola i jej pracowników. - Policjantka prowadząca kontaktowała się także z rodzicami tych dzieci, wobec których miało dochodzić do całej tej sytuacji - dodał mundurowy. - Dyrektor przedszkola przejrzała ten monitoring i zauważyła, że dochodziło do niewłaściwego zachowania tej kobiety w stosunku do dzieci, ale monitoring ma tylko obraz, nie ma dźwięku. Właścicielka nie potrafiła stwierdzić, w jaki sposób ta pani do tych dzieci się odnosiła - mówił policjant. Damian Trzebiński przyznał, że monitoring przez policjantów nie został przejrzany, ponieważ nagrania zostały usunięte przez Magdalenę Paterek dzień po obejrzeniu przez nią materiałów. - Też nie ma takiego obowiązku na etapie czynności sprawdzających, aby policja ten monitoring przejrzała - zakończył mundurowy.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (32)
- Komentarze Facebook (...)
32 komentarzy
Przy okazji "gratulujÄ™" chojnickiej policji.
ustnymi??? no tak, nagranie jako główny dowód rzeczowy do tego niepodważalny został usunięty, nikt nic nie wiek, przekaz ustny, istne plotki, każdy sobie tyłek teraz kryje, he he he
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej,
podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 działa nieumyślnie i wyrządza istotną szkodę,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 4. Przepisu § 2 nie stosuje się, jeżeli czyn wyczerpuje znamiona czynu zabronionego określonego w art. 228.
§ 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Wiedziałaś o tym jak niszczyłaś nagrania?
Kto niszczy, uszkadza, czyni bezużytecznym, ukrywa lub usuwa dokument, którym nie ma prawa wyłącznie rozporządzać, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Ten kto ci kazał to zrobić, w niezłe bambuko cię wprowadził. Ciekawe, czy pójdzie za Ciebie siedzieć lub zapłaci grzywnę, czy też wystawi do wiatru i na pożarcie internautów jak wystawił Gosię.
Jak rodzice tego dziecka / dzieci nie wezmą się za to, to wszystko zostanie zamiecione pod dywan. Norma w oświacie.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane sÄ… dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!