Sona i Felipe szlifują angielski przedszkolaków
Opowiadają dzieciom z Bajki i Jarzębinki o swoich krajach i kulturze. Hinduska i Kolumbijczyk przyjechali do Polski w ramach międzynarodowego programu wymiany studenckiej AISEC. W Chojnicach gościć będą dwa tygodnie.
Sona Sharma i Felipe Suarez wizytę w naszym kraju rozpoczęli od Gdańska i Słupska, gdzie również udzielali się jako wolontariusze. Chojnice są ostatnie na ich liście. Od poniedziałku egzotyczni goście uczestniczą w zajęciach z przedszkolakami z Bajki i Jarzębinki. Sona i Felipe spędzą równo po tydzień w każdym z przedszkoli i przeprowadzą zajęcia w każdej grupie wiekowej.
Dzieci z placówki przy ul. Budowlanych potrafią już tańczyć taniec Bollywood i wiedzą, że w Indiach przejażdżka na słoniu to normalka. Bindi - czerwoną kropkę - na czole noszą tylko mężatki, największe święto w Indiach nazywa się Diwali, a tradycyjny strój hinduski to sari. Wesele w Indiach trwa prawie tydzień i trzeba się liczyć ze sporą liczbą gości. W przypadku brata Sony już po okrojeniu listy było ich dwa tysiące... Maluchów czeka jeszcze nauka podstaw jogi i medytacji, a w międzyczasie gry i zabawy.
- Dla nas to coś nowego. Taka niezwykła lekcja poznawania obcej kultury, a przy okazji nauka nowych słówek. Nie często możemy gościć ludzi z tak odległych krajów - mówi dyrektor Jarzębinki Mirosława Przybylak i zaznacza, że jeśli tylko będzie jeszcze szansa uczestniczenia w projekcie, to placówka na pewno z niej skorzysta. - Wielkie podziękowania kierujemy w stronę państwa Beaty i Roberta Gołąb, a także Justyny i Adama Kwaśnych, którzy przyjęli wolontariuszy do swych domów - dodaje.
W czasie gdy maluchy z Jarzębinki poruszają rytmicznie bioderkami, dzieci z Bajki poznają Kolumbię. W środę w towarzystwie Felipe malowały balony w kolorach flagi narodowej. - Jutro prezentacja ze zdjęciami. Pokażę im m.in. nasze piękne góry - mówi Kolumbijczyk. Praca z dziećmi studentowi biznesu przypadła do gustu. - Dzieci są bardzo otwarte. Nawet jeśli nie rozumieją danego słowa, to można pomóc sobie gestem - mówi chłopak.
Sona Sherma z New Delhi poznawanie Europy rozpoczęła od Rosji, gdzie również udzielała się jako wolontariusz. - Temperatura tam wynosiła około - 23 stopni. Było naprawdę zimno. Tak się opatulałam, że widać było tylko oczy - wspomina. Na nasz kontynent absolwentka dziennikarstwa przyleciała by odsapnąć nieco od pracy spikera w radio.
Reklama | Czytaj dalej »
- Po powrocie zrealizuję program o Polsce - zapowiada Sona. Do kraju nad Wisłą i jego mieszkańców ma duży sentyment. - Najlepszy przyjaciel mojego brata jest Polakiem. Na pewno będę tutaj przyjeżdżać. Po zakończeniu projektu spędzę jeszcze w Polsce tydzień wakacji z przyjaciółmi - zdradza wolontariuszka, która umiłowała sobie także polską kuchnię. - Sona bardzo chwali przedszkolne obiady - mówi z zadowoleniem Mirosława Przybylak. Co Hinduska zabierze ze sobą do domu? - Mnóstwo wspomnieć, zdjęć i filmów, a także biżuterię z bursztynem dla mojej mamy - wylicza mieszkanka New Delhi, która przyznaje, że w Polsce czuje się jak w domu. - Ludzie tutaj są bardzo gościnni - mówi. Jedyne czego jej u nas brakuje, to słońca.
Felipe Suarez o mały włos nie dotarłby do Polski. - Pomyliłem godzinę wylotu i gdyby nie mój tata, spóźniłbym się na samolot. Walizka z kolumbijskimi flagami i innymi atrakcjami dla dzieci w całym tym zamieszaniu pozostała w domu - relacjonuje wolontariusz. Kraj nad Wisłą rozpoczyna jego przygodę z Europą. - W Kolumbii mam sąsiada Niemca. On jest bardzo poważny i na dystans. Myślałem, że tacy sami będą Polacy, skoro sąsiadują z Niemcami. Bardzo miło się zaskoczyłem. Wszystkie rodziny dbały o nas, jak o członków rodzin. W jednej z nich trafiłem nawet na dziadka, który mówi po hiszpańsku. Tego się nie spodziewałem - opowiada chłopak. Gościnność, z jaką spotkał się w naszym kraju, będzie chciał przenieść na swój rodzimy grunt, bo dla niego to swoisty ewenement. Dobre wrażenia z Polski zaburzają jedynie wskazania termometru. - U nas aktualnie jest zima. O tej porze roku w Kolumbii mamy około 20 stopni, a u was...
- Przez pierwsze dni po zmianie miasta odsypiamy i rozpakowujemy walizki. Teraz przyszła pora na zwiedzanie. Chciałabym zobaczyć wasze miasto, a także okoliczne lasy i jeziora - przyznaje Sona.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (2)
- Komentarze Facebook (...)
2 komentarze
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!