Budżetowe zawiłości
Jesteś zadłużony, ale mimo tego nagle pojawiają się „dodatkowe” pieniądze, które można na coś wydać. W domowym budżecie to zdecydowanie rzadkie zjawisko, a szkoda... W samorządowym na początku roku może się znaleźć „ekstra” nawet 1,5 mln zł, jak choćby w przypadku miasta. Te wyliczenia nie są tak proste, jak w przypadku domowych finansów. Sami radni przyznają, że prawa, którymi rządzą się gminne budżety, są trudne do wytłumaczenia na tzw. chłopski rozum. A i burmistrzowi zdarza się pomylić. Bo czym innym jest nadwyżka, a czym innym wolne środki. Ostatnio długa dyskusja z komisji budżetu przeniosła się na sesję, na której burmistrz usiłował wytłumaczyć radnym budżetowe zmiany, zwłaszcza w kontrze do wypowiedzi przedstawiciela opozycji spoza rady, który zawitał na obrady i ośmielił się zabrać głos.
Reklama | Czytaj dalej »
- Mamy w tej chwili obliczoną nadwyżkę w wysokości prawie 1,4 mln zł. Być może będzie ona wyższa, czyli kondycja budżetu miasta Chojnice jest dobra. Jeżeli nie nawet bardzo dobra – powiedział na ostatniej sesji (28.01) burmistrz Arseniusz Finster.
Mamy w tej chwili obliczoną nadwyżkę...
Potem włodarz używał już określenia wolne środki, więc można było się pogubić. Ale za słówka zdążył złapać go radny opozycji Mariusz Brunka. - Jak panu zostaje trochę pieniędzy, to pan nawet używa stwierdzenia nadwyżka budżetowa. Niech pan sprawdzi, co to jest nadwyżka budżetowa.
Nawet sam przewodniczący komisji budżetu Andrzej Gąsiorowski rozmowie z naszą reporterką przyznaje, że ciężko mu tak z marszu wytłumaczyć różnicę między nadwyżką a wolnymi środkami w przystępny sposób. Mimo tego próbuje: - Nadwyżka budżetowa to jest to, co pozostaje z niewykorzystanych środków w roku poprzednim. Natomiast wolne środki to mogą być np. z zaciągniętego kredytu, który nie został wydany w danym roku. Skąd 1,5 mln zł na ostatniej sesji? - pytamy. - To raczej wolne środki, jak mówił pan burmistrz - odpowiada szef komisji budżetu i dodaje, że z nadwyżki były spłacane m.in. zaszłości dla przedszkoli. - Nadwyżka to różnica między dochodami a wydatkami. Wolne środki bezpośrednio w budżecie nie stanowią nadwyżki, ale np. było zaplanowane zaciągnięcie kredytu, który nie został wydany i po prostu w ramach tego te środki mogą być wykorzystane na jakiś cel – wyjaśnia.
Ja bym musiał się przygotować, bo tak od ręki nie powiem...
Na komisji budżetu głos, zwłaszcza w temacie oświaty, zabierała radna Maria Błoniarz – Górna. Jak wytłumaczy skąd się wzięło 1,5 mln zł na styczniowej sesji? - Ja właściwie to studiuję długo i nie wiem skąd. Nie wiem czy to z rozliczeń z ubiegłego roku czy z oszczędności w pewnych działach – przyznaje radna. - Proszę panią skarbnik zapytać, bo ja naprawdę się nie będę wypowiadała na ten temat. Dla mnie niektóre rzeczy, pomimo tylu lat w radzie są zawiłe. Najbardziej zmartwiłam się zabraniem pieniędzy szkołom, ale potem to i tak zostało w dziale oświata – mówi. Ale już nie w wynagrodzeniach – uściślamy. - Wynagrodzeń nie można obniżyć. Na pewno będą pieniądze na to – uspokaja radna.
Zgodnie z sugestią Marii Błoniarz - Górnej po objaśnienia udajemy się do Krystyny Perszewskiej. Skarbniczka miasta uważa, że jak radni dobrze wczytają się w biuletyn, to znajdą poszczególne kwoty, które po zsumowaniu dadzą 1,5 mln zł. 1,4 mln zł to wolne środki, a 120 tys. zł zabrane jest z rezerwy ogólnej. Zresztą, tak jest to zapisane na str. 21 biuletynu sesyjnego. Księgowa miasta tłumaczy skąd pochodzą tzw. wolne środki. - Z uzyskanych dochodów ponad plan, z dochodów niewykonanych, bo przecież to się musi bilansować. Czyli w sumie to jest zależne od uzyskania deficytu lub nadwyżki budżetowej, jak zamknie się rok budżetowy i jaki jest ten deficyt czy ta nadwyżka za poprzednie lata. A czy miasto mając zadłużenie może mieć nadwyżkę w budżecie? - dopytuje nasza reporterka. Krystyna Perszewska najpierw odpowiada twierdząco, ale po chwili prostuje: - Nie, narastająco jest deficyt. Musi być deficyt, bo jak byłaby nadwyżka, to nie ma podstawy zaciągania kredytu.
Z uzyskanych dochodów ponad plan...
Nie jest to jednak tak proste, bo po chwili dodaje: - Ale z wykonania tak może wyjść, że ja planuję deficyt, a wyjdzie nadwyżka. (…) Globalnie jest tak, że są kredyty, bo miał być deficyt. Ten deficyt jest, ale kredyt jakby był wyższy od tego deficytu i wtedy są wolne środki.
Globalnie jest tak, że są kredyty, bo miał być deficyt...
Jak przełożyć tłumaczenia na jeszcze prostszy język? Otóż, na skutek rezygnacji z pewnych zaplanowanych inwestycji na rzecz innych, zwiększenia pewnych dochodów i zmniejszenia wydatków, po ich zliczeniu „na plus” wyszło 1,4 mln zł, a jeszcze po dołożeniu z rezerwy 120 tys. zł – 1,5 mln zł. Ale w zmianach są też przesunięcia w działach, które i tak wychodzą na zero. Tak jest np. z oświatą, w której radni ściągnęli 750 tys. zł z wynagrodzeń i pochodnych we wszystkich miejskich szkołach, by włożyć je z powrotem w inny paragraf. - Zmniejszenie nakładów na szkoły o 700 tys. zł w wynagrodzeniach to oznacza, że w każdej szkole tak jakby zniknęły dwa etaty (…). To jest spora kwota, a mówi się, że edukacja jest priorytetem - alarmował Kamil Kaczmarek podczas obrad komisji budżetu.
Zmniejszenie nakładów na szkoły o 700 tys. zł w wynagrodzeniach...
To porównanie wywołało sprzeciw burmistrza, który deklarował na sesji, że nie będzie żadnych zwolnień, a działacz opozycji mija się z prawdą. W rozmowie z naszą reporterką przekonuje, że oszczędności nie odbiją się w żaden sposób na szkolnej kadrze.
Budżet oświaty jest projektowany z dużym wskaźnikiem bezpieczeństwa...
- Budżet oświaty jest projektowany z dużym wskaźnikiem bezpieczeństwa i ten wskaźnik bezpieczeństwa po przeliczeniu i po dokładnym zarysowaniu rzeczywistych wydatków uprawnia mnie do tego, żeby bez restrykcji dla nauczycieli, pracowników administracji i obsługi, zdjąć te środki i pozostawić w oświacie na inne cele. (…)
Arseniusz Finster nie skierował do redakcji oficjalnego żadąnia sprostowania wypowiedzi Kaczmarka z komisji (mających dokładne odwzorowanie w nagraniach z komisji) zgodnie z Prawem prasowym. Ale sam kilkukrotnie na sesji je prostował, a w telefonicznej rozmowie niecierpliwił się, że jego przekaz z sesji do tej pory nie wybrzmiał na naszym portalu... Nalegał o uzwględnienie swojego zdania.
- Ja panią uprzejmie proszę, żeby pani zechciała napisać, że ja uważam, że pan Kaczmarek się myli, że ja zdejmuję 150 tys. zł z oświaty i buduję za to wybieg dla psów. Tak samo się myli, że ja zdejmuję 750 tys. zł z oświaty. Zdejmuję z paragrafów płacowych, które są nadwymiarowe i pozostawiam w oświacie w rezerwie budżetowej. Jak mi zabraknie, mogę zawsze dopełnić i 350 tys. zabieram na inwestycję w Zespole Szkół.
Ja panią uprzejmie proszę, żeby pani zechciała napisać...
Czyli było na tzw. górkę ? - próbujemy uściślić.
- Nie było na górkę robione. Górkę to ja mam w postaci tzw. wolnych środków lub nadwyżki budżetowej. My optymalizujemy, bo szkoły budują swoje plany z dużym wskaźnikiem bezpieczeństwa i my go w tej chwili troszeczkę obniżyliśmy, ale on ciągle jest bezpieczny.
Nie na górkę...
Włodarz tłumaczy, że wolne środki biorą się z realizacji budżetu ubiegłorocznego.
- Wolne środki w budżecie 2016 roku pochodzą z nadwykonania paragrafów dochodowych lub niezrealizowania wydatków. M.in. mieliśmy oszczędności w przedszkolach, pomimo tego, że spłacaliśmy pewne zobowiązania z lat przeszłych, to dość dużo środków niewykorzystanych pozostało w oświacie, przedszkolach.
Wolne środki w budżecie 2016...
- Nie ma tutaj żadnej tajności, ani takiego narzędzia, którym nie można by się posługiwać. Każda gmina ma na koniec roku wolne środki i je wykorzystuje. Niektórzy je chowają i potem wykorzystują je w drugim półroczu, a my postanowiliśmy po ich zwymiarowaniu wykorzystać już na pierwszej sesji. Burmistrz Finster w swojej wypowiedzi podkreślał zwłaszcza nowe inwestycje. - Ścieżka rowerowa do Igieł, ścieżka wzdłuż Morozowa, ulica Agrestowa, której nie było. Prosiłbym o tym napisać też.
Nie ma tu żadnej tajności...
Uchwała NR XVII/165/16 w sprawie zmian w budżecie miasta Chojnice na 2016 r.
Komentarz od autora
W mojej ocenie relacja z komisji budżetu jest napisana zgodnie z jej przebiegiem, a cytaty z wypowiedzi znajdują dokładne odzwierciedlenie w nagraniach z tejże komisji, umieszczonych w artykule „Gdzie docisnąć śrubę?”. Jeśli jakakolwiek wypowiedź byłaby przeze mnie zniekształcona lub przeinaczona, to czułałbym się w obowiązku, zgodnie z rzetelnością dziennikarską, sprostować ją jak najszybciej, nie czekając na jakąkolwiek reakcję, niezależenie czy to ze strony burmistrza miasta czy też innego czytelnika. Takiej sytuacji jednak nie ma. Do oceny czytelników pozostawiam wypowiedzi Kamila Kaczmarka i burmistrza Arseniusza Finstera i ich zestawienie ze sobą oraz z uchwałą w sprawie zmian w budżecie z ostatniej sesji.
Co najmniej nie na miejscu jest presja wywierana przez burmistrza Arseniusza Finstera, który nie artykułuje swoich żądań według zapisów prawa, którym podlega działalność dziennikarska, a dzwoni do dziennikarzy albo w trakcie publicznego wystąpienia sugeruje jakoby treści zamieszczane na chojnice24.pl były niezgodne z prawdą i pisane bez zachowania dziennikarskiej rzetelności. To właśnie nią kierowana postanowiłam zgłębić temat zmian budżetowych, jak się okazało, skomplikowany także dla samych radnych. Ich rezultat, przyznaję sama, jest może nieco przydługi, za to poparty szczegółowymi wyjaśnieniami osób, które znają księgowe pojęcia lub też z racji zasiadania w odpowiednich gremiach przynajmniej powinny.
Monika Szymecka
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (8)
- Komentarze Facebook (...)
8 komentarzy
Arek już od jakiegoś czasu sam uwierzył, że jest prawdziwym doktorem ekonomi. Jego kolesie z przymrużeniem oka dla fasonu tytułowali go "doktor Finster", a i Arek by podtrzymać iluzje udawał, że zna się na ekonomii, rozumie żargon, i procesy ekonomiczne. W rzeczywistości, Arek jak papuga powtarzał bezmyślnie słownictwo ekonomiczne zasłyszane od Krysi Perszewskiej - doświadczonej księgowej w ratuszu.
Gdyby nie te ciągle wpadki, wyłapywanie licznych błędów, przypominanie bezmyślnych wypowiedzi, i innych objawów ignorancji burmistrz Arka przez jego krytyków i oponentów to szanowny burmistrz i społeczeństwo Chojnic uwierzyłoby, że Arek faktycznie jest doktorem ekonomii i ze ma pojecie o ekonomi. Niestety, ciągłe gafy, mylenie podstawowych terminów i pojęć ekonomicznych przez burmistrza jednoznacznie wskazują, że w dziedzinie ekonomii jest prymitywnym ignorantem. Przez ostatnie lata Arek tak jak papuga nauczył się na pamięć kilkunastu terminów ekonomicznych, lecz ponieważ nie rozumie co te pojęcia oznaczają, używa je przemiennie bez zrozumienia ich znaczenia i kiedy te terminy można użyć.
Kupienie sobie dyplomu doktora ekonomi nie jest równoważne zdobyciu wiedzy ekonomiczne. Co gorsze, oprócz nieznajomości słownictwa ekonomicznego Arek nie ma także zielonego pojęcia o procesach ekonomicznych i o racjonalnym zarządzaniu i o efektywnej ekonomice. Udawanie przez Arka ekonomisty doprowadziło miasto do dużego zadłużenia, a niektóre dziedziny działalności ekonomicznej ratusza jak na przykład Centrum Park od lat są zagrożone kompletną upadłością ekonomiczna. Nawet w przypadkach gdy Arek chciałby podejmować racjonalne, oparte na wiedzy naukowej decyzje o majątku miejskim to nie potrafi tego dokonać z powodu braku podstawowej wiedzy ekonomicznej - i wszystko co Arek potrafi dokonać w takich przypadkach - to jedynie dalej udawać doktora ekonomii posługując się kupionym dyplomem, i obrażać się gdy ktokolwiek przyłapie go na bezmyślnym używaniu terminów i innych przejawach ignorancji ekonomicznej.
Brawa i gratulacje dla Moniki za rzetelne, znakomicie udokumentowane nagraniami, i profesjonalne podejście to tematu! Monika, twój artykuł jest przykładem rzetelne, etycznej, i profesjonalnej działalności publicystycznej na miarę 21 wieku.
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice
niesmialy.parafianin@mail.ru
http://chojnice.livejournal.com
ps. Wydaje mi się, że chojniccy dziennikarze w każdym przypadku gdy Arek zarzuca im brak rzetelności powinni wzorem burmistrza żądać przedstawienia wszelkich zarzutów, sugestii, i pytań na piśmie. A na odpowiedz burmistrz powinien czekać 2 tygodnie - tak jak robi to gdy dziennikarze proszą ratusz o informacje i wyjaśnienia na tematy związane z działalnością samorządową i administracyjną w Chojnicach.
Może trzeba odświeżyć temat Kuriera Chojnickiego?
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!