Tekst (aw), fot. mz - 2016-02-26 08:37:32
Do życia potrzeba tylko jednego... renifera
- Nie znam nikogo, kto wyruszyłby w podróż i zginął z głodu. Jak już się wyruszy, to jakoś idzie - mówił podróżnik Romuald Koperski, który jako cel wypraw szczególnie upodobał sobie Syberię. Do Chojnickiego Centrum Kultury przyjechał w czwartkowy wieczór, by opowiadać o podróżach, ale i o tym co w życiu ważne.
- 99 procent rzeczy, którymi się otaczamy jest nam niepotrzebnych. Do życia potrzeba tylko jednego - renifera - zauważa znany podróżnik i pianista, który snuł swą opowieść o ukochanej Syberii. Dzięki mięsu renifera, jego skórze i porożu na dalekiej północy bez większych problemów żyje choćby jedno z plemion. - Z rzeczy, które u nich zastaliśmy i mogłyby świadczyć o cywilizacji to wiadro i puszka - wspominał Romuald Koperski.
Czukczyni w dzień i w nocy przyodziani w futra z reniferów radzą sobie bez ognia, bo w przypadku miejsca ich zamieszkania trudno o drewno na opał. Za to wiatru i zimna mają w nadmiarze. Gdy temperatura wzrasta do -30 stopni C, matki rozchylają dzieciom futra, by te się nie przegrzały. A jak jakiś maluch złapie już chorobę, to może zapomnieć o polopirynie i ciepłej herbacie. - Chore dzieci leczy się zimnem, taka krioterapia. Siedzą na zewnątrz częściowo rozebrane - opowiadał podróżnik. Zamiast chusteczki do nosa jest twarda ojcowska dłoń. Wystarczy jeden chlast, a zamarznięte gile odpadają. - Dziecko patrzy zdziwione, ale nie płacze. Tu dzieci nie płaczą - przytaczał znawca Syberii, prezentując przy okazji zebranym w ChCK-u jakże wymowne fotografie.
Na nich znalazła się także uczta, jaką przyjezdnych ugościli gospodarze. Pierwszym daniem była ciepła krew renifera. Trzeba było także skosztować niestrawioną zawartość żołądka ssaka, czy jego mózg. - Gdybyśmy odmówili, okazalibyśmy brak szacunku dla gospodarzy - tłumaczył.
Za najważniejsze w podróży Romuald Koperski uważa odwagę na jej odbycie. - Wystarczy wyruszyć, potem już idzie - mówił do niemałej grupy słuchaczy. Syberię po raz pierwszy przejechał w 1994 roku niemieckim autem z demobilu. - Wcześniej ociepliłem je 15- centymetrową warstwą styropianu. Praktycznie auto było cały czas na chodzie, ale prz -50 i tak zamarzało - wracał pamięcią. Gdyby ktoś podzielił jego pasję i szczególnym sentymentem obdarzył tę specyficzną krainę, radzi podróżować mu także zimą. - Latem przy +40 stopniach z tymi wszystkimi owadami jest nie do wytrzymania, a zimą jest rześkie powietrze.
W trasę często wiodącą zamarzniętymi rzekami dobrze jest zabrać do kabiny kanister benzyny i przywiązać go na długim sznurku do ręki. - Gdy lód puści i auto zacznie grzęznąć, ta benzyna uratuje ci życie, jeśli tylko w pobliżu jest las. W innym przypadku żyjesz do momentu, kiedy spalisz już wszystkie opony - zaznaczał Koperski. Co jeszcze liczy się, gdy jesteś w drodze? - Instynkt. Trzeba się na niego zdać, każdy go ma - mówił zachęcając jednocześnie do wyłączenia czasem tzw. zdroworozsądkowego myślenia.
O samotnych podróżach i intuicji
Przybyłych do ChCK podróżnik, dziennikarz, fotograf, autor wielu książek, pilot samolotowy, nurek i pianista opowieścią raczył dobre dwie godziny. Gdy pojawiły się pytania, to i na nie chętnie odpowiadał. Chojniczan oprócz wątków z wypraw zaciekawił bity przez Koperskiego w 2010 roku światowy rekord Księgi Rekordów Guinnessa w kategorii: Najdłuższy Koncert Fortepianowy na Świecie. Koncert trwał 103 godziny i 8 sekund. A w czwartkowy wieczór podróżnik dał jeszcze minikoncert. By pasowało do tematyki, były to rosyjskie melodie.
Zobaczyłem krainę, którą zamieszkuje 150 narodowości
Bicie Rekordu Guinnessa o szklance wody i 2 kawałkach chleba
Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl
3 komentarze
Albo narcyz strzelający sobie fotki na FB z milionem pseudo-znajomych. Teraz już takich prawdziwych mężczyzn raczej nie ma, tylko wymoczki w rurkach i stringach.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!