'Kultura żywi się okruszkami'
Tytułowe słowa wypowiedział przewodniczący przewodniczący miejskiej komisji budżetu Andrzej Gąsiorowski. Wszystko zaczęło się od dyskusji dotyczącej nowości, czyli stypendiów dla twórców kultury. Do ich regulaminu, który ma być przyjęty na najbliższej sesji, były uwagi dotyczące kwot.
W uchwale w sprawie stypendiów dla osób zajmujących się twórczością artystyczną, uposzechnianiem kultury i opieki nad zabytkami wpisano kwoty 1, 2 i 3 tys. zł wypłacane jednorazowo lub w transzach. Określono także, że stypendium ma charakter uznaniowy, a burmistrz w danym roku może nie przyznać żadnego. - Należy się zastanowić nad kwotami, bo moim zdaniem są całkowicie nieadekwatne do tej działaności - podniósł na dzisiejszym posiedzeniu radny Jacek Klajna. Swoją opinię wyraził też wczoraj na komisji sportu i kultury.
Reklama | Czytaj dalej »
- Należy zastanowić się nad kwotami, które są nieadekwatne...
Na olbrzymie dysproporcje zwracał gość na dzisiejszym posiedzeniu Kamil Kaczmarek z opozycyjnego do ratusza stowarzyszenia, które zgłosiło swoje uwagi. Porównał maksymalnie 3 tys. zł rocznie na kulturę (ponad 200 zł miesięcznie) do 3 tys. zł, które co miesiąc otrzymuje kilkudziesięciu piłkarzy w Chojnicach. - Projekt Chojnicka Samorządność złożył postulat, który nie jest jakąś kwotą wyrwaną z kosmosu - 6 tys. zł raz na rok, przeliczane na stypendium miesięczne dałoby 500 zł.
- Jest olbrzymia dysproporcja...
Burmistrz Arseniusz Finster, który w części obrad towarzyszył radnym, sam przyznał, że stypendium dla piłkarzy to forma quasi-wynagrodzenia dla zawodowców.
- To forma quasiwynagrodzenia...
A niskie kwoty zapisane w regulaminie stypedniów w kulturze tłumaczył czekającą miasto kosztowną inwestycją w przebudowę Chojnickiego Centrum Kultury. - Nie wiem czy można od razu mieć ciastko i zjeść ciastko.
- Nie wiem czy można od razu mieć ciastko i zjeść ciastko...
- Jeżeli te kwoty są żenująco niskie i mogą obrazić działaczy kultury, to wstrzymajmy się z realizacją tego przedsięwzięcia o kilka miesięcy - zaproponował nawet. Ale radni nie tego oczekiwali, a raczej niezamykania się w kwotach i do tego niskich.
- Trzeba być większym optymistą. Pan burmistrz pamięta o tym, że udowodniliśmy już, że można mieć ciastko i zjeść ciastko. Czego dowodem było to, że nie przerwaliśmy wypłacania stypendiów dla sportowców wtedy, kiedy zdecydowaliśmy się na inwestycję związaną z oświetleniem na stadionie - wytknął radny opozycji Mariusz Brunka. Uważa, że tym bardziej teraz powinno się udać to pogodzić, bo i kwota jest faktycznie niewielka.
- Trzeba być większym optymistą...
Ostatecznie jednak burmistrz Finster postanowił podbić stawkę do 2, 4, 6, 8 i 10 tys. zł.
Takie jednorazowe kwoty w kontekście słów, który padły z ust szefa komisji budżetu powinny usatysfakcjonować wszelkiej maści artystów. Ale niestety ta wypowiedź pokazuje dobitnie, że kultura traktowana jest jednak po macoszemu. - Ja to zawsze powtarzałem będąc burmistrzem, że kultura to jest taka dziedzina, która się żywi okruszkami i musi wyżyć. Jak ptaszki takie, dziobią te okruszki i muszą z tego wyżyć. Tak samo jest z kulturą i tego nie unikniemy - stwierdził Andrzej Gąsiorowski.
- Kultura to jest taka dziedzina, która się żywi okruszkami...
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (4)
- Komentarze Facebook (...)
4 komentarze
Doskonałym rozwiązaniem, w mojej opinii, byłoby zwiększenie budżetu przeznaczonego na kulturę w zakresie dofinansowań stowarzyszeń na pokrycie działań w ramach realizacji zadań publicznych. Tylko w ten sposób można efektywnie pomóc kulturze i ludziom kultury. To stworzyszenia potrzebują większego wsparcia, które pozwoli stworzyć bazę pod rozwój życia kulturowego naszego miasta. Niestety, ale takie funkcje, jak "pełnomocnik ds. nauki...", to są funkcje, które powinny w rozwiniętej demokracji wypełniać organizacje pozarządowe. Przecież na utrzymanie tego stanowiska przeznacza się minimum kilkadziesiąt tysięcy rocznie, czyli ok. tyle ile wynosi cały budżet miejski na "granty' w zakresie kultury.
Problem uznaniowości w zakresie przyznawania stypendiów, którego jak czytam nie podnosi ani Kaczmarek, ani Brunka, w połączeniu z propozycjami Kaczmarka będzie skutkował tym, że Finster da rocznie Grzesiowi Szlandze nie 3 tysiące złotych, a 6 tysięcy złotych, czy o to chodzi?
Dlatego, to nie burmistrz, a Komisja kultury powinna decydować o przyznaniu stypendiów w mieście, kooptując do swych prac przedstawicieli życia społecznego, tak aby te decyzje były sprawiedliwe (to tak obok wątku grantów, który poruszyłem wcześniej). Niestety nikt nie jest w stanie wytrącić Finsterowi z rąk w tym momencie władzy do rozdzielania stypendiów według Jego własnych sympatii i celów. Dlatego proponowanie wyższych kwot przez Kaczmarka, to strzał w kolano, bo oznacza jeszcze większe wsparcie dla "siłowników" Finstera. Bardzo nieprzemyślane działanie.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!