John Rambo
W roli głównej - Sylvester Stallone. Reżyseria - Sylvester Stallone. Scenariusz - Art Monterastelli i... Sylvester Stallone. Ten opis może dotyczyć tylko jednego filmu- „John Rambo”.
Superbohater, amerykański mit powraca. Weteran wojny w Wietnamie żyje w miarę spokojnie. Zapomniany przez wojskowych zwierzchników, stworzył sobie enklawę na pograniczu dżungli, w okolicach Bangkoku. Łapie węże, naprawia stare łodzie i żyje w oderwaniu od rzeczywistości, która go otacza. Wie, iż w leżącej nieopodal Birmie toczy się wojna domowa między armią i Karenami, mimo to nie reaguje. Pewnego dnia zgłasza się do niego grupa amerykańskich misjonarzy i prosi o przewiezienie na tereny ogarnięte wojną. Rambo początkowo odmawia, jednak po kilku dniach przystaje na propozycję. Dwa tygodnie później dowiaduje się od miejscowego pastora, że misjonarze zostali złapani i przewiezieni do obozu. Wraz z grupą wynajętych przez duchownego najemników postanawia wyruszyć z odsieczą.
Reklama | Czytaj dalej »
60 lat, które Sylvester Stallone ma na karku, widoczne są na każdym kroku. Stalowe, kiedyś mięśnie torsu, zostały schowane pod czarnym T-shirtem. Już nie tak zwinny, brak tego charakterystycznego błysku w oku, ale nadal zabójczy. Uśpiony likwidator powrócił.
Ostatnim filmem, w którym Stallone wystąpił w głównej roli i który zebrał świetne recenzje był „Cop Land". Tyle, że było to 10 lat temu. Od tego czasu, w jego filmowej biografii wiało pustką. By ratować stan swojego konta gwiazdor sięgnął więc po tytuły, które przed laty uczyniły go sławnym. Szósta część przygód Rocky'ego Balboa - o dziwo - spodobała się krytykom i zarobiła mnóstwo pieniędzy. Połechtany tym faktem Stallone, chwycił za pióro i przygotował scenariusz nowego „Rambo". Jakby tego było mało, aktor (podobnie jak w przypadku nowego Rocky'ego) podjął się także reżyserii tego filmu.
Zabiegi Stallone’a trafiły na podatny grunt. Kinomani odczuwają znudzenie komiksowymi superpostaciami, obdarzonymi nadludzkimi zdolnościami, poszukują bohatera z krwi i kości. Szukają człowieka styranego rzeczywistością, który nie jest wolny od wahań i dylematów jakie stawia przed nim życie. Człowieka takiego jak John Rambo, a jego wiek, wbrew pozorom, staje się największym atutem postaci, czyniąc ją bardziej wiarygodną. Powstaje pytanie czy Świat nadal potrzebuje Johna Rambo? W czasach gdy walczył z imperium zła, jakim było ZSRR, jego pozycja była uzasadniona, obecnie gdy „wielki straszak” przeszedł do historii, etos walki w obronie demokracji uległ rozmyciu.
Jak większość obecnie produkowanych filmów, „John Rambo” operuje dosłownością porażającą do bólu. Brutalność i krew spływają z ekranu, a sceny mordów i odrywanych kończyn są w stanie odebrać apetyt na kilka dni. W dzisiejszym kinie brak takich scen, jak choćby scena pod prysznicem w „Psychozie” Hitchcock’a , gdy widzieliśmy zaledwie cień zabójcy, a efekt jaki osiągnął reżyser tym zabiegiem nie ma sobie równych.
Od premiery pierwszego filmu z serii w październiku 1982 roku słowo „Rambo” stało się synonimem zabójczego, ale wrażliwego żołnierza, który walczy z uciskiem i niesprawiedliwością. Najnowsza część wyraźnie nawiązuje do filmu z ’82 roku, wolny jest od wielkiej polityki, a Rambo walczy z lokalnym ciemiężcą. Finałowa scena, gdy John wraca do Stanów i odwiedza farmę ojca, sugeruje, że seria przygód Rambo zatoczyła koło i dobrnęła do szczęśliwego końca. Takie rozwiązanie było by najlepsze dla Stallone’a , bo „..trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść- niepokonanym”.
Reżyseria: Sylvester Stallone
Scenariusz: Art Monterastelli , Sylvester Stallone
Obsada: Sylvester Stallone, Julie Benz, Paul Schulze
Film do recenzji udostępniła wypożyczalnia Video OKO mieszcząca się przy ulicy Młodzieżowej 35 (Blaszak).
Otwarta w godzinach:
-pon-pt 12.00 - 20.00
-sobota 12.00 - 21.00
-niedziela i święta 13.00 - 19.00
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!