Agata Wiśniewska - 2016-08-17 00:15:21
Od 7 lat wyciągają piłkę z ogródka
- Makabra, mamy już tego wszystkiego dość - mówią mieszkańcy ul. Jedności Robotniczej sąsiadujący bezpośrednio z orlikiem, na których posesje co rusz wpadają piłki, wyrządzając przy tym nie małe szkody. Przed laty z prośbą o podwyższenie siatki pisali do ratusza, teraz za naszym pośrednictwem przypominają temat urzędnikom.
Poobijane garaże i rynny, uszkodzone donice, kwiaty i krzewy. - Widzi pani same szkody. Nawet balustradę od balkonu mi zarwali - załamuje ręce starszy mężczyzna oprowadzając naszą reporterkę po swojej posesji. - Od kiedy powstało boisko tj. od 2009 roku, nikt nie szanuje naszej własności - mówi mieszkaniec ul. Jedności Robotniczej. - Raz na przestrzeni tylu lat zdarzyło się, że młody chłopak zadzwonił do drzwi i zapytał czy może poszukać piłki na mojej posesji. Byłam w szoku, nie wierzyłam w to co widzę - dodaje Zofia Węsierska, która problemem wpadających piłek w 2010 próbowała zainteresować urzędników. - Kto wymyślił, żeby bramkę ustawić na wprost naszych domów? Przecież mieszkamy tutaj od lat 70-tych. Nasze domy są przecież w planach miasta - zauważa kobieta. Zostawić auto przed domem czy na posesji strach. - Gdy moje wnuki były mniejsze zabierałam je na tył domu, bo uderzenie taką rozpędzoną piłką mogło być fatalne w skutkach - wspomina pani Zofia.
W pierwszym piśmie pani Zofia prosiła o dodatkowe zabezpieczenie ściany boiska od strony swojej posesji. Odpowiedzi nie otrzymała wystosowała więc kolejną prośbę. "Częste wpadanie piłek na nasze posesje niszczy nasze mienie i powoduje częstą obecność obcych. Wszelkie utrudnienia związane z funkcjonowaniem orlika można tolerować np. większe zaśmiecenie, hałas. Oczekujemy jednak poszanowanie naszej prywatności" - podnosiła chojniczanka. W efekcie mieszkańców ul. Jedności Robotniczej odwiedził wiceburmistrz Edward Pietrzyk i kierownik referatu sportu Zbigniew Buława. - Wiceburmistrz powiedział, że miasto nie ma pieniędzy, żeby podwyższyć siatkę - wspomina kobieta. Po wizji lokalnej, w lipcu pani Zofia otrzymała także odpowiedź pisemną. "Uprzejmie informujemy, iż Wydział Programów Rozwojowych i Współpracy Zagranicznej zwrócił się do wykonawcy obiektu o sporządzenie kosztorysu wykonania powyższej usługi " pisał Zbigniew Buława. Do odpowiedzi z urzędu była także załączona ta dla policji, której udzielił dyrektor Tomasz Kamiński - "Wstępnie ustalono, iż w celu zabezpieczenie posesji nr (...) przy ul. Jedności Robotniczej, przed uciążliwościami związanymi z eksploatacją boiska piłkarskiego niezbędne jest wykonanie dodatkowych piłkochwytów o wysokości uniemożliwiającej powstanie dalszych uciążliwości". Wprowadzenie poprawek na obiekcie miasto uzależniało od posiadania wolnych środków.
Starsi ludzie korespondencję z urzędem rozpoczęli i zakończyli w 2010 roku. - Moim zdaniem zrobiliśmy wszystko co możliwe, opisaliśmy naszą sytuację i opowiedzieliśmy o niej. Wciąż czekamy na reakcje ze strony urzędu - mówi pani Zofia. - Chcielibyśmy spokojnie sobie żyć, ale tego chyba się nie doczekamy - dodaje jej sąsiad. Przed rokiem pismo w sprawie zbyt niskiego ogrodzenia do ratusza wystosował dzielnicowy Zbigniew Kałus. - Takie sygnały otrzymałem od mieszkańców - mówi młodszy aspirant.
Ile wynosi szacowany koszt podwyższenia ogrodzenia? - Nie kojarzę w ogóle, żebyśmy zlecali wykonanie kosztorysu. Może kierownik będzie wiedział coś więcej. Proszę pytać po powrocie z urlopu - odpowiada Grzegorz Piekarski z Referatu Kultury i Sportu i tymczasem odsyła nas do wydziału programów rozwojowych. - Były prowadzone rozmowy na temat ewentualnego rozpoznania tematu, również pod kątem formalno-prawnym, ponieważ musimy pamiętać, że ten orlik zresztą jak wszystkie inne był opracowany na podstawie pewnej dokumentacji projektowej przekazanej nam przez ministerstwo. Oczywiście ona uwzględniała wszystkie normy pod kątem bezpieczeństwa i ewentualnych tego typu sytuacji - informuje dyrektor Tomasz Kamiński. - Ten obiekt uzyskał pozwolenie na użytkowanie, dane przez inspektora nadzoru budowlanego i ewentualna ingerencja wówczas, mówię o okresie gwarancyjnym wymagałaby uzyskania również zgody autorów dokumentacji projektowej - dodaje urzędnik. Gwarancja na obiekt wygasła w zeszłym roku. - Jeśli nadal mieszkańcy zgłaszają problemy powinniśmy do tematu wrócić - stwierdza dyrektor Kamiński, ale i zauważa, że to jedyny orlik w mieście, z którym są problemy. - Przy Szkole Podstawowej nr 7 boisko jest jeszcze bliżej domów i nie ma żadnych zgłoszeń. Może należy uczulić eksplotatorów obiektu i trenerów, aby tak mocno nie kopać piłki?
Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl
18 komentarzy
Każdy ci to powie.
Zobaczcie sobie sami, 25 tysięcy miasto wydało na przyłącze energetyczne i związane z tym prace w 2010 roku, żeby był biały Orlik, którego nigdy tam nie było!!! Czy to nie jest marnotrastwo!
http://chojnice24.pl/artykul/8928/zamiast-bialego-orlika-lodowisko-na-rynku/15/
PIŁKA NOŻNA TO ZDROWIE !!!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!