Kierował pod wpływem marihuany
Policjanci z Posterunku Policji Brusach, chwilę po północy zatrzymali kierowcę opla astry, który miał przy sobie marihuanę i kierował pod jej wpływem samochodem. Funkcjonariusze po otrzymaniu szczegółowego raportu z badań toksykologicznych postawią mężczyźnie zarzuty. Za kierowanie samochodem pod wpływem narkotyków grozi do dwóch lat pozbawienia wolności, za posiadanie narkotyków grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Dzisiaj krótko po północy policjanci z Brus zatrzymali do kontroli drogowej kierowcę opla, który miał niesprawne oświetlenie w samochodzie. Kontrolowany mężczyzna był bardzo nerwowy i pobudzony, co wzbudziło podejrzenie policjantów. - Stróże prawa podejrzewali, że mężczyzna może być pod działaniem alkoholu lub substancji narkotycznych. Początkowo zbadali go na zawartość alkoholu, alkotest pokazał 0,0 promila. Po czym wykonali test na zawartość środków odurzających w organizmie. Jego wynik był pozytywny. Okazało się, że kierowca prowadził samochód pod wpływem narkotyków. Ponadto w trakcie sprawdzenia samochodu mieszkańca gminy Brusy, policjanci znaleźli w kieszeni drzwi auta zawiniątko z suszem roślinnym. 22-latek został zatrzymany, pobrano mu krew do badań oraz policjanci zatrzymali jego prawo jazdy - mówi sierż. Justyna Przytarska z chojnickiej policji.
Reklama | Czytaj dalej »
Szczegółowy raport z badań toksykologicznych będzie dla policjantów podstawą, aby już wkrótce postawić zatrzymanemu kierowcy zarzut kierowania samochodem pod wpływem środków odurzających, a znaleziony w samochodzie susz roślinny zostanie przekazany do badań biegłemu, który określi czy jest to marihuana.
- Za kierowanie samochodem pod wpływem narkotyków grozi do dwóch lat pozbawienia wolności, za posiadanie narkotyków grozi do 3 lat pozbawienia wolności - informuje pani sierżant.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (5)
- Komentarze Facebook (...)
5 komentarzy
Druga sprawa, tych innych substancji "uzależniających", co twierdzisz, że są dodawane to zwykły test policyjny raczej nie wykrywa.
Nie możesz sprzeciwić się takiej kontroli, ale policja musi przeprowadzać ją w obecności kontrolowanego, który ma prawo przybrać postronną osobę na czas przeprowadzenia kontroli. Nadto ma OBOWIĄZEK sporządzenia protokołu z kontroli na żądanie kontrolowanego, czego w tej sytuacji policjanci nie uczynili twierdząc, że nie mają takiego obowiązku.
Tu polecam Szanownemu Panu lekturę ROZPORZĄDZENIA RADY MINISTRÓW z dnia 8 lutego 2005 r. w sprawie sposobu postępowania przy wykonywaniu niektórych uprawnień Policji oraz wzorów dokumentów stosowanych w tych sprawach, konkretnie § 19 pkt. 2. :-)
Zatem, kontrola osobista, kontrola bagażu czy przeszukanie przeprowadzone niezgodnie z odnośnymi przepisami można nazwać "nielegalnym".
Co do marihuany zgadzam się, że wszystko będzie OK z osobnikiem palącym czysty produkt, tylko nie ma takich dilerów bo im strasznie zależy aby kupującego uzależnić, dlatego "ulepszają" marychę różnymi chemikaliami i już mają stałego klienta czyli ćpuna aż się patrzy!
Natomiast "trawka", jeśli była czysta i o standardowej zawartości THC, nie ma nawet w 1/100 podobnego działania. Nie ma żadnych REALNYCH medycznych dowodów na to, aby osoba korzystająca "rekreacyjnie" (jak to się eufemistycznie nazywa) z marichuany prowadząc pojazd mogła z tego powodu zagrażać bezpieczeństwu.
Do tego mamy szereg wątpliwości, co do testów diagnostycznych na zawartość THC, ponieważ użycie całkowicie legalnych (z prawnego punktu widzenia) konopi siewnych i popularnego oleju z nich wytwarzanego daje identyczne wyniki w teście jak palenie marysi.
Patrząc dalej, przepisy nie definiują stanu "pod wpływem środka odurzającego" nawet w części tak precyzyjnie jak "pod wpływem alkoholu". Zatem jak policja, prokuratura i później sąd chcą to ocenić?
Natomiast nerwowość w czasie kontroli to powszechny "objaw". Też byłem nerwowy, gdy mi policja w chojnicach bezprawnie przeszukała samochód (nic nie znaleźli), gdy zatrzymali mnie za rzekomo niewłaściwe oświetlenie trzy lata temu. Wbrew żądaniom nie sporządzili protokołu z przeszukania, ani protokołu z kontroli. Natomiast diagnosta na stacji nie mógł dopatrzeć się tego "nieprawidłowego" oświetlenia i bez konieczności wprowadzania jakichkolwiek zmian w aucie przystawił pieczątkę... ale co sobie panowie z chojnickiej kpp dowód rejestracyjny zawinęli to ich. :-) Mandatu nie przyjąłem, a oni jakimś dziwnym cudem jednak sprawy do sądu nie oddali.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!