Agata Wiśniewska - 2016-11-01 09:36:40
Przygotowali wyjątkowy cmentarz na dzisiejsze święto
W poniedziałek (31.10) członkowie klubu Historycznego im. Armii Krajowej, działającego przy "starym" ogólniaku wybrali się na Cmentarz Ofiar Zbrodni Hitlerowskich w Chojnicach. Niespełna 20-osobowa grupa młodzieży wraz z opiekunem Olgierdem Buchwaldem posprzątała groby i teren cmentarza. - Teraz są przygotowane na wizytę bliskich - powiedział nauczyciel. Zanim licealiści zapalili białe i czerwone znicze, mogli poznać bliżej historię tego miejsca.
Na cmentarzu przy ul. Wysokiej znajduje się m.in. grób wychowanka chojnickiego gimnazjum. - Władysław Felix Schreiber, jeden z trzech pierwszych, którzy zostali rozstrzelani w 1939 roku w Lasku Miejskim, tam rozpoczęły się pierwsze egzekucje. Dopiero później nad Strugą Jarcewską, tą rzeczką, która przepływa przy Lasku Miejskim, a później w rowach strzeleckich, tzw. Dolinie Śmierci. Stamtąd też ekshumowano część ofiar, które spoczęły tutaj 8 lipca 1945 roku. Niektórych nie udało się już rozpoznać, zwłoki te spoczęły na cmentarzu bez opisania. Na 107 ofiar tylko 53 nazwiska są znane - mówił Olgierd Buchwald. Nauczyciel zaznaczał, że dopiero w czasie ekshumacji okazało się kto zginął, bo władze niemieckie tego nie ujawniały. W identyfikacji ofiar pomagały ich rzeczy osobiste. - W niektórych traumatycznych przypadkach rodzina musiała rozpoznać bliskiego na podstawie wyglądu zewnętrznego.
Rodziny nie posiadały informacji kto z bliskich zginął...
Na Cmentarzu Ofiar Zbrodni Hitlerowskich spoczywa wielu zasłużonych dla miasta ludzi, jak chociażby przedsiębiorca Jan Dzwonkowski czy bohaterowie szarży pod Krojantami pułkownik Kazimierz Mastalerz.
Spoczywają tutaj różni zasłużeni dla miasta ludzie...
- Miejsce jest wyjątkowe. Wymagające, żeby o nim pamiętać nie tylko teraz, gdy przychodzimy tutaj sprzątać - zaznaczał Buchwald. - Mogliście mieć długi weekend, a przyszliście tutaj wspólnie popracować. Dziękuję - zwrócił się do młodych.
Cała akcja sprzątania zajęła uczniom półtorej godziny. Młodzi oczyścili nagrobki, zgrabili liście. Wypalone znicze zamienili na nowe, które pozyskali w ramach zbiórki przeprowadzonej w Zespole Szkół. -
W akcję włączyli się również rodzice, pani Hanna Łączkowska przygotowała piękną wiązankę biało-czerwonych kwiatów oraz harcerze - zaznaczył opiekun.
W gronie licealistów znalazła się uczennica podstawówki Sandra Młynarska. - Chodzę do szóstej klasy w Rychnowach. Jak usłyszałam, że siostra jedzie sprzątać cmentarz, powiedziałam, że też chce - przyznała dziewczynka, która od początku "zaklepała" sobie grabie. - Chciała nam pomóc. Zapytała tylko, jak ma się ubrać na to sprzątanie - zdradziła starsza siostra Magdalena. - Mam tablet, telefon, telewizję i wolny pokój, ale chciałam przyjechać z siostrą - przyznała Sandra.
Z niemałym wzruszeniem młodych w akcji oglądała pani
Aleksandra Lubińska. -
Już ich pochwaliłam i powiedziałam "Szczęść Boże". Tutaj leży mój ojciec Władysław Kręcki. Jestem wzruszona. Cieszę się, że jak mnie zabraknie, ktoś będzie o ten grób dbał - powiedziała chojniczanka. Pan Władysław wraz z innymi pocztowcami został rozstrzelany 11 listopada 1939 r. w Dolinie Śmierci. -
Miał 36 lat, ja wtedy 5. Nie pamiętam taty, ale przychodzę na jego grób często. Przy okazji znoszę wypalone znicze i zwiędnięte kwiaty z innych grobów, bo inaczej leżą do kolejnych świąt. To smutne.
Tata pani Aleksandry przed rozstrzelaniem miał spojrzeć oprawcom w twarz i krzyknąć "Nich żyje Polska". - Dowiedzieliśmy się o tym od znajomego, który obserwował egzekucję na Igłach. Dlatego tacie strzelili w czoło, a nie w tył głowy. Przy identyfikacji pomógł piórnik do czyszczenia zębów schowany w swetrze. - Dzisiaj ludzie nie doceniają tego co mają. My przeżyliśmy straszny czas, wojnę, okupację.
- Młodym, którzy tutaj przyszli biję brawo. Fajni radośni ludzie, wspaniale, że im się chce.
Po zakończeniu pracy członkowie klubu zebrali się w Lasku Miejskim, chcąc uczcić pamięć pierwszych zamordowanych przez hitlerowców mieszkańców Chojnic. - Podjęte zostały starania, aby odszukać i oznaczyć miejsce ich kaźni. W przyszłości chcielibyśmy, aby zostało ono w widoczny sposób upamiętnione - informuje Olgierd Buchwald.
Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl
9 komentarzy
Dolina Śmierci jest miejscem egzekucji mieszkańców Chojnic dokonanych przez Niemców na Polach Igielskich w pobliżu miasta. Od 20.10.1939 r. do grudnia tegoż roku miejscowi Niemcy, członkowie organizacji Selbschutz, zamordowali koło majątku Igły ok. 500 osób. Obok pomordowanych przedstawicieli okolicznej inteligencji, podopiecznych zakładów opieki społecznej, byli również żydowscy mieszkańcy Chojnic — 15 osób, w tym 4 kobiety i dziecko. Pod koniec II wojny światowej wymordowano tutaj 800 uczestników powstania warszawskiego. 20.07.1959 r. na roku ulic Igielskiej i Strzeleckiej odsłonięto pomnik ku czci ofiar. Napis widniejący na tablicy umieszczonej na monumencie brzmi: „Dolina Śmierci. Miejsce kaźni hitlerowskiej, gdzie zamordowano ok. 2000 Polaków i Żydów, którzy oddali życie za ojczyznę
Jeżeli chcecie wiedzieć o czym mówię to wpiszcie sobie: Aleksander Jabłonowski na You Tube - jest tam kilka filmików na których pan Aleksander mówi między innymi o Antonim M. /tak kiedyś będą o nim pisać/ o tym do czego ten szaleniec może doprowadzić!
Co do posprzątania cmentarza chylę przed wami głowę i mówię Wam: WIELKIE DZIĘKI !
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!