Nowości książkowe
Lori Lansens w swojej książce zatytułowanej „Siostry”, opowiada historię rodzeństwa połączonego w sposób szczególny, można powiedzieć wręcz nierozerwalny.
Rodzeństwa bliźniacze są połączone w sposób wyjątkowy, tworzą więzi niespotykane w typowych relacjach rodzinnych. Sposób, w jaki tworzą więzi, niekiedy na odległość, wywołują zastanowienie najtęższych umysłów. Znane są przypadki bliźniaków rozdzielonych setkami kilometrów, pozbawionych kontaktu, a jednak dokonujących tych samych wyborów życiowych.
Rose i Ruby Darlen są siostrami, ale nie zwyczajnymi. Obie urodziły się razem, zrośnięte głowami, ze wspólnym układem krwionośnym, dlatego tych sióstr syjamskich nie można było rozdzielić. Młoda matka porzuciła je po urodzeniu w szpitalu, gdzie zajęła się nimi cudowna pielęgniarka, która wraz z mężem, emigrantem ze Słowacji adoptowała je, kochała i mądrze wychowywała. „Ciocia” Lovey okazała się dla bliźniaczek najwspanialszym darem niebios.
Reklama | Czytaj dalej »
Opowieść prowadzona jest z perspektywy obu sióstr, choć pierwszoplanową narratorką jest Rose. To ona postanowiła napisać autobiografię, po tym jak się okazało, że wraz z siostrą są najdłużej żyjącymi siostrami syjamskimi. To Rose przoduje intelektualnie w tym związku, chciała się rozwijać, studiować, ale nie mogła bez zgody siostry. To tylko jeden z kompromisów, jakie siostry czynią każdego dnia. Pomimo tej wyjątkowej bliskości, bliźniaczki różnią się bardzo wyraźnie. Rose pisze, czyta, myśli , podczas gdy jej syjamska siostra, Ruby, śpiewa, ogląda telewizję, jest leniwa intelektualnie.
Rose, o relacjach z siostrą , mówi: „Nigdy nie spojrzałam w oczy swojej siostrze. Nigdy nie kąpałam się sama. Nigdy nie stałam w nocy na trawie i nie wznosiłam rąk do urzekającego księżyca. Nigdy nie skorzystałam z ubikacji w samolocie. Ani nie nosiłam kapelusza. Ani nie byłam całowana. Nigdy nie prowadziłam samochodu. Ani nie przespałam całej nocy. Nigdy nie odbyłam prywatnej rozmowy. Ani samotnego spaceru. Nigdy nie wspięłam się na drzewo. Ani nie wtopiłam się w tłum. Bardzo wielu rzeczy nigdy nie zrobiłam, ale zawsze byłam kochana. I gdyby coś takiego było możliwe, żyłabym jeszcze tysiąc razy jako ja, żeby być kochaną tak ogromnie. Moja siostra Ruby i ja, za sprawą niefortunnego przypadku albo cudu, zamiast rozdzielić się na etapie podziału zapłodnionej komórki jajowej, zostałyśmy połączone głowami powierzchnią o wielkości talerzyka. Nazywają nas różnie: dziwolągi, okropieństwa, potwory, diablice, wiedźmy, debilki, cuda i wybryki natury. Większość ludzi uważa nas za fenomen. W miasteczku Leaford, gdzie mieszkamy i pracujemy, jesteśmy po prostu „siostrami”.
Siostry są pragmatyczne i akceptują swoje niedoskonałości i talenty, nauczyły się cenić swoje różnice i uczą się akceptować siebie, dokładnie w ten sam sposób w jaki sprawiają że inni je akceptują, żyjąc tak normalnie jak to tylko możliwe. Ruby w końcu akceptuje pisarskie zapędy Rose, od czasu do czasu pisze swój rozdział, czując, że bez jej głosu, opowieść nie będzie kompletna. Uczestnictwo Ruby dodaje humoru narracji Rose. Ruby odkrywa sekrety swojej siostry, sekrety, które są przejmujące i zarazem fascynujące.
Lori Lansens, w swojej książce, tworzy odrębne opowieści każdej z kobiet, czasami przywołuje te same momenty widziane i różnie odbierane przez jedną i drugą siostrę, czasem po to by podkreślić ich psychiczną więź, a czasem by podkreślić różnice w interpretacji tych samych zdarzeń. Siostry, które są ze sobą tak blisko związane, nie zawsze znają się tak dobrze jak im się wydaje.Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!