Kinowych wspomnień czar...
Przed hotelem (zabudowa parterowa) mieściło się pierwsze kino, gdzie ekran znajdował się powyżej skośnie umiejscowionych krzeseł
W czasie niebywałego rozwoju techniki, elektroniki obrazu i dźwięku, mało kto pamięta, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu pojawienie się kina na terenie Chojnic stanowiło nie lada ciekawostkę techniczną i nowatorską.
Pierwszy publiczny pokaz jak wówczas określano kinematografu, odbył się w Chojnicach w 1911 r. Starsi mieszkańcy doskonale pamiętają budynek przy obecnym Placu Niepodległości 5. Prawie wszyscy przechodzący obok nie mają pojęcia, że to właściwie w tym miejscu narodził się przybytek X muzy (1913 r.) mimo, iż wcześniej pokazy odbywały się w innej części miasta. Kino powstało w przebudowanym magazynie należącym do Gustawa Wilke i zostało wydzierżawione Karolowi Jahrowi. (Szerzej historię kinematografii w Chojnicach opublikowała w Zeszytach Chojnickich (19/2004) Hanna Rząska. Po połączeniu Pomorza z Polską w 1920 r. kino zmieniało właścicieli. Nazywało się „Metropol” Kolejny właściciel Paweł Krzyżniewski przemianował na „Nowości” a od 1937 r. „LUX”. Pierwszy film dźwiękowy udostępniony został mieszkańcom miasta 9 kwietnia 1932 r. Był to film „Dziesięciu z Pawiaka” z ówczesną czołówką aktorów polskich. Podczas okupacji kino należało do Niemca Rotta i udostępniane było wyłącznie publiczności niemieckiej.
Reklama | Czytaj dalej »
Budynek po wojnie został upaństwowiony i do czasu likwidacji kino funkcjonowało jako „Pomorzanin” Dopiero w 1941 r. przy obecnej ulicy Młyńskiej 2 powstało z przebudowanej sali tanecznej hotelu „Engel” drugie kino. Po modernizacji i przebudowie w późniejszych latach nosi nazwę „Kosmos” Pod koniec lat sześćdziesiątych rozpoczęto budowę kinoteatru , a w 1970 r. kierowanie obiektem obejmuje długoletni kierownik „Kosmosu” Józef Słomiński. Seanse cieszyły się sporym zainteresowaniem. Wspomina Józef G. z Chojnic. - W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych długie kolejki przed kasami biletowymi były zjawiskiem normalnym. Często liczbę chętnych ograniczała liczba miejsc na sali kinowej. Dotyczyło to wszystkich seansów: o 15.30, 17:45 i 20:00. Kto nie miał szczęścia próbował nazajutrz. Ogromną popularnością cieszyły się tzw. „poranki” ze składanka bajek krótkometrażowych. Prawie zawsze w niedzielny ranek zobaczyć można było filmy animowane, których dzisiaj próżno szukać w jakiejkolwiek stacji telewizyjnej.
Istniały w Chojnicach również kina zakładowe. Było to otwarte w latach pięćdziesiątych „Kolejarz” przy ulicy Warszawskiej, którym zarządzał Konrad Megier. Kino to służyło jako sala widowiskowa dla innych okazjonalnych imprez. Odbywały się tam walki bokserskie jak i koncerty zespołów młodzieżowych. Mówi Józef G. – Do dzisiaj darzę to miejsce sentymentem, gdzie z wypiekami na twarzy oglądałem zmagania z „Fantomasem” przygody „Czarnego Tulipana” „Fifi Piorko” czy uroczej „Angeliki wśród piratów” Co ciekawe, że szlachetny i dzielny Winnetou mówił po...niemiecku.
Prawdziwym wydarzeniem dla nas młokosów była wyprawa do kina „Mewa” istniejącego w świetlicy Zakładów Rybnych pod kierownictwem Franciszka Pelplińskiego. To tutaj po raz pierwszy w życiu zobaczyłem pierwszy film z wytwórni Walta Disneya pt: „ Śpiąca królewna” który mimo upływu tylu lat wrył się w pamięć i budzi miłe wspomnienia. Przywołuję klimat tamtych sal kinowych, którego próżno szukać w dzisiejszych czasach. Tamte sale kinowe miały „duszę” coś nieuchwytnego co trudno sformułować, gdzie po dzwonku gasły światła a ekran przenosił w inny wymarzony świat, jakże daleki a zarazem bliski. Kina te utraciły widownie po rozpowszechnieniu się telewizji satelitarnej jak i ekspansji wideo. Cóż, zmieniają się czasy i obyczaje…a sentyment pozostaje.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (21)
- Komentarze Facebook (...)
21 komentarzy
Poranek to było coś na co czekałem przez cały tydzień! W tamtych czasach w telewizji to tylko " jacek i agatka" lub "gąska balbinka" W kinie to czasem było można obejrzec nawet filmy Walta Disneya. Póżniej jak trochę dorosłem to kombinowałem jak wejśc na film od 18 lat. Na filmie " love story" zauważył mnie nauczyciel i potem musiałem się z tego tłumaczyc w szkole.Dla dzisiejszej młodzieży jest to pewnie niezrozumiałe ponieważ ten film to melodramat, ale wtedy był / od lat /i do tego /zachodni/!
Poranek to było coś na co czekałem przez cały tydzień! W tamtych czasach w telewizji to tylko " jacek i agatka" lub "gąska balbinka" W kinie to czasem było można obejrzec nawet filmy Walta Disneya. Póżniej jak trochę dorosłem to kombinowałem jak wejśc na film od 18 lat. Na filmie " love story" zauważył mnie nauczyciel i potem musiałem się z tego tłumaczyc w szkole.Dla dzisiejszej młodzieży jest to pewnie niezrozumiałe ponieważ ten film to melodramat, ale wtedy był / od lat /i do tego /zachodni/!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!