Spotkali miłość na zabawie i w kiosku
Pani Urszula pracowała w kiosku, a pan Jan najpierw kupował u niej papierosy, by potem umówić się na randkę. W lutym minęło 55 lat, od kiedy są małżeństwem. Państwo Danuta i Gerard poznali się na potańcówce. Tanecznym krokiem idą przez życie już pół wieku. Dwie pary dziś w ratuszu odebrały medale przyznawane przez prezydenta za długoletnie pożycie małżeńskie.
Małżeństwem z 55-letnim stażem są p. Urszula i Jan Dąbrowscy. Poznali się w Silnie, dokładnie w kiosku ruchu. Potem były potańcówki i ślub cywilny, dokładnie 3 lutego 1962 roku. Tydzień później przysięga w sileńskim kościele. Pierwsze 10 wspólnych lat spędzili w Silnie. Potem przeprowadzili się do Chojnic. Wychowali trzech synów, doczekali dwóch wnuczek i pięciorga prawnucząt. Gdy synowie poszli do szkoły, pani Urszula zaczęła pracę jako przedszkolanka. Na emeryturę przeszła w 2003 r. Pan Jan pracował jako elektryk w Premosie. Emerytem jest od 1995 roku. Jubilaci na zasłużonym odpoczynku większość czasu spędzają w mieszkaniu na oglądaniu telewizji, ale nie stronią też od spacerów, gdy zdrowie im na to pozwala. Pan Jan jest po zawale, po którym postanowił rzucić papierosowy nałóg. - Oby jak najdłużej zdrowie nam dopisywało - życzyli sobie brylantowi jubilaci.
Reklama | Czytaj dalej »
Przeszło 50 lat temu na zabawie w Dąbrówce (gm. Kamień Krajeński) spotkali się p. Urszula i Gerard. Już po niecałych czterech miesiącach byli małżeństwem. Zawarli je 15 kwietnia 1967 roku. Po ślubie mieszkali w Ogorzelinach, skąd pochodzi jubilatka. W 1975 roku przeprowadzili się do Chojnic. - Myśleliśmy o Człuchowie, bo kiedyś bardziej nam się podobał. Teraz Chojnice są ładniejsze - mówili dziś złoci jubilaci. Wychowali pięciu synów, doczekali dwóch wnuczek i trzech wnuków. Pani Danuta pracowała w PGR-ach w Ogorzelinach, Niwach i Bukowie, a potem jako kucharka w Szkole Podstawowej nr 1 w Chojnicach. Podobnie mąż, który z PGR-u także przeniósł się do szkoły. W "siódemce" pracował jako woźny i palacz, potem jeszcze w Kobrze i przedszkolu. Jubilaci odpoczywają na emeryturach od 1997 roku. Pielęgnują ogród i oglądają telewizję - pani Danka seriale, pan Gerard sport.
Genowefy i Henryka Korzeniewskich co prawda nie było dziś w magistracie, ale także odebrali medale i to jako para z najdłuższym, bo 60-letni stażem - diamentowe gody. Ze względu na stan zdrowia jubilatki z kwiatami, upominkiem i medalami osobiście zawitali do nich urzędnicy. Małżonkowie poznali się w czerwcu 1956 roku w Więcborku. Ślub wzięli w lutym 1957 roku. Pan Henryk pochodzi z Brodnicy, pani Genowefa z Chojnic. Jubilat trafił do Chojnic za pracą jako kolejarz. Zaczynał jako dyżurny ruchu. Był też przewodniczącym Związków Zawodowych "Solidarność" na chojnickiej stacji. Korzeniewscy wychowali syna i córkę. Doczekali się czworga wnucząt i sześciorga prawnucząt. Gdy zdrowie pozwalało, to wolny czas spędzali rodzinnie na wycieczkach i spacerach. Opiekowali się wnukami. Teraz czas spędzają głównie w domu. Jubilatka ogląda seriale i rozwiązuje krzyżówki. Jubilata interesuje polityka. Poza tym wychodzi na spacery i na zakupy. Rodzicami opiekują się córka i zięć.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (1)
- Komentarze Facebook (...)
1 komentarz
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!