Legendy i anegdoty chojnickie
Odwieczna wiara w kosztowności znajdujące się w ziemi skłania niekiedy żądnych wrażeń ludzi do żmudnych poszukiwań, jednakże wydobycie upragnionego bogactwa okazuje się niezwykle trudne.
Ukryty skarb…
Przekonał się o tym mieszkaniec Chojnic w dawnych czasach. Od swego dziada słyszał on o skarbie przywalonym wielkim głazem na porośniętym rogozą brzegu stawu przy drodze z Chojnic do Charzyków. Po latach marzeń zdobył się wreszcie na odwagę i ciemną nocą, samotnie wybrał się w znane sobie miejsce.
Wydawało się, że szczęście mu sprzyja, bo podkopując wytrwale głaz natrafił łopatą na metalowe naczynie i usłyszał miły brzęk. Serce zadrżało z emocji, wyprostował się na chwilę dla odpoczynku. Wówczas ze zdumieniem stwierdził, że jest jasny dzień, ludzie z okolicy spieszą do kościoła na niedzielną mszę i z oburzeniem komentują jego pracę w niedzielę, jako, że znany był z niechęci do pracy w dzień zwykły. Nie chciał, by ktoś odkrył jego tajemnicę, więc zaczął gorączkowo przysypywać znalezisko. I wtedy znów zrobiło się bardzo ciemno, trębacz miejski obwoływał północ. Poszukiwacz skarbów przeraził się nadzwyczajnych zjawisk i uciekł z owego miejsca. Nie powrócił już nigdy do „swojego” skarbu, który być może jeszcze tkwi w ziemi. Tylko gdzie jest ów staw i głaz?
Uwięziona dżuma…
Dżuma szalejąca na Pomorzu w latach 1709 – 1711, nie ominęła również Chojnic i czyniła wśród mieszkańców straszliwe spustoszenie. Jedną z form obrony przed szerzącą się epidemią był zakaz przemieszczania się ludzi – nie wolno było wchodzić i wychodzić z miasta.
Gdy pomimo zakazu przybył w tym czasie do Chojnic pewien obcy mężczyzna przyjęto go ostrożnie i niechętnie. Przybysz rychło poznał przyczynę przygnębienia mieszkańców i zaproponował, ze uwolni miasto od zarazy, zwanej morowym powietrzem. Polecił wydłubać sporą dziurę w pniu wiekowej lipy rosnącej przy kościele oraz wystrugać stosowny czop drewniany do zamknięcia otworu. Następnie poprowadził przez miasto procesję mieszczan, podczas której odprawiano modły. Procesja zatrzymała się na koniec przy upatrzonej lipie, gdzie nieznajomy, zapewne czarownik, wydając przedziwne formułki i żywo gestykulując wpędził dżumę i nakazał czym prędzej wbić uprzednio przygotowany kołek. Tak się stało i odtąd zaraza po wsze czasy przestała nękać nasze miasto.
Legenda nie mówi w jaki sposób wynagrodzono dobroczyńcę, ani też co się z nim stało.
(na podst. „Niwy Pomorskiej” 1936 r.)
Piąty wydział…
Sąd okręgowy w Chojnicach w okresie międzywojennym miał cztery wydziały. Pewnego dnia, gdy już opustoszały sądowe korytarze, woźny Marian Knitter spotkał drzemiącego na ławce starszego człowieka. Został wezwany przez okręgowego sędziego śledczego Franciszka Gaydę dla złożenia zeznań. W kancelarii powiedziano mu, że sędzia prawdopodobnie jest w … piątym wydziale, jednak w całym gmachu takiego wydziału nie znalazł. Nie wiedział, że piątym wydziałem sądownicy nazywają restaurację Kiczki znajdującą się naprzeciwko sądu, gdyż tam w przerwach między rozprawami przesiadują sędziowie i palestra. Najczęstszymi gośćmi byli sędziowie Franciszek Gayda, Rudolf Skrodzki i Jan Karnowski – znakomity poeta kaszubski, wynajmujący mieszkanie nad lokalem. Wszyscy trzej przyjaciele byli kawalerami.
Zagadka…
Kustosz Julian Rydzkowski nie lubił skrótowców, szczególnie rozpowszechnionych po wojnie. Kiedy ktoś „poczęstował” go skrótem trudniejszym do rozszyfrowania, z reguły odcinał się: - Czy wie Pan co to jest „JRC”? Rozmówca zwykle nie wiedział, a wówczas kustosz triumfalnie wyjaśniał: Julian Rydzkowski, Chojnice.
Małe jaja…
W latach pięćdziesiątych targ w Chojnicach odbywał się w środy i soboty, a targowisko znajdowało się na rynku. W tym okresie targ był głównym źródłem zaopatrzenia w nabiał, kupujące kobiety zaś przebierały i wypowiadały krytyczne uwagi o towarze. Przekupka Orłowska z Zamieścia, gdy usłyszała, że żąda zbyt wysoką cenę za oferowane małe jajka pospieszyła z ripostą: - Kobieto, zniesiesz te większe.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (6)
- Komentarze Facebook (...)
6 komentarzy
"To duchy odprawiają swoje sądy i wydają sprawiedliwe wyroki" - miał stwierdzić wujek.
Daj się leczyć, może wtedy przestaniesz wszędzie wypisywać te swoje idiotyzmy!
Serdeczne pozdrowienia
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!