'Ten komunikat trzeciej wojny światowej nie zapowiadał!'
Stanisław Skaja tłumaczy brak ostrzeżenia pogodowego w dn. 11 sierpnia. Pierwsza sesja rady powiatu po nawałnicy burzliwa. Z transparentami z żądaniem dymisji starosty pojawili się działacze PChS. O kompromitacji urzędu i dymisji w swojej wypowiedzi przerywanej przez starostę i przewodniczącego mówiła radna Mirosława Dalecka. Nawet w obliczu tragedii sprzed trzech tygodni, w której w powiecie chojnickim zginęło pięć osób, nie zaprzestano politycznych waśni, a o przygotowaniu do ewentualnych przyszłych sytuacji kryzysowych nie było prawie nic. Skaja bronił się za to, mówiąc, że to media kłamią.
Maciej Jakubowski zaraz po sprawozdaniu starosty zwrócił uwagę na toczące się aktualnie polityczne rozgrywki między rządzącymi a opozycją. - Wszelkie podziały dla dobra wspólnego powinny być odłożone na bok - apelował i pytał: - Czy mając na uwadze przykre doświadczenia potrafimy wyciągnąć odpowiednie wnioski?
Reklama | Czytaj dalej »
Starosta rozkładał ręce, bo procedury nie są doskonałe. W razie zagrożeń miała być informacja na pasku w TV, a tego zabrakło. Stanisław Skaja tłumaczył, że takich prognoz pogody w ciągu roku do urzędu wpływa chyba ze 180. - Albo jest konkret, albo opowiadanie, że coś się zdarzy. Starosta chojnicki wyraził też oburzenie, iż nie znalazł się wśród wyznaczonych osób, które w Rytlu uczestniczyły w naradzie z udziałem przedstawicieli rządu. A był na niej radny Marek Szmaglinski z PiS. Odniósł się też do transparentu, z którym pojawili się członkowie Projektu Chojnicka Samorządność, a który przypominał o liczbie 311 głosów oddanych na Skaję w wyborach w zestawieniu z 5 ofiarami śmiertelnymi ostatniej nawałnicy. Odparł, że są radni, którzy dostali jeszcze mniejsze poparcie. - Ja jestem 12 lat starostą, chyba za coś jestem! Nikt z normalnych ludzi tego nie przewidywał. Teraz ze starosty robi się kozła ofiarnego!
Leszek Redzimski z Platformy Obywatelskiej chciał wiedzieć czemu to właśnie starosta nie zwrócił się o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Przynajmniej cen materiałów budowlanych by nie windowano jak teraz. Cytował też Gazetę Prawną, która nie zostawiła suchej nitki na urzędnikach, którzy weekend zaczęli jeszcze w godzinach pracy.
- Kozła ofiarnego zrobił pan sam z siebie, bo naruszył obowiązki służbowe - stwierdziła radna Mirosława Dalecka, także odnosząc się do mediów ogólnopolskich. W jej opinii starosta nie sprawdził się na stanowisku. Robert Skórczewski przerwał radnej wypowiedź. - Pytania! Dalecka odparła, że trzeba było sesję o 10 zwołać, skoro tak się spieszy, chyba że znowu chcą zamykać starostwo o 15... - My nie chcemy uprawiać polityki - wtrącił przewodniczący rady. - Wywody na piśmie - swoje dorzucił starosta. Radna nie dała się jednak wyprowadzić z równowagi. - Skompromitował pan urząd, a sołtys Rytla pana przerósł!
- Niech Pani głupot nie opowiada! - wtrącił wyraźnie poirytowany Stanisław Skaja. Wreszcie udało się zapytać o powołanie Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego działającego całodobowo. - Pytam - kiedy pan powoła? Bo nie wywiązuje się z ustawy.
Zdaniem starosty PCZK powołuje się w przypadkach klęski żywiołowej. - Całodobowy dyżur był. Do godz. 16 jest osoba w wydziale zarządzania kryzysowego, a po 16 straż pożarna. Dalecka nie omieszkała przypomnieć, że kiedy przeszło pół roku temu radny Szmaglinski pytał o PCZK, to starosta kpił z niego. - Zawiódł pan społeczeństwo powiatu. W obliczu tych zdarzeń etyka, poczucie przyzwoitości, odpowiedzialność za niedotrzymywanie obietnic powinny pana zmusić do złożenia natychmiastowej dymisji - oceniła Dalecka. Pytała czy dyrektor Andrzej Nogal nie powinien zostać zwolniony dyscyplinarnie. - Ośmieszyliście się na całą Polskę!
Zaproponowała by umieszczać prognozy z ostrzeżeniami w mediach internetowych. Zresztą takich na stronie starostwa nie znalazła po nawałnicy. Pojawiły się za to ostatnio. Na koniec swojego wystąpienia radna otrzymała oklaski od osób z transparentami.
Choć starosta był chętny do współpracy z mediami w kwestii komunikatów, to jednocześnie stwierdził: - Media kłamią! Według Skai, dyrektor wydziału bezpieczeństwa wcale z nim nie rozmawiał i nie podejmowali wspólnie żadnej decyzji: - Ja też nie wiedziałem, że o 14:34 przyszedł komunikat. Andrzej Nogal był sam w pracy i faktycznie nie wysłał komunikatu do gmin. Ten komunikat trzeciej wojny światowej nie zapowiadał! Radna Dalecka wytknęła staroście, by ten nie sprowadzał mediów do swojego poziomu. - Takie oskarżenia powodują, że ja do sądu panią oddam za chwilę!
- To smutne, że żąda się głów za to co się wydarzyło - do głosu doszedł wicestarosta. Jego zdaniem zawiodły systemy alarmowania na każdym szczeblu. - Wojewoda zatwierdza plan, który jest wysoce niedoskonały, bo jeżeli jednego człowieka zabraknie, to znaczy, że nie ma informacji w całym powiecie - stwierdził Marek Szczepański z PO. - 1500 wolontariuszy pracuje, dlatego że państwo nie zadziałało! Wicestarosta podkreślał, że pomoc jest zadaniem rządu. A dlaczego nie wprowadzono stanu klęski na terenie trzech województw? Odpowiedź według polityka jest jasna. - Bo odpowiedzialność ponosiłby pan Błaszczak, a on tej odpowiedzialności nie chciał. (...) Jak dzieje się kryzys, to okazuje się, że państwo nie istnieje. Zwalaniem na poprzedników najlepiej zakryć swoją nieudolność.
- Stawianie znaku równości, że jeden człowiek nie przekazał informacji i zginęło 5 osób jest haniebne. Bo to system nie zadziałał, nie jedna osoba - uważa Szczepański. Odniósł się też do transparentów. - Wstyd, żeby radna miejska tego rodzaju rzeczy trzymała w swojej ręce. Zestawianie jednej informacji ze śmiercią osób. Chyba, że to jest już kampania wyborcza.
Radny Redzimski zwrócił jeszcze uwagę staroście, by nie krzyczał na radną. Skaja przekonywał, że mu się wydawało się, bo był blisko mikrofonu. - Zapewniam, że pan krzyczał.
- Nie wolno zrzucać winy jeden na drugiego, a wszyscy powinniśmy się bić w piersi - stwierdził Marek Szmaglinski, ktory kolejny raz apelował o powołanie PCZK. Po raz kolejny jednak starosta odpowiedział, że nie musi go tworzyć, bo można wykorzystać służby, czyli straż pożarną.
- Jaki to był radny, którego wpuszczono do namiotu? Bo mi byłoby wstyd, że nasze władze nie weszły - odezwał się Eugeniusz Wirkus siedzący obok Szmaglinskiego. Ten atak kolegi z PiS określił jako przykry. Zasugerował też, że może starosta czuł się winny, dlatego nie wszedł. - Dla mnie to był policzek - przyznał Skaja. A radny tłumaczył, że wszedł do sztabowego namiotu, ale przed przyjazdem premier. I nie zabiegał o to, tylko był akurat w towarzystwie wojewody i posła z PiS.
- Ludzie musimy się ogarnąć i zacząć myśleć, co zrobić, by kolejna katastrofa nas nie dosięgnęła - do swoich kolegów jeszcze raz próbował dotrzeć radny Jakubowski. - A tu są wycieczki polityczne. Niestety, na przerzucaniu odpowiedzialności i dyskusji o wchodzeniu do sztabowego namiotu dyskusja stanęła. Warto też dodać, że już od czerwca klub radnych PiS w radzie powiatu nie istnieje. Został rozwiązany.
Burzliwy przebieg dyskusji można było śledzić wczoraj po południu na żywo na fanpage'u ch24 na FB. Video ciągle są dostępne tutaj.
 |
 |
 |
 |
 |
|
 |
 |
 |
 |
 |
|
 |
 |
 |
 |
 |
|
 |
 |
 |
 |
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (20)
- Komentarze Facebook (...)
USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK
Co drugi Polak otrzymał taką...
Centralne Biuro Antykorupcyjne do...
Nie ma dobrych wieści z rynku...
20 komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!