Mieszkańcy śródmieścia mają dość ulicznego grajka
- Nie czepiałabym się gdyby ten pan po prostu siedział i grał, ale on publicznie pije alkohol. I tak jest dzień w dzień - mówi mieszkanka centrum Chojnic. Co ciekawe to nie jedyna prośba o interwencję dotycząca ulicznego grajka, która w przeciągu tygodnia trafiła do naszej redakcji.
- To nie jest wizytówka centrum miasta - mówi stanowczo o starszym mężczyźnie, który do gry na akordeonie upodobał sobie ostatnio ulicę Młyńską, mieszkanka centrum. Wcześniej, przez wiele lat chojniczanin rozkładał się wzdłuż ul. Kościuszki i chyba nie ma mieszkańca Chojnic, który nie kojarzyłby tej postaci.
Reklama | Czytaj dalej »
- Ten człowiek pije od samego rana i w takim stanie wychodzi z akordeonem na ulicę - podnosi chojniczanka. W trakcie swojego "koncertu" uliczny grajek kilkakrotnie "ładuje baterie" w dziale monopolowym. Jest też przerwa na pożywniejsze śniadanie, ta dla sprzedawczyń z mięsnego kończy się wietrzeniem sklepu. - "Po znieczuleniu" ten pan potrzeby fizjologiczne załatwia pod siebie. I chyba ten fetor powoduje, że w sklepach sprzedają mu alkohol choć jest ewidentnie pod jego wpływem. Każdy chce, żeby jak najszybciej opuścił lokal. To jak ten człowiek pije publicznie i wygląda jest po prostu obrzydliwe. Tą ulica chodzą wszyscy i małe dzieci i turyści. Po prostu wstyd - mówi chojniczanka.
Kobieta wielokrotnie prosiła Straż Miejską o interwencję. - Mówią, że nic nie mogą zrobić, bo mężczyzna płaci mandaty. W dniu którym wykonaliśmy powyższe zdjęcie uliczny grajek ledwo siedział na krześle, pod nim leżała butelka wina i mnóstwo śmieci. - Ten bałagan sprząta po nim Straż Miejska. Tak samo jak odnosi krzesło, które on zabiera z pobliskiej cukierni. Kiedy robi się koło niego za dużo zainteresowanie po prostu idzie do domu. Chojniczanka z Centrum w sprawie chciała udać się nawet do burmistrza. - Przecież włodarz miasta codziennie tędy przejeżdża, nie może nie widzieć tego co się tutaj dzieje. Musi być jakiś sposób, żeby tę sytuację rozwiązać. Może wziąć tego pana na przymusowe leczenie?
Druga z naszych Czytelniczek obawia się o bezpieczeństwo swoich dzieci, które uczęszczają do Szkoły Podstawowej nr 1. - Nie raz widziałam jak ten mężczyzna zaczepia dziewczynki. A Straż Miejska co robi? Przyjeżdża i sadza go na krzesło, gdy ten spadnie. Paranoja jakaś! - mówi oburzona pani Małgorzata.
Na nasze pytanie, ile razy Straż Miejska od początku wakacji interweniowała w stosunku do muzykanta, Magdalena Reszczyńska p. o. zastępcy komendanta bez zaglądania do ewidencji odpowiada: - Wiele razy. Były upomnienia, mandaty i wnioski do sądu za publiczne spożywanie alkoholu.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (39)
- Komentarze Facebook (...)
39 komentarzy
i ty masz czelnosc straszyc mnie jakims postepowaniem ???
to ja załatwie ciebie, mam w rodzinie prawników i na to co napisales, jest Paragraf i możesz za to trafic do paki nawet na 8 lat, zastanow sie !!!!!!!!!!!!!
powinienes mi dziekowac, cymbale !!!
szczerosc i tylko SZCZEROSC !!!
TYLKO DOWNY I RYBY GŁOSU NIE MAJĄ...
kto go słucha ???
Chociażby dlatego, że ten wirtuoz dawał Arek lekcje gry na akordeonie a także szlifował umiejętności burmistrza jak obalać butelczynę prosto z gwintu!
Alkoholizm to choroba i dlatego ten człowiek zasługuje na pomoc, życzliwość i szacunek jak każdy inny schorowany mieszkaniec Chojnic!
i jeszcze raz DEGENERAT !!!
pozdrawiam...
GDYBYM TO JA BYŁ OJCEM JEDNEJ Z NICH, ON JUŻ BY NIE ŻYŁ !!!
JA BYM MU NIE SPRZEDAŁ TYLKO GO POGONIŁ, ZNAM KARATE...
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!