Sześć filmów, trzy wykłady i nagrody w konkursie plastycznym
19. Chojnickie Filmobranie trwało od czwartku do soboty (18.11). Tegoroczna edycja odbyła się pod hasłem "Europa, w której żyjemy".
Kinomaniacy zobaczyli m.in. filmy francuskie, niemieckie i koprodukcje kilku państw, np. grecko - włoski "Park". Filmoznawcy swoje wystąpienia poświęcili wartościom kina europejskiego, ich twórcom, a także zagadnieniu narodowości. Ostatnim zajął się prof. dr hab. Piotr Zwierzchowski. Filmy mówiące o tożsamości narodowej w innym kraju będą odczytywane oczywiście inaczej. Nie sposób też napisać wspólną historię, a ta dzieli narody. - "Wołyń" Smarzowskiego na Ukrainie nie został pokazany - filmoznawca podał przykład. Z drugiej strony przykładem czucia europejskości kina według prof. Zwierzchowskiego jest Małgorzata Szumowska, która zdobywa fundusze na filmy także poza Polską i dostają się one na międzynardowe festiwale. - Ma wyczucie. Robi filmy pod festiwale, najczęściej Berlin.
Reklama | Czytaj dalej »
Prelegent zestawił ze sobą również kino amerykańskie i europejskie. - Hollywood najlepiej sprzedaje swoje idee narodowe. Kiedyś poprzez westerny, teraz adaptacje komiksów o superbohaterach.
Dobrze "sprzedać" francuską dumę narodową udało się też twórcom Asteriksa. Z kolei seria "Taxi" była swego rodzaju europejskim naśladownictwem kina zza oceanu. Hiszpan Pedro Almodovar to przykład uznanego reżysera, który jest zarówno narodowy, jak i "czytany" na całym świecie. Z kolei Polakiem, którego od razu postrzegano jako twórcę europejskiego, był Krzysztof Kieślowski. - Nawet lepiej przyjmowany był za granicą niż u nas - podkreślał Piotr Zwierzchowski. Zastanawiał się również, dlaczego polscy twórcy nie są nagradzani, a jako główny powód wskazał brak uniwersalizmu. Szans na rynku europejskim na pewno nie miały, adaptacje szkolnych lektur, jak mówią o nich złośliwcy, czyli np. "Pan Tadeusz" czy "Quo Vadis".
Znawca kina za mocno osadzony w polskich realiach, ale też bardzo uniwersalne uważa filmy "Zjednoczone stany miłości" Tomasza Wasilewskiego czy "Mojego Nikifora" Krzysztofa Krauze. Z najnowszym filmem Agnieszki Holland i Kasi Adamik "Pokot" ma pewien problem. - To film ideologiczno-ekologiczny. Dobrze zrobiony, z fenomenalnymi zdjęciami i muzyką Łazarkiewicza, siostrzeńca Holland. Wyszedłem po nim zachwycony, ale po dłuższych rozmyśleniach już mniej - mówił prof. Zwierzchowski bezpośrednio przed seansem, nie chcąc zdradzać szczegółów. Przekreśla go jako kandydata do Oskara. Czy nim będzie okaże się w styczniu. - Jak oni go odbiorą przy całym kulcie broni w USA? Jeden z tamtejszych profesorów powiedział mi, że 75 % jego studentów to myśliwi.
Poza prelekcjami i projekcjami tradycją Filmobrania jest towarzyszący mu konkurs plastyczny. Laureatów w poszczególnych kategoriach można odszukać tutaj.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!