Miejski żłobek z większą ilością miejsc?
Ratusz zamierza aplikować o środki unijne na zwiększenie miejsc w miejskim żłobku. Zmianie nie uległaby kubatura obiektu, ale funkcjonalność pomieszczeń. Docelowo, zamiast 50 dzieci placówka miałyby przyjmować 70.
Dofinansowanie w unijnym programie wynosi 95 proc. Obejmuje koszty związane z modernizacją pomieszczeń i zatrudnieniem nowej kadry na czas trwania projektu. - Byłoby grzechem nie spróbować z tego skorzystać. Wstępnie myślimy wnioskować o 500 tys. zł - mówi Grzegorz Czarnowski, dyrektor wydziału edukacji, który natrafił na informacje o konkursie przed świętami. O planach ratusza w tym tygodniu informował burmistrz. Zdaniem Arseniusza Finstera bez problemu przy obecnej bazie lokalowej (żłobek mieście się na piętrze budynku) da się wygospodarować miejsce dla kolejnych maluchów. - Tam część pomieszczeń jest niewykorzystanych. Możemy zwiększyć liczebność o 20 dzieci - argumentował.
Grzegorz Czarnowski wymienia sekretariat, księgowość, gabinet pielęgniarki czy magazyn, ale zastrzega, że jeszcze za wcześnie, aby mówić o konkretnych zmianach. - Chcemy przeprowadzić audyt i inwentaryzację z architektem miejskim, który mógłby przeprojektować funkcjonalność niektórych pomieszczeń. Można wykorzystać to samo pomieszczenie do spania i do zabawy. W przearanżowaniu placówki pomocne są przepisy odnoszące się do bazy lokalowej, które mocno złagodniały po nowym roku.
Do miejskiego żłobka uczęszcza obecnie 50 dzieci. - 33 są na liście rezerwowej, 25 na liście oczekujących - informuje Ludmiła Szultka szefująca placówce. Od lat zgłasza ona większe zapotrzebowanie w wydziale edukacji. - Przy obecnej bazie lokalowej nie jesteśmy w stanie zwiększyć liczebności grup - tłumaczyła przed dwoma laty radnym z komisji społecznej, którzy wizytowali żłobek w związku z uchwałą o zbyciu parteru budynku i przyznaniu pierwszeństwa w nabyciu lokalu dotychczasowemu najemcy, tj. przedszkolu "Skrzaty".
Reklama | Czytaj dalej »
Radni w dyskusji reprezentowali różne stanowiska. Przedstawiciele Platformy Obywatelskiej i Projektu Chojnicka Samorządność nie chcieli wylewać dziecka z kąpielą. Szanse rozwoju dla placówki widzieli w pozostawieniu parteru w rękach miasta. - Żłobki to mają być placówki przyjazne, zbliżone warunkami do domowych. (...) Czy jest sens utrzymywać taki moloch 50 plus? To i tak jest dużo. Racjonalna jest decyzja, że burmistrz chce przekazać parter żłobka do sprzedaży - mówił z kolei Andrzej Gąsiorowski z komitetu burmistrza. Sam włodarz argumentował potrzebę sprzedania parteru m.in. kiepskim wynikiem ze sprzedaży majątku. Większością głosów zapadła wówczas decyzja o sprzedaży nieruchomości.
Ludmiła Szultka o najnowszym pomyśle urzędu rozmawiać nie chce. - Nic nie mogę powiedzieć, bo rozmowy ze mną na ten temat jeszcze się nie odbyły. Dlaczego dopiero teraz magistrat bierze się za "powiększenie" żłobka? - Kto inny był wcześniej dyrektorem wydziału edukacji. Może nie widział po prostu takiej potrzeby, a może nie było środków zewnętrznych do pozyskania na ten cel. Jesteśmy w innej rzeczywistości niż dwa lata temu. Warto powalczyć o te pieniądze - odpowiada Czarnowski.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (6)
- Komentarze Facebook (...)
6 komentarzy
Można teraz kpić z naszych radnych, oni nie są dla nas, lecz przeciwko nam.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane sÄ… dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!