Czyste powietrze tylko w nazwie programu
Prawie 300 tys. zł w miejskim budżecie zapisano na wymianę pieców na ekologiczne. Samorząd przystąpił do konkursu "Czyste powietrze Pomorza" skierowanego do mieszkańców. Zapisy tego programu rajcy przyjęli na wczorajszej sesji. Nie obyło się też bez narzekania na to, czym zimą jesteśmy zmuszeni oddychać.
Mariusz Brunka tutaj nie szukałby oszczędności, a wręcz przeciwnie, zwiększył dofinansowanie dla mieszkańców, którzy chcą przestać palić węglem i przejść choćby na gaz. - Wystarczy się przejść po mieście i powdychać. Coż z tego, że straż miejska prowadzi jakieś kontrole... Jeśli pieniądze się znajdą, to burmistrz myśli bardziej o zakupie specjalistycznego drona, który nad kominem sprawdzi, czym się faktycznie pali. Bo teraz trzeba zajrzeć do kotłowni i złapać kogoś na paleniu śmieciami, plastikami itp. - Nie chodzi o to, by permanentnie karać, ale uzmysłowić, że sami siebie zabijamy - mówił Arseniusz Finster.
Reklama | Czytaj dalej »
Smog daje się we znaki szczególnie mieszkańcom osiedla Kolejarz i okolicy, którzy zwrócili się do Marzenny Osowickiej. Opowiadali m.in. jak w takich warunkach dzieci grają na orliku w centrum osiedla. - Niektórzy sądzą, że komin wszystko przyjmie. Zdaniem radnej, potrzebna byłaby jakaś akcja edukacyjna. Nie tylko w kwestii palenia czym popadnie, ale i stosunku do środowiska. Tu podała przykłady drastycznej przycinki drzew - przy ul. Okrężnej, ale i rutynowej zgody na wycinkę dużych okazów. - Ponadstuletnie drzewo produkuje tyle tlenu co 1700 małych drzewek, więc każde stare drzewo jest na wagę złota - uczulała, posiłkując się przy tym fotografiami ogołoconych pni.
Andrzej Gąsiorowski także nie miał wątpliwości, że wydatki na ochronę środowiska są konieczne. Mieszka blisko centrum miasta i dokładnie widzi, albo bardziej - czuje, co się dzieje w sezonie grzewczym. - Sam od kilkunastu lat mam ogrzewanie gazowe, ale co z tego, że ja chronię innych, kiedy inni mnie nie chronią?! Były burmistrz podkreślał, że temat smogu powinny podjąć komisje komunalna i ochrony środowiska. Takich inicjatyw burmistrz Finster hamować nie zamierza. Ubolewa jednak nad ogólnopolskim trendem i traktowaniu węgla jako "nasze złoto". Po obejrzeniu zdjęć od radnej sam stwierdził, że doszło do mocnej ingerencji w korony drzew nieopodal stadionu. Co do przywolenia na wycinkę miał także spostrzeżenia: - W Chojnicach jest quasipsychoza, że drzewo stanowi zagrożenie.
W końcu odezwał się mocno poirytowany szef osiedla domków jednorodzinnych, nad którym najbardziej unoszą się pyły. - Proszę nie wieszać psów na Kolejarzu. Ja rozprowadziłem tysiąc ulotek, które dostałem z urzędu - grzmiał Kazimierz Drewek. Inny z szefów osiedli, dokładnie Śródmieścia, zaproponował, by co do wycinki zasięgnąć może opinii rady osiedla. Żeby potem nie okazało się, że zielone płuco znika, bo np. komuś liście lecą na posesję. - Jest jakaś moda na bonsai, gorzej tylko, kiedy ze 150-letniego jesiona chce się zrobić bonsai... - Brunka skomentował proporcje po "kosmetycznym" cięciu.
Po wymianie swoich spostrzeżeń rajcy jednomyślnie przyjęli uchwałę ws. zasad udzielania i rozliczania dotacji na dofinansowanie prac związanych z modernizacją źrodeł energii cieplnej w mieście. Do samego projektu uwag nie wnieśli. Zapisano w nim, że do 30 % kosztów kwalifikowanych przekazuje Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Na gazowy czy olejowy kocioł właściciel domu jednorodzinnego może dostać 5 tys. zł, wielorodzinnego 12,5 tys. zł. Na pompę ciepła 10 tys. zł. Na podłączenie do sieci ciepłowniczej są kwoty 30 lub 50 tys. zł. Miejski samorząd dokłada 5 %. Ogłoszenie o konkursie wraz z załącznikami i regulaminem ukaże się na miejskiej stronie internetowej.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (10)
- Komentarze Facebook (...)
10 komentarzy
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) zanieczyszczenia powietrza zabijają co roku 6,5 mln ludzi na całym świecie. W Polsce jest to blisko 50 tys. osób rocznie – szacuje Europejska Agencja Środowiska. To, co trafia do naszych płuc, nie jest aż tak toksyczne jak dym papierosowy, ale nawet najbardziej uzależnieni od tytoniu nie palą bez przerwy. Natomiast zanieczyszczenia powietrza to coś, przed czym trudno jest nam się uchronić.
Polska się dusi
Nasz kraj zajmuje wysoką pozycję na liście najbardziej zanieczyszczonych w Europie. Dotyczy to zwłaszcza unoszących się w powietrzu drobnych pyłów o średnicy nie większej niż 2,5 mikrometra (tysięcznej części milimetra), zwanych w skrócie PM2,5. Zawierają one m.in. związki siarki i azotu, metale ciężkie oraz amoniak. Według WHO ich stężenie nie powinno przekraczać 10 mikrogramów na metr sześcienny, norma europejska jest bardziej liberalna – 25 μg/m3. Tymczasem w ostatnich latach w Polsce średni poziom tego rodzaju zanieczyszczeń to 27 μg/m3 – gorzej od nas wypadła tylko Bułgaria.
W wielu polskich miastach wskaźnik ten przekracza 30 (Kraków), a nawet 40 μg/m3 (Żywiec, Pszczyna, Rybnik). I są to tylko wartości średnie, co oznacza, że okresowo zanieczyszczenie bywa jeszcze większe. Polska jest też liderem w innej dziedzinie – skażenia powietrza wielopierścieniowymi węglowodorami aromatycznymi (WWA), mającymi działanie rakotwórcze. Według raportu Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska średni poziom zaliczanego do tej grupy benzo(a)pirenu wynosi w Polsce przeciętnie 6 nanogramów na metr sześcienny, a w niektórych regionach – głównie chodzi o Kraków i Śląsk – bywa kilkakrotnie wyższy. Według norm europejskich wskaźnik ten powinien wynosić najwyżej 1 ng/m3, ale tak czystym powietrzem może się pochwalić u nas niewiele miejsc – chlubnym wyjątkiem jest np. Słupsk.
Co to jest smog?
To zjawisko występuje wtedy, gdy w powietrzu znajduje się dużo zanieczyszczeń, a warunki atmosferyczne – np. brak wiatru czy mgła – sprzyjają ich koncentracji. Smog londyński (siarkowy) – występuje głównie zimą i ma związek z paleniem w piecach. Zawiera przede wszystkim tlenek siarki, tlenki azotu, tlenki węgla, sadzę i pyły. W Polsce występuje w Krakowie i na Górnym Śląsku. Negatywnie wpływa na układy oddechowy i krążenia. Smog typu Los Angeles (fotochemiczny) – pojawia się głównie latem. Powstaje ze spalin samochodowych zawierających tlenek węgla, tlenki azotu i węglowodory. Pod wpływem słońca powstają z nich kolejne toksyny, np. ozon. W Polsce występuje w Warszawie i Krakowie. Wywołuje podrażnienia oczu i dróg oddechowych.
Groźne nie tylko dla płuc
Większość z nas nie ma pojęcia, jakim powietrzem oddycha, a nawet jeśli wiemy, że jest ono niezbyt dobrej jakości, często to lekceważymy. W powszechnej opinii problem ten dotyczy przede wszystkim osób cierpiących na astmę i inne choroby układu oddechowego. Tymczasem zanieczyszczenia szkodzą wielu narządom naszego ciała.
- Miejskie powietrze może zwiększać ryzyko chorób serca nawet o kilkadziesiąt procent. Na podobne ryzyko narażone są osoby, które niedawno rzuciły palenie – twierdzi prof. George Thurston z New York University. Lekarzy martwi zwłaszcza wysoki poziom zapylenia polskiego powietrza. - Mniejsze cząsteczki pyłów są szczególnie groźne, ponieważ wnikają głębiej, aż do pęcherzyków płucnych. Najdrobniejsze zanieczyszczenia przenikają do krwi i wraz z nią docierają do różnych narządów i tkanek. Mogą nawet przedostać się przez łożysko do organizmu płodu – wyjaśnia dr hab. Agnieszka Pac, kierownik Pracowni Epidemiologii Środowiskowej w Zakładzie Epidemiologii Katedry Epidemiologii i Medycyny Zapobiegawczej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Badania wykazały, że jeśli kobieta w ciąży oddychała zanieczyszczonym powietrzem, jej dziecko może mieć kłopoty ze zdrowiem już przy narodzeniu, a potem jest bardziej narażone na zaburzenia rozwojowe i może mieć niższy iloraz inteligencji. Są również dane wskazujące na związek zanieczyszczeń z zachorowaniami na cukrzycę, autyzm i demencję. Najbardziej niepokojące jest to, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczny poziom zanieczyszczeń. Holenderscy uczeni wykazali, że jeśli stężenie pyłów PM2,5 zwiększy się o 5 μg/m3, ryzyko przedwczesnej śmierci dla ludzi wdychających takie powietrze wzrasta o 7 proc. Dzieje się tak, nawet jeśli spełnia ono normy WHO. Do podobnych wniosków doszli badacze w Grecji. -W mieście takim jak Ateny każdy miligram tlenku węgla w metrze sześciennym powietrza to dwa śmiertelne zawały więcej każdego dnia” – wyjaśnia prof. Demostenes Panagiotakos z Uniwersytetu Ateńskiego.
Co wdychamy?
- pył zawieszony (PM10 i PM 2,5) – uszkadza płuca, podnosi ciśnienie krwi, zwęża naczynia krwionośne i drogi oddechowe, zwiększa ryzyko zawału serca i udaru mózgu, przenika do organizmu płodu i zaburza jego rozwój, może być rakotwórczy
- lotne zanieczyszczenia organiczne (WWA), np. benzen (C6H6) czy benzo(a) piren (C20H12) – zwiększają ryzyko raka (zwłaszcza płuc), mogą podrażniać skórę i oczy
- ozon (O3) – uszkadza płuca, wywołuje kaszel i bóle w klatce piersiowej
- dwutlenek siarki (SO2) – zwęża drogi oddechowe (zwłaszcza u osób chorych na astmę i małych dzieci)
- tlenki azotu (NOx) – mają działanie podobne do ozonu i dwutlenku siarki, poza tym wywołują zaburzenia rozwoju u dzieci
- tlenek węgla (CO) – wywołuje niedotlenienie serca, mózgu i innych narządów, zwiększa ryzyko zawału serca i udaru mózgu
- ołów (Pb) – uszkadza m.in. mózg, nerwy, kości, układ krwiotwórczy i odpornościowy, nerki i narządy rozrodcze
Jeżeli ,,Na podłączenie do sieci ciepłowniczej są kwoty 30 lub 50 tys. zł.'' , to a cała kwota 300 tys. szanowni radni... w 40 tys. mieście - to jest kropelka. Jak osiedle Kolejarz smrodziło, to będzie smrodziło. Smród dymu unosi się w całym mieście i te 300 tys. nic nie zmieni. Szkoda, że takich śmiesznych kwot Burmistrz nie daje Chojniczance, tam kwoty zaczynają się od 2 mln. Ludzie zastanówcie się, chcecie umierać na raka, czy chcecie mieć ekstraklasę. Zobaczcie jak na zanieczyszczenia reagują mieszkańcy Mielca. Im nie wystarcza że mają pracę. Kwotą 300 tys. na ten cel Rada Miasta drwi z nas wszystkich
DEBILNE PLANY MIEJSCOWE - brak terenów zielonych (parki, zieleń wysoka, 10 ha pod zabudowę, 10 ha zieleni itd), brak szerokich jezdni tak aby można było na nich parkować auta (jak na ul. Warszawskiej, Burmistrz woli sprzedać każdy m2), debilny układ dachów brak np. dachów wielospadowych wszędzie tylko dwuspadowe stodoły (zamieście).
na Grobelnej 5 jest czujnik smogu, w Chojnicach jest TRAGEDIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
nawet nowe piece nie pomogą, tylko ogrzewanie gazowe, a takowe ponoć droższe niż zwykłe
może dotacje do węgla zmuszą ludzi do uczciwości oraz EDUKACJA wszystkich, czym grozi palenie szmat
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!