Wstał po 19 latach paraliżu
Odzyskał sprawność po dziewiętnastu latach! Jan Grzebski z Działdowa na Mazurach był całkowicie sparaliżowany. Nie mówił i nie poruszał się. Najbliżsi nie mieli z nim żadnego kontaktu. W końcu trafił do szpitala w Działdowie. Wystarczyły dwa miesiące rehabilitacji, by powrócił do zdrowia. Teraz znowu może cieszyć się życiem.
- Przywieźli go na noszach i położyli na wersalce. Leżał na niej dziewiętnaście lat - opowiada Gertruda Grzebska, żona pana Jana.
Działdowo na Mazurach. Pan Jan Grzebski pracował na kolei. Przed dziewiętnastu laty, podczas załadunku wagonów, miał wypadek. Na głowę spadła mu burta wagonu. Po kilku dniach poczuł się bardzo źle. Diagnoza lekarzy - guz pnia mózgu, bez szans na wyleczenie.
Reklama | Czytaj dalej »
Choć lekarze nie dawali panu Janowi żadnych szans na powrót do zdrowia, a jego stan określali jako bardzo ciężki - z pozoru nieprzytomny mężczyzna, choć sparaliżowany i nie mogący mówić - cały czas wiedział co się dzieje wokół niego.
- Byłem zły. Leżałem i wszystko się we mnie gotowało. Chciałem coś powiedzieć, ale nie mogłem -mówi Jan Grzebski, który przez 19 lat był całkowicie sparaliżowany.
Mimo przerażającej diagnozy, żona pana Jana troskliwie zajęła się mężem. Przez dziewiętnaście lat nawet na chwilę nie opuszczała męża, wierząc, że kiedyś wyzdrowieje.
- Rzadko, która kobieta tak by się poświęciła. Kilka razy dziennie musiała go przebrać, nakarmić -mówi Urszula Brzozowska, krewna pana Jana.
W styczniu, pan Jan zachorował na zapalenie płuc i trafił do szpitala w Działdowie - tamtejsi lekarze uznali, że jest szansa na rehabilitację. Wtedy wydarzył się cud.
- Zaczęła się rehabilitacja i zobaczyłam jak on stoi. Nie mogłam w to uwierzyć - wspomina Ewelina Brzozowska, wnuczka pana Jana.
- To jest normalna praca, jaką wykonujemy u nas na oddziale. Z drugiej jednak strony można powiedzieć, że ten pacjent nas bardzo zaskoczył. Myślę, że chęć powrotu do zdrowia tego człowieka była większa niż nasza rola - mówi Wojciech Pstrągowski, lekarz, który rehabilituje pana Jana.
Pan Jan opowiedział naszemu reporterowi o zmianach, jakie zaobserwował po dziewiętnastu latach, odkąd zachorował.
Teraz wszystkiego jest w bród. Kiedyś nic nie było. Pójdziesz do sklepu i bierzesz, czego potrzebujesz - nie kryje zdziwienia Jan Grzebski.
Jak podkreślają rehabilitanci, cudowny powrót do zdrowia pana Jana nie byłby możliwy gdyby nie najbliżsi. Pomogły częste odwiedziny znajomych, którzy interesowali się losem pana Jana, a przede wszystkim troskliwa opieka żony.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (1)
- Komentarze Facebook (...)
1 komentarz
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane sÄ… dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!