'Poziom wkurzenia trzysta'
Denerwują się mieszkańcy Charzyków, ale i turyści, którzy przyjechali wypocząć do tej malowniczej miejscowości, bo środek sezonu stoi pod znakiem drogowych inwestycji. Droga prowadząca w kierunku Bytowa rozkopana, tak samo na Chojniczki. Do Chojnic można dojechać tylko jedną trasą - z sygnalizacją świetlną. - Chyba nie muszę mówić, jak ona działa. Czekamy kilkanaście minut w korkach, żeby wyjechać z Charzyków albo do nich dojechać - mówi oburzony pan Wojciech. To niestety niejedyne problemy, z jakimi borykają się w Charzykowach.
- Jak to możliwe, że inwestycje tak utrudniające życie prowadzone są jednocześnie i to w okresie wakacyjnym. Jak wójt mógł do tego dopuścić? - nie może się nadziwić nasz czytelnik. Chodzi o przebudowę drogi z Chojniczek do Charzyków wraz z wymianą sieci wod.-kan. na odcinku w kierunku Bytowa. Do listy "przewinień" Zbigniewa Szczepańskiego pan Wojtek dokłada jeszcze nieoddanie na czas parkingu przy ul. Rybackiej. - W tym tygodniu widziałem przy pracy dwóch ludzi, a bywały dni, że nikogo. Parking miał być gotowy na 1 lipca.
Charzykowy to jedna z ulubionych miejscowości do wypoczynku także chojniczan, więc gdy tylko słońce mocniej przygrzeje, parkingi w okolicy jeziora wypełniają się od ostatniego miejsca. Polepszyć sytaucję miał ww. parking przy nowej przychodni zdrowia. - Stara przychodnia już nie funkcjonuje, nowa jeszcze też nie - zauważa nasz Czytelnik. - Jak do tego dodać jeszcze, że nie mamy poczty i apteki to poziom wkurzenia trzysta - podsumowuje pan Wojciech.
Zbigniew Szczepański za powstałe utrudnienia drogowe przeprasza swoich mieszkańców i turystów, ale też zauważa, że odpowiedzialny za taki stan rzeczy jest powiat a nie gmina. - Jestem wójtem gminy Chojnice, tj. 60 miejscowości, natomiast za proces inwestycyjny rozkopanych Charzyków w tej chwili odpowiada starosta. Żeby było pięknie, jest moment że jest gorzej. Nie da się procesu inwestycyjnego wartości 10 mln zł przerobić, skonsumować w ciągu miesiąca. To wynika też z reżimu technologicznego - mówi wójt.
Wójt zgadza się z tym, że sygnalizacja na skrzyżowaniu z ul. Bytowską działa fatalnie. Sam niejednokrotnie interweniował w tej sprawie w Zarządzie Dróg Wojewódzkich. - Krzysztof Deruba (kierownik rejonu chojnickiego ZDW - przypis red.) wychodzi z założenia, że tak to zostało zaprojektowane, że całkowicie trzeba by wymienić tą instalację świetlną. Podejmowałem ten temat także w Gdańsku z dyrektorem Stachowiakiem (dyrektor ZDW - przyp. red.). Także bezskutecznie.
Reklama | Czytaj dalej »
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (18)
- Komentarze Facebook (...)
18 komentarzy
Wiec czekając na zmianę świateł mogą sobie siedzieć w swoich samochodach tak jak chcieli.
Co w tym złego?
Święty pokropek przez jakiegoś lokalnego magika może nie wystarczyć!
Czy ktoś pamięta czy został dopełniony obowiązujący prawem kanonicznym święty pokropek skrzyżowania i świateł gdy zostały one pierwotnie pobudowane i oddane do użytku?
Może zaniedbano przeprowadzenia obowiązkowego pokropku gdy oddawano skrzyżowanie i światła do użytku? To by tłumaczyło dlaczego diabelskie moce mają pełną władze nad tym skrzyżowaniem i światłami przez cala dobę a nie jedynie po północku gdy czarcia moc jest największa!
Tu potrzeba fachowca od egzorcyzmów a nie jakiegoś specjalisty od programowania świateł na skrzyżowaniu! Każdy polski katolik rozumie to bez problemów!
Tradycyjne polskie i chojnickie 'nie-da-się' i 'jakoś-to-będzie' to w naszym kraju i w naszym miasteczku usprawiedliwienie na braku logicznego myślenia, na brak zawodowej wiedzy, i na prostackie wytłumaczenie urzędniczego lenistwa.
Oczywiście, jeżeli odpowiedzialne stanowiska zajmują ludzie przyjęci do pracy po znajomości - nie posiadający ani profesjonalnej wiedzy ani umiejętności by zmienić system świetlny by działał lepiej to ich wytłumaczeniem braku jakichkolwiek działań będzie polskie 'nie-da-się'.
Problem zaczął się już na etapie planowania gdy inwestor i odpowiedzialni urzędnicy zamiast wprowadzić alternatywne rozwiązania drogowe na czas remontów i przebudowy dróg jedynie łaskawie stwierdzili, że 'jakoś-to-będzie' zamiast opracować na czas inwestycji alternatywne objazdy i dostosowane do tymczasowej sytuacji systemy świetlne.
Ale czy można się dziwić takiej sytuacji?
Przecież społeczeństwo - włącznie z narzekającymi kierowcami - swoimi własnymi głosami wybrali do zarządu powiatu samorządowców, którzy są nieudacznikami a ich głównym zajęciem w starostwie są korupcyjne przewały i przekręty!
Dziwie się, że jak do tej pory żaden samorządowiec nie sprowadził jakiegoś specjalistę od czarów by uroczyście i ze wszystkimi celebracjami dokonał magicznego pokropku niesprawnie działającego systemu świateł. Znając poziom intelektu katolików jestem przekonany, że magiczny i święty pokropek na pewno wystarczył by większości kierowców by poczuli się lepiej stojąc w długiej kolejce na zielone światło i wiedząc, że skrzyżowanie i światła zostały uroczyście poświęcone!
Jak to teraz w polskiej modzie i na poziomie intelektualnym polskich katolików -- to nie logiczne i profesjonalne działania urzędników a jedynie święty i magiczny pokropek może rozwiązać cały ten problem korków na skrzyżowaniu!
dziś pękło 86km! dziękuję przyjacielu za motywację powoli do przodu!!!
a już ci angliko-polacy, co starym Szkotom/Irlandczykom/Anglokom dooopy za funty myją, kupują tam stare auta od Romów i Arabów i tu szpanują, to dopiero cyrk!!!!!
samochodem anglikiem ze sklepu do sklepu, 2 metry, a ujedzie, aby szpanować żółtymi tablicami, dziadopany jedne, w Polsce to nie umie na siebie zarobić, jedzie na łatwiznę do innego kraju, tu wraca i bogacza struga,
Kler katolicki powinien postawić na skrzyżowaniu polowy ołtarzyk i z krótkimi przerwami odprawiać msze intencyjne w intencji cudownego przedłożenia się zielonego światła na wyjeździe z Charzyków. Czekający na zielone światło kierowcy będą mogli po katolicku pomodlić się razem ze świętym klerem o cudowne i magiczne przedłożenie się zielonego światła przez niezgłębione moce niebieskie. Także kierowcy podczas modłów błagalnych będą mogli dać parę złotych do skarbon w intencji cudownego przedłożenia się cyklu zielonego światła. Przy okazji postoju przed światłami kler w zamian za "co laska" mógłby dokonywać magicznego świętego pokropku samochodów by magiczną mocą chronić je i ich kierowców od wypadków niezależnie od poziomu ignorowania przepisów drogowych przez kierowce!
Każdy katolik służbowo wierzy w niezglebione moce niebiańskie i ich wyższość na marnymi umiejętnościami inżynierów i programistów ze zarządu dróg - tak wiec celebrowane modły intencyjne o zielone światło powinny sprawić cud - szczególnie w sytuacji gdy inżynierowie od świateł jednoznacznie stwierdzają, że 'nie-da-się'!
Przecież każdy katolik wierzy w cuda i niezglebione moce niebiańskie wiec zamiast prosić o pomoc inżyniera należy poprosić jakiegoś lokalnego magika od niezglebionych mocy niebiańskich by za drobną opłatą "co łaska" z pomocą cudu rozwiązać prosty egzystencjalny problem ze światłami na skrzyżowaniu!
Jałopy obleśne i tłuste, co na rower nie wejdzie bo zaraz się spoci i śmierdzi.
Woli dupę tłustą zamknąć w swojej puszcze metalowej i się pocić.
A potem wywali, spocone obleśne cielsko na plaży i wietrzy rowa.
Albo to tacy co muszą się pokazać że mają samochód i najchętniej wjechali by na plaże.
Mentalność polaka jest po Ch... ZERO myślenia, to nie jest żenada to jest idiotyzm do potęgi N
PYTANIE DO CHOJNICKICH LENIUCHÓW - skoro jesteście z Chojnic, to po co autem, ruszyć tłuste zady i na rower!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! to tylko 6 km, kto normalny autem się telepie, skoro jest piękna ścieżka rowerowa?????
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!