Eposik chojnicki. O dziurawych ulicach
Krocząc piechtą chodnikiem mało mnie wzruszało,
że kierowcom co chwilę w dziury się wpadało
i że przy tym niszczyli sobie zawieszenie.
Ich to problemy przecie, boć to ich jest mienie…
Lecz gdy teraz zmuszony jestem do jeżdżenia,
częściej łapię swe myśli około marzenia,
by droga nam przyjazna u nas się ciągnęła,
a pułapka zdradliwa takoż ominęła.
Któraż jest naszą drogą? Tegoż nie poznaje:
ni śmiertelnik zwykły, ni ten co mandat daje.
Nie wie najczęściej któraż: miejska, powiatowa,
wojewódzka marszałka czy też już krajowa?
Każda ma swego pana, jak chłop pańszczyźniany,
stąd plan sieci drogowej jest tak pomieszany,
że łatwo biurwie rzec coś na odczepne,
a kierowca zostaje niczym święty w piekle,
który pomylił Piotrową bramę z diabelską
siedząc teraz wespół z… koalicją finsterską,
liżąc patelni gorąc za stan traktów miasta.
Dziur setek u nas wszędzie. I tak nam wyrasta
problem, co wielu szkodzi, a innych zabija…
Normalnie byłaby z tego poważna chryja,
gdyby nie wieczne kwestii na innych spychanie
i takoż umiejętne na czas tylko granie.
Nie powiem, zdarza się im, czasami coś zrobić.
Podniośle wtedy zaczyna też proboszcz kropić,
a wódz głośno oznajmia, że droga skończona.
Musi być wkrótce jednak znowu poprawiona,
bo nigdy u nas nic nie można zrobić bez wpadek.
Jasne! Jakby tu żyć bez tych licznych poprawek?
Pozorując aktywność bogacą kolegów,
stąd uparcie krąży się wokół tych zabiegów
i co rusz poprawia się dawne niedomogi:
widok mieszkańcom przykry, cwaniakom zaś błogi!
I tak sobie jedziemy po czym to nam dają.
Widząc drogę jedni zwalniają, inni stają…
A tego co najgorsze prawie nie widzimy,
że już od tak dawna na uboczu stoimy!
Autostrady nie będzie, objazdy też szkodzą,
Interesy dobre obok nosa przechodzą…
Bo prawda jest banalna, jeśli nie dojedziesz,
nie licz na rozwój wielki. Powinieneś przecież
dojść do swojego celu. Droga przeszkód bieżnią?
To jako tor pływacki tuż przed burzą śnieżną.
Sensacją byłoby to może w interiorze…
Dla nas to perspektywa, że skończymy w norze.
Bo któż tu panie dotrze, może globtroterka.
Oj! Miałaby ciężko nawet z Chojnic do Czerska.
Jak sera plasterek - dziura na drugiej dziurze
na domiar złego stoją tam też ładu stróże.
Stanu dróg nie widzą, wolą pomiar licznika,
a tu do Człuchowa aż mi samochód fika…
Co chwila pułapka, jak i złe niespodzianki.
Trudno dojechać do pracy, jak i kochanki.
Cóż zatem nam robić? Ano siedźmy już w domu.
Albo stąd zmykaj, jak się nie podoba komu…
Reklama | Czytaj dalej »
© Copyright by Mariusz Brunka, Chojnice 2019.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, przedrukowywanie i rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej pracy bez zgody autora zabronione.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!