Poszerzony system łączności radiowej już działa

Na zdjęciu od lewej: Ireneusz Ruszczyk dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w  chojnickim starostwie, starosta Marek Szczepański i komendant KP PSP Błażej Chamier Cieminski.

TUR w powiecie chojnickim powiększył się o kolejne jednostki. Do zintegrowanego systemu ratownictwa opartego na łączności bezprzewodowej dołączyły m.in. urzędy czy sanepid.  Niestety wczorajsza (26.02) próba systemu obnażyła słabości gmin. Z czujnością urzędników nadal nie jest najlepiej…

Brak reakcji pracowników starostwa powiatowego na alert pogodowy przed dwoma laty i cisza na wezwanie z punktu dowodzenia TUR-a w dniu wczorajszym (26.02) urzędników czerskiego i bruskiego magistratu. W urzędach zdają się dalej nie wyczuwać powagi sytuacji, a może potrzebują więcej czasu, żeby się wdrożyć do obsługi systemu do tej pory używanego głównie przez służby. Na komunikat wysłany z KP PSP w Chojnicach po godz. 11 natychmiast odpowiedziała Policja i Wodociągi. Sygnał zwrotny z Czerska i Brus dotarł dopiero po telefonicznej interwencji starosty Marka Szczepańskiego. - System już działa i codziennie sprawdzana jest łączność. Dziś rano też była. Z wszystkimi mieliśmy kontakt. Jednak jesteśmy na etapie szkolenia i szlifowania wszystkich nowych użytkowników, na to potrzeba jeszcze czasu –  mówił Ireneusz Ruszczyk dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w  chojnickim starostwie. To właśnie na jego barki po nawałnicy spadło rozwinięcie TUR-a. Feralnej nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 roku dzięki systemowi łączności radiowej problemów z komunikacją nie miały służby. Skala zjawiska wymagała jednak współpracy nie tylko mundurowych.

Na rozwinięcie systemu powiat przeznaczył 100 tys. zł. Za tę sumę udało się zakupić sprzęt, zainstalować i skonfigurować. W wersji wcześniejszej do  zintegrowanego systemu ratownictwa w powiecie chojnickim należały: straż miejska, Enea, wodociągi, MZK, straż pożarna, policja  SOR, powiat chojnicki i miasto Chojnice. W sezonie letnim dochodził WOPR i Leśnictwo Przymuszewo. Nowe 7 punktów to gminy: Czersk, Brusy, Chojnice, Konarzyny oraz sanepid, weterynaria i Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.

- Kluczem TUR-a jest integracja. W jednej chwili na nogi możemy postawić  wszystkich abonentów, którzy są po drugiej stronie. Wcześniej musieliśmy wybierać  numery, dzwonić do poszczególnych służb. TUR połączył wiele instytucji i służb jednocześnie –informowała Alicja Kaźmierczak z KP PSP w Chojnicach.

- Po nawałnicy każdy urząd praktycznie jest wyposażony w agregaty, więc w przypadku awarii możemy zasilać tę łączność radiową. Gdyby wszystkie telefony komórkowe padły będziemy mieli łączność radiową pomiędzy poszczególnymi i urzędami, jednostkami i strażą pożarną – mówił z kolei Marek Szczepański. Do gmin trafiły stacjonarne radiotelefony, do komendy strażaków ponadto telefon satelitarny. - Filarem jest KP PSP – podkreślił starosta.

W najbliższym czasie nad funkcjonowaniem TUR-a pochylą się samorządowcy.  Włodarze muszą znaleźć rozwiązanie m.in. co zrobić z urządzeniem po godzinach pracy czy w czasie weekendów.  - Czy to jest tak, że po godzinie 15.30, czy po godzinach funkcjonowania urzędu radiotelefon znajduje się w urzędzie i nie ma nikt z nim kontaktu, tak. Czy są radiotelefony ręczne, które znajdują się np. u szefów zarządzania kryzysowego, czyli mają bezpośredni dostęp do tego systemu. Chcemy to wszystko przeanalizować – mówił Szczepański. Do tematów problemowych dochodzi również bezpośrednie ostrzeganie mieszkańców o stanie zagrożenia. - Na dzisiaj nadal nie ma takiej możliwości, żebyśmy otrzymali informacje, że na terenie dwóch gmin może wystąpić niebezpieczne zjawisko. To wymaga rozwiązań systemowych, a więc zobligowania operatorów telefonii komórkowej, żeby takie sygnały, które dotrą przez wojewódzkie czy rządowe centrum bezpieczeństwa ze stacji meteorologicznych zostały automatycznie przekierowane na zagrożony teren – dodał starosta.

Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl

• Komentarze Chojnice24 (6)
• Komentarze Facebook (...)