Zakochani w maluchach rozpoczęli sezon
Do wiosennego przetarcia szlaku w minioną sobotę (13.04) zaprosiły Chojnickie kaszlaki. Sympatycy fiata 126 p przez godzinę prezentowali swoje auta na parkingu przed kręgielnią, po czym przejechali do Czernicy, gdzie przy ognisku rozmawiali o swojej motoryzacyjnej pasji.
Popularne niegdyś kaszlaki coraz rzadziej możemy spotkać na naszych drogach, ale kiedy już pojawią się w zasięgu naszego wzorku zazwyczaj witane są radosnym okrzykiem „maluch”! Zachwyt i ogromna sympatia do tego niewielkiego pojazdu mieszczą się właśnie w tym słowie. Małego fiata kochają wszyscy i mali i duzi.
Na sobotnie (13.04) rozpoczęcie sezonu Chojnickich kaszlaków przyjechało około 40 posiadaczy maluchów z regionu. Przez godzinę, na parkingu przed kręgielnią można było podziwiać fiaty126 p i i rozmawiać z ich szczęśliwymi właścicielami. Wśród nich znalazła się m. in. rodzina Rudników z Trzcinna. - Kupiłem malucha z sentymentu, ponieważ moim pierwszym autem był niebieski maluch. Poszukiwania zakończyłem na czerwonym, bo był w bardzo dobrym stanie – mówił pan Rafał. Poprzedni właściciel był z Sępólna Krajeńskiego, auto trzymał w garażu na dywanie. - Wyciągał go tylko w weekendy, żeby pojechać do kościoła – dodała żona pana Rafała, Wioleta. Mieszkaniec Trzcinna przyznaje, że z autem nie ma kłopotu, mechanika daje radę. Gorzej z komfortem podróży. - Wygody i komfortu nie ma żadnego, jest za to ogromny sentyment – podsumował pan Rafał.
Od tego roku pojazd jeździ na żółtych tablicach. - To rocznik 1991. Od nowości ma 55 tysięcy przebiegu. Synowie mi powiedzieli, że nie mogę go już sprzedać – przyznał kierowca spod Miastka. 28 lat temu pierwszy właściciel czerwonego kaszlaka zapłacił za niego 15,5 mln zł.
Laurenia Kęsy kupiła malucha za jedyne 200 zł. - To było ponad 7 lat temu. Stwierdziłam, że muszę kupić jakieś auto, na którym będę uczyć się jeździć. Takie, żeby nie było mi szkoda rozbić – wspomina mieszkanka Kaczek. Na przestrzeni tych lat niepozorne autko okazało się nie do zajechania. Pierwsza stłuczka zaliczona została niedawno. - Koparka we mnie cofnęła. Trzeba było trochę wydać na naprawę, ale nie wyobrażałam sobie, że mogłabym jeździć innym autem – przyznała dziewczyna. Swoim niebieskim maluchem zjeździła już pół kraju. Jak kupowała fiata miał 20 tysięcy przebiegu, teraz 140. To rocznik 1999. Żadnych wad w pojeździe właścicielka nie dostrzega. - Zimą jeździ się nim jak małym czołgiem. Po zaspach idzie super, to jest samochód który jeździ cały rok. To jest mój kaczy kaszlaczek, bo z Kaczek!
Reklama | Czytaj dalej »
Laurenia Kęsy z Kaczek swoim maluszkiem jest wciąż zachwycona!
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (1)
- Komentarze Facebook (...)
1 komentarz
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!