Eposik chojnicki. Cudzoziemcy

W dziwnym światku żyjemy, jako wszechpolacy.
Oj, nie chcielibyśmy już aż tak równej płacy…
Ale w sprawach etnicznych monolitu chcemy,
stąd do innych nacji wciąż pretensje pijemy.
Wszak z drugimi w domu niejedna kontrowersja,
lecz nie zasadna nasza w tej mierze awersja.
Bo to, że z innymi żyć dobrze nie umiemy,
tylko swojskie cenimy, obcego nie chcemy,
mały powód do chwały, a więcej w tym wstydu.
Jakaż to twoja zasługa, że jesteś ty tu
i ja również u siebie? Nikt nie wygnał nas stąd.
Dlatego warto szczęśliwcu zważać na swój sąd
nim gościny odmówisz lub tej pajdy chleba.
Mieć serce gotowe, to wspólnoty potrzeba.
Przecież nasze Chojnice nie z jednego pionka,
a z wielu wiktuałów zrobiona kruszonka.
I zaczątków wiele, od Słowian poczynając,
o niemieckich osiedleńcach też pamiętając.
Paradoks to bolesny, gdy krzyżak wciąż wrogiem:
uczynił wieś miastem między prawdą a Bogiem,
dbał przez półtora wieku o jego pomyślność.
Dał więc naszym Chojnicom i tę polską przyszłość.
Król Kazimierz nie musiał przecie murów stawiać;
wystarczy, że pozwolił mieszkańcom naprawiać.
I mądry ów monarcha o język nie pytał,
lecz z byłym swoim wrogiem serdecznie się witał.
Stąd wierność królom, jak i Rzeczypospolitej
w trzech wiekach szczerej przyjaźni w sercu ukrytej.
I nawet zabór wrogi, co skrwawił to serce,
wszak nie zawsze w złości. Braterstwo sprzymierzeńcze
było zawsze w tym życiu…Choć rozmyły brody
nacjonalizmu płytkiego głębokie wody,
co zapowiedzią mórz były, często też krwawych,
co zachętą dla głupców, cierpieniem dla prawych.
Stąd bądź dziś ostrożny i uważaj na słowa.
Głupie słowo w ustach, to nieszczęścia połowa.
I wróćmy również teraz do tej gościnności,
co w narodzie naszym do głównej powinności
należała zawsze. Stąd warto ją podtrzymać,
a nie z agresją znów na bliźnich się porywać
i kłamstwa szerzyć o nich, budzić w ludziach lęki.
Wszak one często zwiastują cierpienia jęki.
Spójrz na bliźnich przyjaźnie, choćby z Ukrainy.
Przyjmijmy ich po ludzku, bo z bliskiej krainy
nam przybyli. Wiarą, językiem familianci,
a nie jacyś terroryści zali grasanci…
Jak my do niedawna też szukają lepszego
dla się życia łatwiejszego, bezpieczniejszego,
w którym trochę mniej zgryzoty, więcej spokoju.
Czyż nie mieliby zaznać w Chojnicach pokoju?
Potrzebują ich firmy i chcemy ich w sklepach…
Lepiej im z nami w mieście niż w dalekich stepach.
Więc bądźmy im otwarci i podajmy rękę,
nie skazujmy ich na niegościnności mękę.
Pomóżmy w języku i sprawach załatwieniu.
Niewielki to wysiłek, sukces w ugoszczeniu
no i oznaka wielka, że godniśmy wsparcia,
gdy zajdzie potrzeba, aby szukać oparcia.
Los ludzki bowiem nam wszystkim zmiany szykuje.
Stąd źle, gdy przez niegodność pomocy brakuje.
Reklama | Czytaj dalej »
© Copyright by Mariusz Brunka, Chojnice 2019.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, przedrukowywanie i rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej pracy bez zgody autora zabronione.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)


USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!