Miasto pospieszyło z pomocą dzieciom z rozwiązanej grupy 'Malinki'
Byli już podopieczni "Skrzatów" znaleźli miejsca w innych niepublicznych przedszkolach w Chojnicach. Bliźniętami z autyzmem zaopiekuje się samorządowa placówka, konkretnie "siódemka", w której utworzone zostaną dwa oddziały integracyjne.
W miniona środę (24.04) dyrekcja Niepublicznego Integracyjnego Przedszkola "Skrzaty" na zebraniu zwołanym w trybie pilnym poinformowała rodziców dzieci z grupy "Malinki" o skreśleniu ich pociech z przedszkolnej listy. Chwilę wcześniej psycholog zewnętrzny biorący udział w spotkaniu miał wyjaśniać rodzicom, że nauczyciele po medialnych doniesieniach o przemocy w przedszkolu czują się zaszczuci i zhejtowani.
- Skreślenie z listy nastąpiło na podstawie par. 20 ust. 4 statutu niepublicznego przedszkola w związku na sytuację kryzysową w grupie "Malinki" - podaje Grzegorz Czarnowski. Dyrektor wydziału edukacji w chojnickim ratuszu zweryfikował wskazany zapis. - Status pozwala skreślić dziecko z listy przedszkolnej w przypadku zagrożenia dla innych dzieci lub w przypadku braku współpracy na linii rodzic - przedszkole - informuje urzędnik. Szefujący miejską oświatą wskazuje zarazem, że Magdalena Paterek rozwiązując grupę nie zachowała odpowiednich procedur. Po pierwsze pani dyrektor nie wydała rodzicom decyzji, od której ci mogliby się odwołać. Po drugie nie zachowała wymaganego okresu wypowiedzenia, wynoszącego co najmniej miesiąc. Tym samym 25-osobowa grupa 4 i 5-cio latków powinna mieć zapewnioną opiekę do końca maja.
Decyzji Magdaleny Paterek nie zmienił ani telefon od dyrektora wydziału edukacji ani od burmistrza Arseniusza Finstera. - Pozostawienie rodziców przed faktem dokonanym o godz. 17 z dnia na dzień delikatnie mówiąc jest mało profesjonalne. Pani dyrektor wybrała chyba najgorszą z możliwych form. Wyrzucenie całej grupy z przedszkola absolutnie nie załatwi tematu – mówi Czarnowski.
Reklama | Czytaj dalej »
Na szczęście dla 23 dzieci z "Malinek" udało się znaleźć miejsca w innych chojnickich placówkach niepublicznych . - Zaangażowaliśmy się z pełną mocą i pomogliśmy rodzicom w znalezieniu innych przedszkoli - podaje dyrektor wydziału edukacji. Dwójkę autystycznych bliźniąt pod swoje skrzydło zdecydowało się wziąć miasto. W Szkole Podstawowej nr 7 jedna z grup przedszkolnych zostanie podzielona na dwie mniejsze, do których trafią byli wychowankowie "Skrzatów". - Mamy specjalistów. Będzie pomoc psychologiczna, logopedyczna, nauczyciel wspomagający. Wszystko co trzeba dla tych dzieci.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (21)
- Komentarze Facebook (...)
21 komentarzy
Jako mama jednego z tych dzieci , które zostały skrzywdzone i wyrzucone z przedszkola nie mogę czytać tych wszystkich bzdur ! , które wypowiadają osoby spokrewnione z Panią dyrektor , ba nie znające absolutnie źródła całej sytuacji.
Polecam posłuchać wszystkim ! Co mówią nasze dzieci i w jaki sposób o tym mówią . Krew w żyłach nie jest zmrożona drastycznością tych „metod wychowawczych” jakie stosowały panie wychowawczynie , a sposób wypowiedzi Naszych! Dzieci . Dla nich to było jak wyjście do toalety , jedzenie śniadania czy mycie zębów . Tak po prostu musi być i koniec ! Dla nich zamknięcie w kantorku za karę było kara normalną. Zapinanie klamerki na usta było zabawne choć bolało , bo przecież Pani nie tylko mi tak robiła ale innym dzieciom też. Proszę pomyśleć zanim się skwituje rodziców per „ rozpieszczeni” czy „niezrównoważeni”.
Po drugie informacje na temat monitoringu są sprzeczne więc może łaskawie poczekajcie na wypowiedź policji czy prokuratury.
Po trzecie większość informacji medialnych jest oderwana od rzeczywistości.
Po czwarte jak ktoś ślepo wierzy w te wszystkie artykuły czy programy,to ma ogromny problem ze sobą.
Po piąte,może warto poczekać z oskarżeniami i przemadrymi komentarzami aż sprawa się wyjasni.
Myślenie nie boli.
Polecam.
I słono za to zapłacisz!!!
??
Nic tutaj nie ma o tym, że się "nie potwierdziło". Jest jedynie jednostronne stanowisko pani dyrektor. Żadnych obiektywnych ustaleń. Tylko wypowiedzi dyrektorki.
Co ciekawe, pani dyrektor nie raczyła odnieść się do zarzutu rzekomego usuwania nagrań z monitoringu, które zdaniem rodziców obciążały nauczycielki. Do tego wg. wcześniejszych informacji prasowych te miały przyznać się do zarzucanych im zachowań.
Należy się zatem zastanowić, co owe nagrania przedstawiały? Gdyby nic niewłaściwego się tam nie znalazło to na miejscu pani dyrektor zapisałbym to na komputerze, pendrive i jeszcze na płytę nagrał, żeby tylko nie zniknęło i rozesłał do tych wszystkich mediów, w których pojawiły się krzywdzące newsy. A co tam, konferencję prasową bym zorganizował i pokazał, że ja i moi pracownicy są czyści jak łza.
Tymczasem co robi pani dyrektor? Jeśli wierzyć prasie, usuwa nagrania, a teraz w weekendzie plecie trzy-po-trzy ostrożnie omijając drażliwe tematy, a pani redaktor, skądinąd znana mi już ze swojej stronniczości i przeciętnej rzetelności w relacjonowaniu faktów z innych spraw, jakoś nie kwapi się, żeby te nurtujące pytania zadać.
Sam sobie odpowiedz, jak to wygląda. :-)
Będzie w końcu jakiś pożytek dla wszystkich mieszkańców Chojnic !!!
Poczytajcie sobie na weekendfm
Historia opowiadana przez dzieci się nie potwierdziła! To g.pi rodzice zaszczuli nauczycielki! A teraz jeszcze do wszystkich pretensje!
Podziękujcie histerycznym rodzicom.
"Widać wyraźnie, że ktoś chce koniecznie przejąć to przedszkole. Jeżeli i tym razem się nie uda to za jakiś czas będą następne podejścia i tak aż do skutku."
Dyrektorka nie dała sobie skakać po głowie więc huzia na nią. Ciekawi mnie jeszcze co robi w U.M. pan Czarnowski? Przecież on do tej pory nie rozwiązał żadnego problemu. Potrafi tylko uciekać od problemów tylnymi drzwiami albo dolewać oliwy do ognia. Panie Burmistrzu - co Pan na to?
Nie wolno dać się " sterroryzować" niezrównoważonym rodzicom wspieranym przez U.M.
Nie wiem, jak wygląda kwestia ewentualnej decyzji o skreśleniu, czy w przypadku niepublicznych placówek jest ona wymagana i czy przysługuje w takiej sytuacji środek zaskarżenia inny niż powództwo cywilne, ale co do niezachowania w tej sytuacji okresu wypowiedzenia wątpliwości nie mam.
Do tego cytowany zapis przedszkolnego statutu został zastosowany raczej na siłę. Jeśli pani właścicielka obawiała się medialnego szumu i "hejtu" to takim działaniem w zasadzie strzeliła sobie w kolano. Gdy media się o tym rozpiszą straci wizerunkowo, a jeśli rodzice "skreślonych" dzieci uparliby się mocno to mają nawet szansę na uzyskanie zadośćuczynienia przy minimalnych kosztach własnych w drodze np. pozwu zbiorowego.
Rozważyłbym też skargę do UOKiK, wszak istnieje uzasadnione podejrzenie, że zostały naruszone zbiorowe interesy konsumentów.
Kolesiostwo w urzędzie miasta Chojnice. Wieś tańczy i śpiewa.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!