Agata Wiśniewska - 2019-06-21 11:57:03
'Zagrożenie było realne. To nie były ćwiczenia'
Na pierwszym planie Ireneusz Ruszczyk. Zdjęcie wykonane w magazynie zarządzania kryzysowego przy KP PSP Chojnice.
Pełna mobilizacja służ i samorządów nastąpiła w minioną sobotę (15.06), kiedy to dla czterech województw został ogłoszony alert trzeciego stopnia. Na szczęście, w powiecie chojnickim skończyło się na wielkim strachu. - Nie jesteśmy w stanie zatrzymać siły natury, ale na tyle na ile jest to możliwe byliśmy na nią przygotowani - mówi Ireneusz Ruszczyk dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w chojnickim starostwie.
Reklama | Czytaj dalej »
Przed dwoma laty, kiedy przez nasz region przeszła nawałnica obowiązywał alert drugiego stopnia. W minioną sobotę (15.06) Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Gdańsku wydał ostrzeżenie trzeciego stopnia (!) dla czterech województw, w tym pomorskiego. Do Chojnic alert dotarł około godz. 13. - Przez pierwsze pół godziny sprawdzaliśmy autentyczność tej informacji. Kiedy się okazało, że faktycznie istnieje taki model prognozowy, który przewiduje, że w tej części kraju może wieczorem dojść do zjawisk zbliżonych a nawet przekraczających swoją siłą tego, co było w sierpniu 2017 żartów nie było - przyznaje Ireneusz Ruszczyk dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w chojnickim starostwie. Synoptycy przewidywali wystąpienie burz z silnym wiatrem, grad i trąby powietrzne od godz. 18 do 4 rano. - Między godziną 13:30 a 18 był czas, żeby się przygotować, czas na zawiadomienie starosty, członków zarządzania kryzysowego, gminy, firmy, które mają ciężki sprzęt. Był czas, żeby powiadomić ludzi, którzy będą odpowiedzialni za ewentualne uruchomienie sił i środków. To był duży komfort również, żeby przerobić ten temat w kontekście powiadomienia ludności - mówi Ruszczyk.
Na polecenie starosty w komendzie chojnickich strażaków zebrał się Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele służb, włodarze z naszego regionu, powiatowy lekarz weterynarii czy inspektor nadzoru budowlanego. - Była okazja zobaczyć jak to zafunkcjonuje. Czy wszystkie gminy są przygotowane, czy mają pracowników, których postawią w stan gotowości - mówi z kolei Marek Szczepański. Dla strażaków usuwanie konarów i powalonych drzew z dróg to chleb powszedni, ale gdy w grę wchodzi skala zjawiska podobna do tego sprzed dwóch lat ciężki sprzęt i dodatkowe ręce do pracy są na wagę złota. - Musimy mieć firmy w poszczególnych miejscowościach, które byłyby gotowe, żeby na przysłowiowy telefon świadczyć swego rodzaju usługi usuwania drzew konarów itd. Ważne też, aby właściciele ośrodków informowali swoich wczasowiczów o nadchodzącym zagrożeniu - o wnioskach ze spotkania mówi włodarz powiatu.
- Dla nas to jest kolejna lekcja. Zagrożenie było realne, to nie były ćwiczenia - podsumowuje sobotnie działania służb starosta.
Zauważyłeś błąd w artykule? Napisz nam o tym
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)
USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK
Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!