Teraz jest dobry moment, aby uregulować kwestię przyłączy
Urząd miejski i Miejskie Wodociągi apelują do mieszkańców Chojnic, w tym ul. Bolesława Chrobrego, aby uporządkowali kwestię nielegalnych przyłączy. Przy okazji prowadzonych inwestycji z deszczówkami jest ku temu doskonała okazja.
Na zdjęciu Rafał Berent z Miejskich Wodociągów i Jacek Domozych (po prawej) dyrektor wydziału budowlano-inwestycyjnego w chojnickim ratuszu.
W różnych częściach miasta od ubiegłego roku realizowane są inwestycje w ramach projektu Poprawa gospodarki wodami opadowymi i roztopowymi. Dzięki milionom „zakopywanym” w ziemi Chojnice mają być mniej zalewane przy okazji opadów. To dobry moment na poczynienie inwestycji także przez samych chojniczan, ponieważ wciąż wiele gospodarstw domowych ma nielegalne przyłącza, przez co deszczówka trafia do kanalizacji sanitarnej lub odwrotnie, ścieki do deszczówki.
- To jest olbrzymi problem w Chojnicach, znany nam nie od dzisiaj – przyznaje Rafał Berent z Miejskich Wodociągów. Przed laty spółka zakupiła „zadymiacza”, żeby określić skalę problemu. Nie odprowadzający prawidłowo deszczówki w urządzeniach do odprowadzania wód deszczowych mogli zaobserwować dym. Stosowne zawiadomienie trafiało do burmistrza, urząd z kolei informował organy ścigania. Od postawy mieszkańca zależało jaki dalszy obrót przybrała sprawa. - Były umorzenia. Wiele osób zrozumiało, że trzeba uporządkować temat – mówi odpowiedzialny w miejskiej spółce za eksploatację sieci wodociągowej i kanalizacyjnej.
Teraz Miejskie Wodociągi opracowały regulamin kontroli. Pierwszy etap to generowanie wspomnianego już wcześniej dymu. - Jeśli w urządzeniu do odprowadzania wód deszczowych pojawia się dym odbiorcy powinni wiedzieć, że coś jest nie tak – mówi Rafał Berent. Następne jest działanie z użyciem barwiącego czynnika. - Tutaj tak naprawdę następuje stwierdzenie, czy ta nieprawidłowość występuje. Następnie informacja trafia do burmistrza Chojnic, który zawiadamia organy ścigania.
Jeśli nie mamy możliwości odprowadzenia wód deszczowych, z powodu braku kanalizacji deszczowej, to powinniśmy je zagospodarować na swoim terenie. Do wdrożenia właśnie takiego rozwiązania zachęca dyrektor wydziału budowlanego w chojnickim ratuszu. Gromadzeniem deszczówki w szczególności powinni być zainteresowani posiadacze ogródków. To jak znalazł woda do podlewania roślin czy warzyw. - Każda nieruchomość w mojej ocenie powinna zagospodarować wody deszczowe na swojej posesji. Jest dużo prostych rozwiązań. Poza tym jest to to niższy wydatek niż podłączenie się do systemu kanalizacji deszczowej. Apeluję, żeby to rozważyć – mówi Jacek Domozych. Podłączenie się do kanalizacji deszczowej wymaga wystąpienia o warunki i przygotowania projektu, to już jakieś 1700 zł a doliczyć trzeba jeszcze robociznę, no i czas realizacji przyłącza. Z wykonaniem odpowiedniej dokumentacji to około 2 miesiące.
Reklama | Czytaj dalej »
Na ul. Bolesława Chrobrego, gdzie trwają obecnie prace a problem nielegalnych przyłączy jest nagminny, na polecenie ratusza wykonawca wykonał trzy odejścia z kolektora deszczowego, który jest dosyć głęboko posadowiony. Dzięki temu istnieje jeszcze jedna możliwość tj. budowy kolektora równoległego w chodniku. - Ale to już by się musieli mieszkańcy skrzyknąć. Takie rozwiązanie znacznie obniżyłoby koszty – informuje dyrektor Domozych. Mieszkańcy z tej części Osiedla Kolejarz pwoinny uregulować kwestię odprowadzania deszczówki do wiosny.
Zgodnie z Ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków odprowadzenie wód deszczowych do kanalizacji sanitarnej to przestępstwo zagrożone karą nawet do 10 tys. zł.
- Pojawienie się deszczówki w kanalizacji sanitarnej powoduje większą ilość ścieków do przepompowania, a nawet zalania ludzi tymi fekaliami – mówi odpowiedzialny za miejskie inwestycje. Tak więc w naszym interesie jest jak najszybsze uregulowanie tych kwestii.
Korzystając z okazji urzędnik kieruje przeprosiny w stronę chojniczan z Chrobrego w związku z licznymi awariami wodociągu w ostatnim czasie.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (7)
- Komentarze Facebook (...)
7 komentarzy
Pytany p. Rekowski powiedział że nie było pieniędzy na odprowadzenie deszczy mieszkańców.
Pamiętajmy iż podpisywaliśmy odbiór Wodomierza w mieszkaniu a nie głównego w piwnicy.
Nasze rozliczenie powinno ograniczyć się na liczniku z mieszkania, natomiast ZGM rozlicza nas z licznika głównego co jest bezpodstawnym wyłudzeniem pieniędzy.
Prawie do każdego mieszkania są doliczone ubytki w kwocie od 5 do 30 zł MOŻNA POWIEDZIEĆ WYŁUDZONE PRZEZ ZGM.
Wiemy że monopoliści są szczególnie narażeni na pokusy nadużywania swej
pozycji na rynku. Dochodzenie praw przez poszczególnych odbiorców trwałoby
długo i było mało efektywne. Musi więc istnieć organ państwowy, który będzie
podejmował władcze interwencje, by zabezpieczać interesy odbiorców. Takim
organem jest w Polsce Prezes UOKiK7, mający kompetencję do działania w przypadku naruszania zbiorowych interesów konsumentów, nadużywania przez
przedsiębiorcę pozycji dominującej i stosowania przez niego niedozwolonych PRAKTYK.
Nakładanie na odbiorcę dodatkowych obowiązków
Wybrane działania zakładów, które UOKiK uznał za przejawy nadużywania
pozycji dominującej, wiązały się z nakładaniem na odbiorców obowiązków
niewynikających z powszechnie obowiązujących przepisów prawa. Z taką
praktyką mieliśmy do czynienia w przypadku zakładu, który w zawieranych
umowach obciążał odbiorców utrzymaniem i zapewnieniem niezawodnego
działania fragmentu infrastruktury (również w części leżącej poza granicami
nieruchomości odbiorcy) oraz pokrycia kosztów wodomierza głównego i jego
wymiany, powstających na skutek niezabezpieczenia przed działaniem niskich
lub wysokich temperatur, uszkodzeń mechanicznych bądź kradzieży.
Z ustawy wod.-kan.21 wynika, że odbiorca usług odpowiada za zapewnienie
niezawodnego działania posiadanych instalacji i przyłączy wraz z urządzeniem
pomiarowym. W swojej decyzji UOKiK wyszedł z założenia, że odbiorca nie
może odpowiadać za urządzenia, których nie posiada CZYLI LICZNIKA Z PIWNICY
Przy okazji, przypominam panom z UM i MW, że zgodnie z umową podpisaną przez naczelnika miasta Chojnice, gdy osiedle powstawało, miasto, w zamian za przekazane przez PKP środki pieniężne, zobowiązało się do budowy m.in. kanalizacji deszczowej na osiedlu Kolejarz. Proszę poszukać, znam ludzi, którzy ten dokument doskonale pamiętają, a i pewnie w przepastnych archiwach urzędu się znajdzie. Czas zatem, aby miasto wreszcie, po ponad 40 latach, wywiązało się z obietnicy i nie udawało, że robi ludziom łaskę.
Miasto i MW realizują inwestycję, mają obowiązek w pełni koszt tej inwestycji ponieść, w tym dostosowania do obecnych wymogów prawnych, jeśli te zmieniły się w zakresie objętym inwestycją od czasu budowy. Nie istnieje możliwość cedowania tego obowiązku na właścicieli nieruchomości.
Z resztą, tak na marginesie, podwyżki podatków od nieruchomości były, podwyżki opłat za wodę i ścieki nawet podwójnie (zniesiona dopłata + kolejna podwyżka). Jednym z argumentów "za" podwyżkami jest również konieczność remontów i zwiększone koszty utrzymania. Skoro jednak sięgają do naszych kieszeni przy każdej możliwej okazji, a przynajmniej próbują, to przepraszam, gdzie te pieniądze idą?
Oraz wysoką pensję w kwocie około 20.000 tys na utrzymanie Pana Prezesa.
Natomiast ZGM nie robi przeglądów technicznych kominów spalinowych jak i zarówno ich czyszczenia, ostatnie takie przeglądy dokonane w roku 2018.
Przeglądy powinny być robione 2 razy w roku, musimy czekać na kolejną tragedię.
Jeśli się mylę co do roku, zapraszam Pana Prezesa aby złożył stosowne oświadczenie, nie ma siedzenia za biurkiem i kursowania po mieście autem po swoje widzi misie.
To kolejny sposób zarabiania na ludziach i kosztem ich życia.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!