To nie był wymarzony mecz
To nie był wymarzony mecz w naszym wykonaniu. Mimo że to goście stworzyli więcej sytuacji bramkowych, to byliśmy blisko wywalczenia punktu, może nawet trzech, ale ostatecznie przegraliśmy 2:3, tracąc gola w kontrowersyjnych okolicznościach na minutę przed końcem spotkania.
Red Devils – MOKS Słoneczny Stok 2:3 (1:2)
Bramki: 0:1 Adrian Citko (2), 0:2 Paweł Aleksandrowicz (8), 1:2 Morad Mallouk (11), 2:2 Sebastian Kartuszyński (34), 2:3 Vitalii Lisnychenko (39).
Red Devils: Kartuszyński (Fernandez) – Storozhuk, Mallouk, Kolesnik, Stefanoni, Sobański, P. Laskowski, Kąkol, D. Laskowski, Kaczorowski.
Trener Jakub Mączkowski zmienił „czwórki” na to spotkanie. W pierwszym składzie wyszli dziś Kartuszyński w bramce oraz Storozhuk, Kolesnik, Mallouk i Stefanoni, w drugiej „czwórce” grali z Kolesnikiem Sobański, P. Laskowski oraz Kąkol, a także na zmiany za Kolesnika D. Laskowski.
Początek meczu ewidentnie przespaliśmy. Czegoś w naszej grze brakowało i szybko wykorzystali to przyjezdni. Już w 2 min. goście objęli prowadzenie po precyzyjnym strzale Adriana Citki w sam róg bramki. Citko wykorzystał krótko rozegrany aut z Mateuszem Lisowskim.
Reklama | Czytaj dalej »
W 8 min. przyjezdni po kontrze podwyższyli wynik na 0:2. Po dokładnym podaniu Adriana Citki Paweł Aleksandrowicz strzelił do pustej bramki. W 11 min. gola kontaktowego zdobył Morad Mallouk po dokładnym podaniu Storozhuka. Do końca pierwszej połowy mecz był wyrównany, dużo było męskiej walki, ale żadna bramka już nie wpadła.
W drugiej połowie zagraliśmy już nieco lepiej, próbowaliśmy atakować, ale nadal stwarzaliśmy zbyt mało klarownych sytuacji bramkowych, by myśleć o szybkiej zmianie niekorzystnego wyniku. Na nasze szczęście przyjezdni nadal mieli źle nastawione celowniki i do końca walczyliśmy o pełną pulę punktów. Bramkę wyrównującą udało się strzelić w 34. min. po przedłużonym rzucie karnym, którego na gola zamienił Sebastian Kartuszyński. W ostatnich minutach goście bronili remisu i aby nie oddawać inicjatywy i przypadkiem nie złapać kolejnego faulu, który oznaczałby rzut karny przedłużony, wycofali bramkarza i bardzo długo rozgrywali akcje, by przetrwać do końca spotkania.
90 sekund przed końcem spotkania doszło do najbardziej kontrowersyjnej sytuacji meczu. Piłkę po złym rozegraniu gości przejął Jakub Kąkol i gdy chciał wyprowadzić kontratak został zaatakowany z tyłu przez Michała Osypiuka. Zawodnik gości – co widać na powtórkach – nie wszedł czysto barkiem, tylko wykonał ruch ręką i ewidentnie odepchnął naszego zawodnika. Sędziowie byli jednak innego zdania i zamiast rzutu karnego dla nas goście wyszli z kontrą trzech na jednego i wykorzystali tę sytuację. Strzelcem bramki został Vitalii Lisnychenko. Niestety, nie zdobyliśmy nawet punktu i nie poprawiliśmy złej sytuacji w tabeli.
Dziękujemy jednak kibicom za tak liczne stawienie się w hali i doping. Szkoda, że nie udało się odwdzięczyć trzema punktami.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!