Uderzający kontrast pomiędzy 'jedynką' a pozostałymi szkołami
Radni miejscy i ratuszowi urzędnicy jeszcze przed pierwszym dzwonkiem odwiedzili Szkołę Podstawową nr 1, 7 i 8. Wyjazd, który miał na celu zaprezentowanie wykonanych w ostatnim czasie inwestycji, pokazał też ogromne różnice między placówkami. W "siódemce" i "ósemce" czuć XXI wiek, ale w "jedynce" jakby czas się zatrzymał. 161-letni budynek wymaga ogromnych nakładów finansowych, by standardem mógł dorównać pozostałym placówkom.
Radny Marek Szank, który jest wuefistą w SP nr 1 nie bez emocji opowiadał o niebezpieczeństwach, jakie niesie za sobą zły stan obiektu.
Reklama | Czytaj dalej »
Okres nauki zdalnej przełożył się na oszczędności w oświacie, a te na inwestycje. W szkołach podstawowych, które podlegają urzędowi miejskiemu, w przeciągu ostatniego roku wykonano ich za bagatela 3 mln zł. - To rekordowy rok. Średnio na inwestycje w naszych placówkach wydawaliśmy pół miliona złotych - informuje Adam Kopczyński, zastępca burmistrza, który w miniony piątek (27.08) wraz z dyrektorem wydziału edukacji i chętnymi radnymi wizytował trzy z pięciu chojnickich podstawówek.
SP nr 7. Przy Tuwima wdrażają kolejne nowinki
Nowa elewacja i uporządkowanie terenu zielonego wokół placówki (460 tys. zł), to główne inwestycje poczynione w Szkole Podstawowej nr 7 w przeciągu ostatnich miesięcy. Poza tym na uczniów czeka odświeżona stołówka, a za jakiś czas zupełnie innej jakości nabiorą lekcje muzyki. Dlaczego? Otóż w sąsiedztwie dużej sali gimnastycznej, powstaje sala muzyczna. - Na potrzeby sali od muzyki zaadoptowaliśmy jedną z sal wykorzystywanych do ćwiczeń. Będzie ona prawie w stu procentach wyciszona - mówił Piotr Grunau, nauczyciel informatyki, który oprowadzał gości po placówce. Jak zaznaczał szkoła jest doskonale wyposażona w sprzęt, zarówno jeśli chodzi o komputery i tablety dla uczniów, jak i pomoce dydaktyczne dla nauczycieli. - Odchodzimy od tablic interaktywnych na rzecz monitorów - przyznał. Innowacji jest tutaj więcej. "Siódemka" jako druga z chojnickich szkół podstawowych wprowadziła monitoring, zarazem jest pierwszą placówką z elektronicznym systemem wejść i wyjść.
Wszystko to nie oznacza, że w szkole nie ma palących potrzeb. Jedną z nich jest wykonanie placu zabaw. Obecnie w placówce przy ul. Tuwima funkcjonują cztery oddziały zerowe, a na jej terenie nie ma ogródka jordanowskiego. Ten wybudowany w 2010 r. zakończył już swój "żywot". Zostały po nim jedynie dwa bujaki i odkształcone podłoże. - W przyszłym roku chcielibyśmy ten plac wykonać - przyznał Grzegorz Czarnowski, dyrektor wydziału edukacji w chojnickim ratuszu. w opłakanym stanie jest też dach. Szacuje się, że około 50 tys. zł trzeba będzie wydać na jego zabezpieczenie, a trzy razy tyle na gruntowny remont. W najbliższych latach placówka chciałaby również zlikwidować bariery architektoniczne.
SP nr 1. Szkoła ma nowe toalety i plac zabaw, ale daleko jej do perełki...
Na boisku Szkoły Podstawowej nr 1 w wakacje stary, wysłużony plac zabaw zastąpił nowy (130 tys. zł), ale ze względu na akty wandalizmu placówka zmuszona była ograniczyć do niego dostęp. Już w roku ubiegłym rozpoczęła się przebudowa i rozbudowa toalet oraz komunikacji wewnętrznej na niskim parterze. Jeszcze wcześniej udało się połączyć pokoje nauczycielskie SP nr 1 i Gimnazjum nr 2, które po reformie oświaty tworzą jedną szkołę podstawową.
Przebudowa toalet i budowa łącznika pochłonęła blisko 600 tys. zł. - Nie mamy się czego wstydzić w tej chwili. Chciałbym, aby taki standard był w każdej szkole jeśli chodzi o sanitariaty - przyznał szefujący miejskiej oświacie. Nowe łazienki powstały także na 4. piętrze. Na toalety, ale i sale zajęć dla klas I-III zaadaptowano byłe mieszkanie służbowe. - Na tym piętrze nie mieliśmy w ogóle toalet - informowała Ewa Modrzejewska, dyrektor szkoły. Na remont pomieszczeń placówka wydała 53 tys. zł, kolejne 70 tys. zł na ich wyposażenie pozyskała z rezerwy oświatowej. Za te środki powstają też dwie salki do zajęć sensorycznych na najniższej kondygnacji. Tam też będą się odbywały wyciszające zajęcia z jogi.
W budynku byłego Gimnazjum nr 2 znajduje się piętrowa sala gimnastyczna. To jedna z dwóch takich budowli w Polsce. Zarówno sala dolna, jak i górna znajdują się w opłakanym stanie i wymagają remontu. Okna wykonane z poliwęglanu posiadają liczne rozszczelnienia. Dla odbywających lekcje nie bez znaczenia jest więc, z której strony wieje wiatr czy zacina deszcz. A o mrozie w ogóle lepiej nie wspominać, bo sale nie są ogrzewane. Pilnej ingerencji wymaga też podłoże (obecne jest z betonu!). Grzegorz Czarnowski chciałby, aby kompleksowy remont sal został ujęty w przyszłorocznym budżecie miasta. Szacuje się, że może pochłonąć milion złotych.
Natomiast jeszcze w tym roku miałoby zostać wykonane inne zadanie - wymiana okien i remont zabytkowych witraży w auli. Na to zadanie powinno wystarczyć 140 tys. zł zarezerwowane początkowo na wymianę okien na salach gimnastycznych (po otwarciu ofert okazało sie, że ta suma jest daleko niewystarczająca).
W budynku Szkoły Podstawowej nr 1, który jest wpisany do Gminnej Ewidencji Zabytków Chojnic sporej interwencji wymaga też poddasze. - Tam na podłodze, pod deskami jest aluminium. Jak dojdzie do jakiegoś spięcia, to stracimy pół dachu jak nie całą szkołę - nie tylko swoje obawy zdradzała pani dyrektor. Bolączką "jedynki" jest też zapach. I bez większego deszczu, w całym budynku czuć kanalizą. Podczas piątkowego "zwiedzania" fetor doskwierał nawet na 4. piętrze. - Chyba trzeba wymienić główne rury od kanalizacji, inaczej się tego problemu nie pozbędziemy - przyznała szefująca placówce. Dalej, renowacji wymagają kamienne schody, które nadgryzione zębem czasu mocno się odkształciły. Dyrekcji marzy się też remont dawnej harcówki i kuchni. Taki ogrom niueżywanej obecnie przestrzeni można by wykorzystać np. na zajęcia popołudniowe z młodzieżą. Funkcjonowanie szkoły w zabytkowym budynku, wiąże się z tym, że wiele prac musi odbywać się pod nadzorem konserwatora.
- Przed połączeniem szkół burmistrz obiecał, że z "jedynki" zrobi perełkę i że dopóki tak się nie stanie, nie będzie inwestował w inne szkoły, a przez ostatnich 5 lat nic nie było w naszej szkole robione, nie licząc drobnych remontów prowadzonych we własnym zakresie - ubolewała Ewa Modrzejewska. Wiadomo, że sama kadra w mury szkoły nie przyciągnie wychowanków. Dla rodziców równie ważne jest w jakich warunkach będą uczyć się ich dzieci, a w liczącym 161 lat obiekcie są one po prostu słabe. Radni byli porażeni i zasmuceni kontrastem pomiędzy "siódemką" a "jedynką".
- Dobrze, że tutaj przyjechaliśmy. Marek Szank (radny i zarazem wuefista w SP nr 1 - przypis red.) zgłaszał bardzo często na komisji edukacji potrzebę inwestycji w tej szkole. My myśleliśmy, że on przesadza a tymczasem tak nie jest - przyznała radna Agnieszka Lewińska. Jej zdanie podzielili też pozostali uczestnicy objazdu. Natomiast radny Szank wyraził pogląd, że miasto powinno przekazywać środki na całościowe remonty placówek, a nie realizować je po części w każdej ze szkół.
Różnice pomiędzy "jedynką" a pozostałymi podstawówkami zarysowały się jeszcze bardziej po wizycie w SP nr 8. Z kosztorysu, jaki dyrektor zleciła trzy lata temu wynika, że kompleksowe wykonanie prac w "jedynce" pochłonęłoby około 3,5 mln zł. W tym roku w placówce zostały wykonane inwestycje za około 1 mln zł. - Jeśli podobne kwoty udałoby nam się przeznaczyć w podobnych latach, w przeciągu 2-3 doprowadzilibyśmy szkołę do dobrego stanu - mówił Grzegorz Czarnowski.
SP nr 8. Pracownicy na wagę złota
A w "ósemce" mieli się czym pochwalić. W przeciągu ostatniego roku za 250 tys. zł została wyremontowana sala gimnastyczna. Też przy użyciu środków z ratusza, ale już własnymi siłami pomieszczenie magazynowe zaadaptowano na salę do crossfitu (60 tys. zł). Z myślą o dziewczętach natomiast powstała sala z lustrami. Efekty prac trzech konserwatorów i monitoringowego, widać praktycznie na każdym kroku. Dzięki tym "złotym rączkom" na 40 sal lekcyjnych 24 zostało już wyremontowanych, odświeżane są kolejne sanitariaty, a i na korytarzach widać powiew świeżości.
- Warto inwestować w ludzi, warto ich docenić. Gdybyśmy każde z tych zadań mieli zlecić firmie zewnętrznej zapłacilibyśmy kilka razy tyle - mówił dyrektor Jarosław Gomółka wyrażając nadzieję, że ratusz zechce dołożyć się do nagród dla tak wydajnych pracowników. Panowie wyremontowali też całe skrzydło użytkowane niegdyś przez ChCK i ARiMR na potrzeby świetlicy dla najmłodszych uczniów. Na wyposażenie udało się pozyskać środki z rezerwy oświatowej, a wizyta dyrektora i jego zastępczyni u lokalnego producenta mebli tapicerowanych zaowocowała kanapami i narożnikami w liczbie 8 sztuk. Przyjemnie "klapnąć" można nie tylko w świetlicy, ale i na głównym holu.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (1)
- Komentarze Facebook (...)
1 komentarz
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!