Agata Wiśniewska - 2021-09-06 13:47:30
Straż Miejska najskuteczniejszym środkiem zaradczym na wandali?
Zdaniem Stanisława Kowalika, przewodniczącego Komisji Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, lepiej zwiększyć etatyzację w Straży Miejskiej i posłać na ulicę więcej patroli niż płacić ciągle za naprawę placów zabaw czy boisk.
Temat dewastacji terenów rekreacyjno-wypoczynkowych w naszym mieście powrócił podczas objazdu urzędników ratusza i radnych po szkołach podstawowych. Stanisławowi Kowalikowi od razu rzuciło się w oczy, że siatka okalająca boisko "siódemki" nie jest rozerwana, w przeciwieństwie do tych na obiektach budowanych na osiedlach w ramach budżetów osiedlowych. Na ogólnodostępnych boiskach postawiono na siatkę sznurkową zaś na tych przyszkolnych na trwalsze rozwiązanie, tj. siatkę drucianą.
- Uwaga do radnych i burmistrza, aby wszystkie siatki okalające miejskie obiekty były druciane - zwrócił się do pozostałych uczestników objazdu przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Akty wandalizmu popełniane przez młodzież na terenie miasta radny Kowalik nazwał totalnym skandalem. Już od jakiegoś czasu radni, wśród których są też przewodniczący osiedli, zastanawiają się jak rozwiązać ten problem.
Tak prezentują się piłkochwyty na boisku przy ul. Kopernika.
- Potrzebny jest większy nadzór, więcej chłopaków w terenie - zdradził swoje zdanie na ten temat Grzegorz Czarnowski, dyrektor wydziału edukacji i zdrowia, nawiązując do Straży Miejskiej. Takie rozwiązanie w pełni popiera Stanisław Kowalik. Jego zdaniem należałoby zwiększyć zatrudnienie we wskazanej formacji, mając na uwadze nie tylko patrole, ale i centrum monitoringu, gdzie dociera obraz z ponad 120 kamer a operatorów jest tylko dwóch. - Koszt tych wszystkich napraw jest tak ogromny, że zatrudnienie kilku osób więcej w straży, zwiększenie liczby patroli, ich efekt zrekompensowałby te koszty - powiedział radny. Jeśli chodzi zaś o skuteczność patroli policyjnych, w tą przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej nie wierzy. - Taki patrol podjeżdża pod plac czy boisko. Siedzący w radiowozie odpalą się, opowiedzą sobie dwie bajki i jadą dalej.
Przy okazji realizacji poprzedniego
artykułu dot. dewastacji m.in. placów zabaw zapytaliśmy komendanta straży miejskiej, czy jego zdaniem większa liczba funkcjonariuszy przełożyłaby się na mniejszą ilość zniszczeń w przestrzeni publicznej. -
Większa liczba funkcjonariuszy naszych czy policji wpływa na pewno na mniejszą liczbę wykroczeń i przestępstw, ale czy to wyeliminowałaby dewastacje? Nie znam na to pytanie odpowiedzi. Nie jesteśmy w stanie, mówię w skali kraju, na każdym rogu postawić funkcjonariusza mundurowego. Wtedy mielibyśmy państwo policyjne - odpowiedział wtedy
Arkadiusz Megger.
W 2015 r. w Chojnicach przeprowadzono referendum ws. likwidacji Straży Miejskiej. Ze względu na nieprzekroczenie 30 proc. progu frekwencji (do urn poszło 24,41 proc. chojniczan, z czego 96 proc. opowiedziało się za likwidacją formacji) referendum było niewiążące dla gminy miejskiej Chojnice, ale miało swoje pokłosie. Na polecenie burmistrza do dymisji podał się Tadeusz Rudnik, ówczesny komendant formacji, a stery w niej przejął Arkadiusz Megger, który otrzymał zadanie ocieplenia wizerunku strażników. Municypalnym zarzucano brak empatii. Za pomocą ruchów kadrowych (część strażników znalazła zatrudnienie w wydziałach urzędu miejskiego) odchudzono koszty związane z funkcjonowaniem formacji. Obecnie w Straży Miejskiej zatrudnionych jest 17 mundurowych, z czego 9 wyjeżdża w teren.
Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl
4 komentarze
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!