Obywatel nie może być igraszką w rękach władzy...
... a prawo nie może być interpretowane dowolnie w zależności od tego, co się władzy podoba. Interpretacja prawa nie może odbywać się z krzywdą dla obywatela - mówiła podczas Chojnickiego Tygodnia Demokracji Magdalena Krzyżanowska - Mierzewska. Radczyni prawna i prawniczka Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu uświadomiła słuchaczom w II LO, że prawo, jest obecne w naszym codziennym życiu i dobrze zdawać sobie z tego sprawę.
Reklama | Czytaj dalej »
Magdalena Krzyżanowska - Mierzewska gościła w murach II LO w miniony poniedziałek (20.09). To właśnie w szkole przy ul. Świętopełka odbywały się wydarzenia związane z I Chojnickim Tygodniem Demokracji, jakie zorganizował Klub Tygodnika Powszechnego w Chojnicach. Towarzyszyło mu hasło „Demokracja oznacza mieszanie się do swoich własnych spraw” (Max Frisch).
Spotkanie z radczynią prawną i prawniczką Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu było na pewno mocnym punktem "tygodnia". Jak to ujął, zapowiadający gościa, Marcin Wozikowski z KTP "wszystkie pokolenia pani mecenas mieszały się w sprawy nasze, tj. kraju płacąc za to czasami najwyższą cenę". Jej dziadek, Aleksander Krzyżanowski, gen. "Wilk" był dowódcą AK na Wileńszczyźnie, po wojnie przeżył pobyt w obozie, ale już nie tortury w mokotowskim więzieniu. Mama, Olga Krzyżanowska, była lekarką i polityczką, wicemarszałkiem sejmu X i II kadencji. Ojciec, Jerzy Krzyżanowski, profesorem nauk technicznych, nauczycielem akademickim i działaczem samorządowym. - Wlokę za sobą ogon swojej rodziny, z której jestem dumna - przyznała prelegentka.
Do Chojnic Magdalena Krzyżanowska - Mierzewska mogłaby jechać z zamkniętymi oczami, bo jej mąż Piotr pochodzi z Ogorzelin. Licealistom z "nowego" ogólniaka o prawie i obecnej sytuacji w Polsce mówiła przystępnym językiem, nie unikając przy tym dosadnych stwierdzeń. Jej zdaniem, właśnie tak o prawie powinno się mówić, by tym samym społeczeństwo miało świadomość, co w kraju się dzieje.
Kiedy sama była młodą dziewczyną, nie bardzo obchodziła ją scena polityczna. Nie sprzyjały temu też realia. - W latach 70-tych władza próbowała nas wychować na apolityczną trzodę. Mieliśmy poczucie głębokiej niemocy. Przebudzenie przyszło prawię dekadę później, przy stoczniowej bramie, kiedy kończył się już strajk.
Młodym mówiła, że działanie oznacza nie tylko pójście na barykady i obalanie rządu. Trzeba rozmawiać, dyskutować, stworzyć sobie przestrzeń właśnie do takiego "treningu". Dobrym terenem ćwiczebnym jest szkoła, bo to miejsce stosunkowo osłonięte od wszelkich wichrów, a i czas kiedy ma się za sobą wsparcie rodziców.
Wracając do prawa. Niestety samo środowisko prawnicze zapracowało sobie na postrzeganie jego jako czegoś ezoterycznego, odległego od normalnego życia. I nie chodzi tutaj tylko o branżowy język, dla zwykłych zjadaczy chleba po prostu niezrozumiały, ale i niejako odcięcie się tej grupy od reszty społeczeństwa. - Wśród sędziów popularny jest greps, że jedyny sposób w jaki sędzia komunikuje się ze społeczeństwem jest wyrok i uzasadnienie wyroku. Dlatego też pani mecenas bardzo dobrze ocenia zmiany w prawie, które otworzyły dostęp do zawodów prawniczych (pierwsze miały miejsce w 2005 r.).
Niedobrze się dzieje, kiedy prawo jest interpretowane dobrowolnie, na dowodach wyssanych z palca, w zależności od tego, co się władzy podoba. Takie działanie może obywatela "zgnoić i załatwić". Są też lżejsze instrumenty od prawa karnego, które też skutecznie potrafią zatruć życie na lata, jak np. postępowanie podatkowe wobec obywatela, który "podskakuje" czy postępowanie cywilne odszkodowawcze o wysokie kwoty przeciwko pyskatemu dziennikarzowi. - Prawo reguluje nam życie codzienne czy sobie z tego zdajemy sprawę, czy nie. W waszym przypadku jest to prawo oświatowe - zwracała się do uczniów i nauczycieli Krzyżanowska.
To jak to jest z Polską, czy jest jeszcze państwem prawa? Wydarzenia ostatnich lat napawają niepokojem. Trybunał Konstytucyjny przestał być instrumentem ochrony praw indywidualnych, wynaturzeniu uległa procedura sejmowa. W ekspresowym tempie "produkowane" są projekty uchwał i w takim samym głosowane, a przecież w ustroju demokratycznym możliwość wypowiedzi powinny mieć wszystkie strony, nie tylko większość. Ba, interesy mniejszości powinny być szczególnie zabezpieczone, a interesy partii jawnie (!) się ścierać. - Jeśli chodzi zaś o prokuraturę, zmiany wprowadzone w niej w 2016 r. czynią z niej służącą interesów rządzących, co jest niesamowicie niebezpieczne - mówiła prawniczka z Gdańska.
Fajnie by było, gdyby organizatorzy I Chojnickiego Tygodnia Demokracji przy kolejnej edycji pomyśleli o zmianie formuły, bo dyskutować o demokracji i prawach człowieka przy zamkniętych drzwiach jakoś dziwnie...
Miły akcent na zakończenie spotkania - podziękowania od licealistów.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (3)
- Komentarze Facebook (...)
3 komentarze
W Chojnicach udała się ta sztuka, a kto nie z Mieciem, tego zmieciem.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!