Przedwakacyjne spotkanie DKK dla dorosłych
W sobotę 25 czerwca 2022 roku odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla Dorosłych. Podobnie jak przed rokiem klubowiczki gościła w swoim ogrodzie jedna z członkiń. Tematem dyskusji była powieść Richarda Flanagana „Klaśnięcie jednej dłoni”.
Spotkanie upłynęło w miłej wakacyjnej już atmosferze. Degustacji smakołyków, przygotowanych zarówno przez panią goszczącą klub, jak i pozostałe członkinie, towarzyszyła rozmowa o tym, co się wydarzyło od ostatniego spotkania. Sama natomiast dyskusja o powieści „Klaśnięcie jednej dłoni” była już zacięta. Panie podzieliły się na te, którym książka się podobała i te, które miały odmienne zdanie. Tym pierwszym odpowiadał styl Richarda Flanagana – liczne metafory i odniesienia stanów emocjonalnych głównych bohaterów do przyrody w Tasmanii. Podkreślały, że w tak ciekawy sposób opisał beznadziejną sytuację życiową Bojana Buldoha, emigranta ze Słowenii, który po II wojnie światowej wyemigrował z żoną Marią do Australii. Niektóre panie z kolei te opisy męczyły. Narzekały na kwiecisty język i długie zdania. Jedna ze zwolenniczek przekonywała, że nie należy powieści traktować jak dokumentu. Metaforą jest sam tytuł, do którego pisarz tylko raz nawiązuje.
Reklama | Czytaj dalej »
Wszystkie czytelniczki skrytykowały postawę Bojana, który nie potrafił odnaleźć się ani jako mieszkaniec Australii, ani jako ojciec Sonji. Nie poradził sobie z trudnymi wspomnieniami z czasów wojny i odejściem żony. Sięgał po alkohol i chociaż miał okresy, gdy dobrze opiekował się Sonją, to jednak nie radził sobie z emocjami i alkoholizmem. Panie podkreślały, że nie można mu wybaczyć bicia córki, nawet jeśli on uważał, że w ten sposób ją hartuje przed trudami życia. Czytelniczki krytykowały Bojana za słabość. Jedna z pań stwierdziła wręcz, że miał gdzie mieszkać, miał samochód, a w Polsce w latach 50. warunki materialne ludzi też nie były łatwe. Główny bohater często sam nie rozumie, dlaczego tak się zachował. Jedna z pań przeczytała zaznaczone przez siebie fragmenty książki, pokazujące emocjonalne rozbicie Bojana. „Pragnął, aby Sonja została i jednocześnie chciał, żeby jak najszybciej odeszła, zanim on wkroczy między córkę a swoją miłość do niej” – to jeden cytatów.
Książka jest nie tylko opisem dawnych relacji taty i córki, ale też opowieścią o dorosłej Sonji, która wraca z Sydney do Tasmanii i próbuje odnowić kontakt z ojcem. Sonja spodziewa się dziecka i chociaż powieść nie kończy się jednoznacznie, czytelnik pozostaje z nadzieją, że wnuczka pomoże Bojanowi i Sonji nawiązać emocjonalny kontakt. Że ich życie zostanie sklejone, jak imbryk, który mała Sonja potłukła po odejściu matki, a teraz po latach Bojanowi udało się go skleić.
Klubowiczki podkreślały, że ważnym wątkiem powieści jest sytuacja emigrantów, którzy mają problem odnaleźć się w innym kraju. Pochodzący z różnych państw Europy emigranci pracują ciężko w Tasmanii przy budowie zapór na rzekach. Postrzegani są jako obcy i nazywani bambo. Oni sami też uważają siebie za gorszych, mówią, że żyją w bambo klitkach, nie integrują się z rodowitymi Australijczykami. Bojan dostrzega ten problem. Kupuje córce encyklopedię, żeby nauczyła się dobrze języka i miała lepszą pozycję społeczną.
Pomimo różnicy zdań, wszystkie panie polecają lekturę. Warto samemu przeczytać „Klaśnięcie jednej dłoni” i wyrobić sobie własną opinię. – „Nawet, gdy mamy różne zdania, różnimy się pięknie” – tak skomentowała dyskusję jedna z pań. A na kolejnym spotkaniu, we wrześniu, klubowiczki prezentować będą książki, które przeczytały w wakacje.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!