Odwiedziny pacjentów w hospicjum dopiero po wykonaniu testu na COVID-19
W dodatku wizyta może trwać maksymalnie 20 minut. - To są nasze ustalenia wewnętrzne w trosce o bezpieczeństwo pacjentów. To nie jest przymus - zaznacza dyrektorka placówki.
Pierwsi pacjenci pojawili się w murach stacjonarnego Hospicjum i Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego "Aniołowo" z dniem 1 sierpnia br.
Jednak wczoraj (24.08.) na drzwiach placówki pojawiła się kartka informująca o wstrzymaniu odwiedzin do odwołania ze względu na bezpieczeństwo pacjentów.
Reklama | Czytaj dalej »
Dzisiaj (25.08.) natomiast, jak poinformowała nas jedna z rodzin odwiedzających pacjenta, ukazała się inna kartka o następującej treści: "Uprzejmie informujemy, że istnieje możliwość odwiedzin bliskich przy zachowaniu poniższych zasad: Można przyjść z własnym testem na COVID-19, w obceności personelu wykonać test, po wyniku negatywnym wejść do pacjenta na maksymalnie 20 minut. Obowiązuje zasada do jednego pacjenta jedna osoba odwiedzająca. Powyższe zasady podyktowane są troską o bezpieczeństwo pacjentów znajdujących się pod naszą opieką."
fot. nadesłane
Dyrekcja tłumaczy, że są to ustalenia wewnętrzne, które mają na celu chronić pacjentów.
- Z racji tego, że są to pacjenci terminalni, albo ciężko chorzy, to chcemy umożliwić rodzinom wizyty. Natomiast też dbamy o bezpieczeństwo tych pacjentów. Najpierw był zakaz kompletny odwiedzin, ale z racji tego, że są to pacjenci tacy a nie inni, po prostu stwierdziliśmy, że możemy dać taką szansę, to nie jest przymus. Natomiast prawo mamy zamknąć, ze względu na to, że pojawiają się przeziębienia, pacjenci są osłabieni i boimy się tego po prostu.
Odwiedzić pacjentów można dopiero po wykonaniu testu na COVID 19, który zakupi i przeprowadzi się samodzielnie.
- Żebym mogła odwiedzić bliską mi osobę to muszę wydawać w tej chwili 1200 zł miesięcznie na testy zakładając, że jeden test kosztuje 40 zł? - pyta z rozżalenim rodzina pacjenta hospicjum.
- To nie jest przymus żaden absolutnie, staramy się znaleźć jakiś kompromis takich sytuacji, bo to nie tylko my. W innych w ogóle nie można wchodzić np. jak coś się dzieje z pacjentami, że są przeziębieni, czego nie chcemy, unikamy, dbamy o bezpieczeństwo. Wybraliśmy mniejsze zło, żeby rodziny mogły się z pacjentami zobaczyć jeżeli mają na to ochotę. Nam chodzi o dobro tych ludzi, którzy znajdują się pod naszą opieką i naprawdę jestem zszokowana, że ktoś w ogóle może w jakiś sposób negować, czy dociekać dlaczego. Każdy logicznie myślący człowiek powinien to jakoś zrozumieć, tym bardziej, że mamy 2,5 roku sytuację jaką mamy. Nie ma przymusu, nikt nie musi robić testu, wtedy po prostu jest niewpuszczany - dodaje dyrektorka "Aniołowa" Izabela Wodowska.
Oświadczenie zarządu TPH:
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (2)
- Komentarze Facebook (...)
2 komentarze
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!