Premiery płytowe

Dzięki niemu połowa Polaków dowiedziała się o istnieniu Chomiczówki, a druga połowa otwierała z nim wino. Po pięciu latach milczenia, Sidney Polak powraca z płytą "Cyfrowy styl życia".

Sidney Polak, czyli Jarosław Marek Polak, na polskim rynku muzycznym działa już od  20 lat. Na początku swojej kariery związany z zespołem „Cytadela”, w 1990 roku został perkusistą reaktywowanego T.Love. Z zespołem związany jest do dziś, co nie przeszkadza mu w indywidualnych, twórczych poszukiwaniach. W 1994 wraz z Maćkiem Majchrzakiem stworzyli “Incrowd”, w którym Sidney grał do 1998. W 2002 rozpoczął karierę solową jako Sidney Polak, której efektem był album z 2004, zatytułowany ”Sidney Polak”.  Album i muzyk otrzymali sześć nominacji do nagrody Fryderyk roku 2004. Debiutancka płyta zaskoczyła świeżością, tekstami z których kilka cytatów weszło do potocznego języka, a przede wszystkim niezwykłą umiejętnością łączenia, stylów muzycznych leżących na skrajnych biegunach.

Reklama | Czytaj dalej »

Jeszcze przed wydaniem płyty, Sidney mówił o rozterkach związanych z wyborem dalszej artystycznej drogi. Ostatecznie, materiał który znalazł się na "Cyfrowy styl życia", potwierdza że kierunek przez niego obrany, jest kontynuacją debiutanckiej płyty. Mniej tu imprezowej atmosfery i alkoholowych oparów, więcej przemyśleń nad urbanistyczno- elektroniczną rzeczywistością, swoisty dziennik ”z życia trzydziestoparolatka mieszkającego w wielkim mieście”.

Tak jak w przypadku poprzedniej płyty, pierwszy utwór "Szach-mat” spełnia rolę wstępniaka. Wprowadza w nastrój płyty, oraz informuje o tym co działo się z Sidneyem przez te lata. Jednocześnie pokazuje dystans artysty do szumu medialnego, jaki powstał po wydaniu debiutu i mówi o dylematach towarzyszących tworzeniu nowego materiału. Motyw przewodni, jakim jest gitarowo- bluesowy riff, zaskakuje i zaostrza ciekawość jaki będzie dalszy ciąg.

"Deszcz”, według słów Polaka, ma być aktualną wersją ”Chomiczówki”. Faktycznie można tu odnaleźć podobną nostalgię towarzyszącą powrotom do lokalnego ”piekiełka”, a jednocześnie przesyt mentalnością określaną jako ”polska chandra”.

"Blask” opowiada o wewnętrznej przemianie, choć równie dobrze może być uznane za wyznanie skierowane do kobiety. Stylizacja ragga, dzięki udziałowi Eastwest Rockers, ten utwór kipi energią i pozytywnymi wibracjami.

O nowym wymiarze relacji damsko- męskich mówi "Miłość w formacie jpg”. W nieco ironiczny sposób, Sidney przedstawia ewolucję kontaktów międzyludzkich, przenoszonych co raz częściej do cyfrowego świata. 

"Zwolnij dziś” ostrzega nas, przed tym by nie zatracić się w pogoni za dobrami materialnymi. Tak by pewnego dnia, nie okazało się, że straciliśmy bezpowrotnie to co w życiu jest istotne.
"Będą mi zarzucać, że zwrotki zerżnąłem z Manu Chao"- mówi Polak i faktycznie "To był dzień w Warszawie” kojarzy się z najbardziej znanym kawałkiem tego zespołu “King of Bongo”. Podobnie, jak następny numer na płycie "Wieżowce” i dziewiąty w kolejności ”SOS” , jest zapisem stanów emocjonalnych człowieka zagubionego w miejskiej dżungli. Nastrój tych utworów budują zlepki słowne, takie jak ”noszony w reklamówkach czas” czy ”wieżowce (…) liżą watę z chmur”. 

"Mary&Jerry” jest opowieścią o burzliwym związku, rodem z dzikiego zachodu. Piosenka, to w zasadzie wymiana zdań, rozmowa, którą Polak prowadzi z Kasią Nosowską. Połączenie muzyki country z samplami afrykańskich przyśpiewek ludowych, daje niepowtarzalny efekt.
"Wyspa Man” ma być przysłowiowym rajem obiecanym, miejscem do którego ucieka się w nadziei na odmianę losu. Synonim wolności i ucieczki przed codziennością. Początkowo zwyczajny numer, w kulminacyjnym momencie przeradza się w rosyjsko- cygańską wariację. 

"Skuter” to hip- hop pełną gębą. Począwszy od bitu, którym nie pogardzili by „czarni królowie MTV”, po otwarte szastanie marką tytułowego skutera. Ten utwór można odbierać jako pastisz na Tedego, choć sam Polak temu zaprzecza.

Na koniec zostają ”Natalia”, z francuskim akordeonem, w roli motywu przewodniego, ”Sztorm” łączący elementy szant i włoskiej piosenki spod znaku Adriano Celentano.
Ostatni na płycie "Ostatni dźwięk” jest efektem połączenia melancholicznej historii opowiadanej przez Sidneya, nastrojowego wokalu byłej partnerki Michała Mareckiego i recytacji Pezeta. Bardzo klimatyczna kompozycja, przesiąknięta emocjami. 

Opinia perfekcjonisty, jaka przylgnęła do Sidneya Polaka, potwierdziła się w całej rozciągłości. Na "Cyfrowy styl życia" każdy dźwięk jest na swoim miejscu, wszystkie słowa, bity i sample są głęboko przemyślane i dzięki temu album tworzy spójną i ciekawą całość. Więcej tu powagi, tematy większej wagi, co nie zmienia, że nadal jest to rzeczywisty obraz otaczającego nas świata.

Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl

• Komentarze Chojnice24 (2)
• Komentarze Facebook (...)

2 komentarze

• 1

~

Może gościu walniesz coś o Pink Floyd, Deep Purple, Led Zepplin, Yes, I O INNYCH WIELKICH, KTÓRZY MIMO RADIOWEJ SIECZKI NIGDY NIE ODEJDA W ZAPOMNIENIE!

23 Kwietnia 2009, godzina 18:25

~

Może gościu walniesz coś o Pink Floyd, Deep Purple, Led Zepplin, Yes, I O INNYCH WIELKICH, KTÓRZY MIMO RADIOWEJ SIECZKI NIGDY NIE ODEJDA W ZAPOMNIENIE!

23 Kwietnia 2009, godzina 18:25

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

• 1

Dodaj komentarz

Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!

Zaloguj się lub dodaj komentarz jako gość

Twój podpis

Tutaj nie wpisuj nic

E-mail (nie będzie publikowany)

Zalogowani użytkownicy mogą otrzymywać powiadomienia o nowych komentarzach. Zaloguj się