Premiery płytowe
Depeche Mode zaczynali karierę niemal 30 lat temu, stali się prekursorami Synthpopu, jak i szeroko pojętego gatunku electro. 20 kwietnia odbyła się premiera 12 albumu, w dorobku brytyjskiej grupy.
Od początku działalności, skupili wokół siebie rzeszę fanów, którzy stworzyli społeczność wiernie śledzącą kolejne dokonania grupy, zbierającą się na zlotach, organizującą wspólne wyjazdy na koncerty. DM to jakby instytucja i niewątpliwie, trzeba być głęboko zaangażowanym, by w pełni zrozumieć fenomen trójki z Baildon. Przeciętnemu odbiorcy muzyki, objawiają się przy okazji kolejnych singlowych hitów takich jak: "People Are People", "Master And Servant", "Strangelove", "Personal Jesus" czy "Dream On". Dla oddanego fana, to jedynie wycinek wielkiej i różnorodnej epopei pt. Depeche Mode.
Reklama | Czytaj dalej »
Nowy album "Sounds Of The Universe", nie przynosi kompozycji, które mogły by ”wejść do powszechnego użytku”. Na fali ogólnoświatowego powrotu do lat ’80, Depeche Mode skłoniło się w stronę trendów, jakie sami stworzyli u zarania swojej działalności. Przed realizacją płyty, Martin Gore poświęcił sporo czasu na wyszukanie w Internecie starego sprzętu. Zakupione przez niego stare syntezatory, efekty i automaty perkusyjne, pamiętające czasy sprzed debiutanckiego krążka, wypełniły pomieszczenia nowojorskiego studia nagraniowego. Efekt tych sprzętowych ”wykopalisk” słychać na całej płycie, można powiedzieć że zaważył nad formułą materiału jaki ja tworzy.
Królują tu brzmienia znane z produkcji Kraftwerk, Jeana Michela Jarre'a, The Human League, czy przedstawiciela new romantic- Visage. Całość brzmi kosmicznie, za sprawą wszechobecnych syntezatorów, archaiczne i plastikowe dźwięki na nich stworzone, sprawiają że od kiczu dzieli je cienka granica. Na tym polega wielkość DM, które wykorzystuje na "Sounds Of The Universe", dźwięki ze swych wcześniejszych dokonań, miesza je z nowoczesnymi bitami, a tym samym tworzy nową jakość. Warto ten materiał rozpatrywać w dwu kategoriach, kompozycji jako takich i aranżacji nadających płycie ostateczny charakter.
Mroczny klimat, za który DM jest uwielbiane, pojawia się w kilku utworach. Otwierający album "In Chains" jest na to dobrym przykładem, podobnie singlowy "Wrong", w którym Dave Gahan drapieżnie wykonuje tekst.
Oldschoolowe rozwiązania można odnaleźć w "Fragile Tension", "In Sympathy" czy "Spacewalker"- instrumentalnej kompozycji przeładowanej aż do bólu elektroniką.
W "Jezebel" miejsce za mikrofonem zajmuje Gore i jak zawsze jego wykonanie obfituje w melancholijne nastroje, Gore ma niezwykły talent do opowiadania dramatycznych historii.
Na tle całej płyty, wyróżnia się jeszcze jeden kawałek "Miles Away", napisany przez Gahan’a i stylistycznie przypominający jego solowy album "Hourglass", brzmiący po amerykańsku, z bluesowym zadziorem.
Jeśli chodzi o aranżacje, to retrospekcyjna stylistyka wybrana przez DM, w większości przypadków zdaje się być uzasadniona, jednak jako całość może wywołać uczucie przesytu. Po kilkukrotnym przesłuchaniu "Sounds Of The Universe", pozostawia wrażenie przeładowania elektroniką, trzymania się za wszelką cenę fascynacji starymi brzmieniami. Pomimo tej niedogodności, materiał na "Sounds Of The Universe", tworzy spójną i dopracowaną całość. Niewątpliwie jest kolejnym przełomem w dyskografii Depeche Mode i wbrew pozorom, może bardziej przypaść do gustu, tym co muzykę DM znają pobieżnie.
Lista utworów:1.In Chains
2.Hole To Feed
3.Wrong
4.Fragile Tension
5.Little Soul
6.In Sympathy
7.Peace
8.Come Back
9.Spacewalker
10.Perfect
11.Miles Away / The Truth Is
12.Jezebel
13.Corrupt
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (4)
- Komentarze Facebook (...)

USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
4 komentarze
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!