Ciąg dalszy sprawy pożaru w hospicjum: ‘Ta akcja była dla nas ogromną trudnością’
Przed chojnickim Sądem Rejonowym swoje zeznania składali kolejni świadkowie. Wśród nich komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Chojnicach.
Na zdjęciu: strażak należący do PSP w Chojnicach
Minęły już 3 lata od feralnej nocy, podczas której w wyniku pożaru życie straciło 4 pensjonariuszy Hospicjum Zwiastowania Najświętszej Marii Panny w Chojnicach. Tragiczne zdarzenie miało miejsce w nocy z 5 na 6 stycznia 2020 r., a obecnie przed Sądem Rejonowym trwa proces, w którym na ławie oskarżonych, za niedopełnienie obowiązków w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa przeciwpożarowego, zasiada dyrekcja placówki, Barbara Bonna oraz Jerzy Krukowski.
Reklama | Czytaj dalej »
Wczoraj (23.02.) sąd wysłuchiwał zeznań funkcjonariuszy okolicznych jednostek ochotniczych straży pożarnych, którzy brali udział w akcji ratunkowej tamtej styczniowej nocy. Większość z nich wskazała, że czas zrobił swoje i za wiele nie pamiętają, ponieważ średnio biorą udział w nawet 100 zdarzeniach rocznie. Jednak wszyscy w opisie wydarzeń zgodnie wskazywali duże zadymienie jako największą trudność w czasie akcji ewakuacyjnej. Niektórzy dodawali do tego zbyt wąskie drzwi od sal, przez które nie dało się wyjechać łóżkami z podopiecznymi i trzeba było ich wynosić na kocach. Zadania nie ułatwiało także główne wejście, do którego nie znaleziono klucza, a w którym szybę musieli wybić policjanci, którzy pierwsi przybyli na miejsce.
Swoje zeznania składał także komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Chojnicach Błażej Chamier Cieminski – Ta akcja była dla nas ogromną trudnością - mówił precyzując, iż chodziło przede wszystkim o dużą ilość osób do ewakuowania. Wskazał także, iż do dzisiaj nie wie, dlaczego personel nie otworzył wtedy głównych drzwi od ulicy Strzeleckiej. Sąd dopytywał również o wyniki kontroli, którą chojnicka PSP przeprowadziła w placówce w marcu 2019 r. Wykazała ona szereg uchybień, jednak dwa konkretne były najistotniejsze – brak hydrantów i nie wydzielenie stref pożarowych. Dyrekcja hospicjum miała czas na ich realizację do końca 2019 r., jednak do dnia wybuchu pożaru nie zostały one wykonane. Komendant zaznaczył jednak, że ich brak nie stanowił zagrożenia życia pensjonariuszy. Dodał także, iż lista pracowników przeszkolonych w zakresie ochrony przeciwpożarowej dosłana została również dopiero po tragicznym zdarzeniu.
Na zdjęciu: komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Chojnicach
Kolejne posiedzenie sądu w tej sprawie odbędzie się w maju.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (3)
- Komentarze Facebook (...)
3 komentarze
"Komendant zaznaczył jednak, że ich brak nie stanowił zagrożenia życia pensjonariuszy."
Prawdopodobnie już coś przytulił.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!