jotdwatrzy, do tego spójrzmy choćby na zdjęcie z tego artykułu. Przejście znajduje się dokładnie na zakończeniu łuku. W głośnej niedawno sprawie kierowcy autobusu, w którego bok "wszedł" pieszy na przejściu było jeszcze ciekawiej. Przejście wytyczone niemal równo z granicą skrzyżowania.
W takiej sytuacji kierowca nawet przy zachowaniu najwyższej (a nie tylko szczególnej) ostrożności i jeździe z minimalną prędkością w rejonie przejścia może nie zauważyć nieuważnego pieszego, ponieważ ten poruszając się będzie ciągle w martwym polu.

Równie ciekawa jest lokalizacja dwóch przejść na łuku Świętopełka w Chojnicach, obok Polo. Jadąc w tym miejscu osobówką trzeba się kilkukrotnie pochylać i rozglądać niczym sowa, bo przejścia są tak zmyślnie ulokowane, że lewa strona przez cały czas jest za słupkiem i pieszego widać dopiero, gdy ten jest na przejściu.

Niby trzeba inżyniera, żeby taką infrastrukturę projektować, ale często widać, że tytuł i uprawnienia nie idą w parze z wiedzą i inteligencją. Odpowiedzialni za problem są natomiast tylko kierowcy, na których wszyscy psy wieszają. Za idiotyczną organizację nie odpowiada ani zarządca drogi, ani ten, co taki bubel zaprojektował.

W polskich miastach trudno znaleźć taki odcinek jezdni żeby nie był "w rejonie przejścia dla pieszych".

Do Marko Polo - Prawo Ruchu drogowego Art. 14. Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych
Gdybym zwracał uwagę na to czy ktoś jest w okolicy przejścia i zatrzymywał się to w Chojnicach przy sądzie całe miasto zablokowane bo zawsze ktoś idzie wąskim chodnikiem. Pierwszeństwo ma pieszy wchodzący na pasy a nie rozmawiający przez telefon i stający przy przejściu.
Proszę zapoznać się również z art.13 i wszystkim przepisami dotyczących pieszych.

To się stało standardową procedurą. Jeśli w zdarzeniu uczestniczył kierowca i pieszy to choćby pieszy był napruty jak messerschmidt i przed kamerami wyskoczył wprost pod koła samochodu to o ile kierowca nie jest znajomym kogoś ważnego to prawo jazdy zabiorą. Taka jest "instrukcja".

Dlaczego tylko tyle ? Kierowca powinien zatrzymać się przed każdym przejściem dla pieszych, wysiąść z pojazdu i głośno zapytać czy ktoś chce przejść przez jezdnię. Jeżeli będzie taka osoba, lub kilka osób to powinien każdą z nich przeprowadzić przez jezdnię trzymając ją za rękę. I dopiero kiedy jakieś 50 metrów od przejścia nie będzie żadnej osoby, to może powoli odjechać. Będzie bezpiecznie. Może jakaś caryca Katarzyna napisze w sejmie nocą na kolanie taki projekt, tak jak nabazgrał o wiatrakach.

Pieszy przechodził w rejonie przejścia a nie na przejściu według oficera prasowego. To dlaczego zabrano prawo jazdy, jeżeli ustalają dopiero szczegółowe okoliczności wypadku?

prawda jest tak proszę zobaczyć odkąd pieszy ma takie prawa jest więcej zdarzeń drogowych z ich udziałem to widać nawet na naszym powiecie... wchodzą wprost pod auto