Zakupy do... bani. Chojnice w PRL-u
Wracamy i przypominamy cykl felietonów historycznych, które ukazywały się na naszych łamach od początku istnienia portalu Chojnice24.pl. Mamy nadzieję, że dla naszych nowych i młodszych czytelników będzie to przyczynek do pogłębiania wiedzy historycznej o naszym mieście. Na początek pod lupę bierzemy Chojnice w PRL-u. Miłej lektury.
Powstanie wolnego rynku i reformy Balcerowicza zlikwidowały zanik absurdów powszechnie obowiązujących w PRL w dziedzinie zaopatrzenia i dystrybucji towarów. Dzisiaj budzi to uśmiech i niedowierzanie wśród pokolenia urodzonego w latach 80 tych. Może warto więc powrócić do klimatu tamtych lat, a poniższy materiał potraktować jako lekcję historii nie tak znowu odległej.
Problem zaopatrzenia ludności w podstawowe towary spożywcze i przemysłowe istniał stale przez 45 lat powojennych, zmieniało się jedynie jego natężenie. Brakowało opału, a jego zdobycie po nocnym czuwaniu w składzie opałowym przy ul. Towarowej nie zawsze zostało zakończone sukcesem. Biorąc pod uwagę system reglamentacyjny powszechnie stosowany wiadomo było, że nie zaspakajał on potrzeb klientów. Powstanie sklepu „Eldomu” i „ZURiT” prowadzących sprzedaż artykułów gospodarstwa domowego i radiowo – telewizyjnego przypominało loterię fantową. Największe jednak niezadowolenie budził brak podstawowych artykułów żywnościowych, głównie mięsa i jego przetworów.
Radni wnosili zastrzeżenia m.in. w sprawie kości wykupywanych przez hodowców norek i lisów, na co przedstawiciele handlu odpowiadali: „Że są to kości techniczne, nie nadające się do spożycia przez ludzi”. Sprzedaż spod lady miały uniemożliwić komitety sklepowe. Zachęcano mieszkańców do hodowli drobnego inwentarza, a zakłady zbiorowego żywienia i szpitale do hodowli ...trzody.
Niektóre przepisy stanowiły przykład absurdu i braku rozsądku. Np.: zabroniono sprzedawać chleb z piekarni przy ul. Dworcowej w sklepie znajdującym się obok, a chleb wożono w inne miejsca, a tu dostarczano pieczywo z innych piekarni PSS. Brak mocy przerobowej (wg władz spółdzielni) nie pozwalał rozszerzyć asortymentu pieczywa i poprawić jego jakości.
W wytwórni napojów chłodzących przy ul. Angowickiej nie wolno było produkować lemoniady, mimo ogromnego popytu, gdyż warszawska centrala „Społem” przewidziała w Chojnicach tylko produkcję napoju o wdzięcznej nazwie „Mandarynka”.
Osobny rozdział stanowiły tzw. kartki zaopatrzeniowe nie gwarantujące nabycia towaru. Żeby było śmieszniej obowiązywały nawet na alkohol nie wspominając szerzej np. o butach. To nie pieniądze, a skromna kartka stanowiła westchnienie rodaków. Osobny temat to spekulacja towarów stanowiących w tamtych latach problem poważny, na tyle, że, ściganiem tego zjawiska zajęła się milicja.
Owoce cytrusowe do nabycia były tylko w okresie poprzedzającym Święta Bożego Narodzenia – przeważnie pojawiały się po świętach, bo statek nie dotarł na czas. Często to były cierpkie zielonkawe rodem z Kuby. Czegoż to nie wymyślano. Za odstawioną makulaturę oferowano najbardziej pożądany papier toaletowy, emaliowane garnki czy szklanki.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (12)
- Komentarze Facebook (...)
12 komentarzy
Komuś tu chyba Ubecką emeryturkę pisiory zabrały i wylewa jad
Nie masz pojęcia dzieciaku o tamtych czasach wiec nie zabieraj głosu!
Większość cieszy się, że ten czas minął bezpowrotnie także Bóg z nami, Ch*j z wami
Stójcie sobie w piwnicach bloków i udawajcie że to kolejka przypomnicie sobie jak było wspaniale, ale najlepiej to siadajcie na butelce
Gomułka był komunistą czasów wojny, który żyletką kroił poznańskie na pół i palił z lufki, a kiedy do wiedział się o imporcie kawy dla Kc to dostawał szału "ZBOŻÓWKA NIE STARCZY?".
Gierek za młodu mógł zobaczyć w Belgii trochę kapitalistycznego zachodu, zachwycony dobrobytem zapełnił półki sklepowe, szkoda że wszystko na kredyt.
Nie było ludzi szperających po śmietnikach? TO BARDZO ŹLE!!!
99.9% to uzależnione menty nienadające się do pracy, a z racji iż obowiązku pracy już nie ma, to nikt normalny takich patusów nie zatrudnia, więc se grzebią. Z resztą dobrze dziecku takich pokazać w przestrodze
" Żaden poseł, żaden PZPR-owski sekretarz nie miał takiego majątki jaki maja dzisiejsi "władcy Polski" " BO LINIA IDEOWA NIE POZWALAŁA POKAZYWAĆ BARANIE, BYCIE ZAROBIONYM BYŁO WSTYDEM.
Niech te pokolenie wzdychające za komuną wącha już kwiaty od spodu, bo paradoksalnie kiedyś za PZPR, teraz Bolka bronią.
Nawet mi was nie żal homo-sovietusy
WON NA BIAŁORUŚ CIESZYĆ SIĘ SYSTEMEM MARZEŃ!
Objawy głupoty i chamstwa wyrażone w komentarzu:
świadczą jedynie o mentalnym prymitywizmie, braku umiejętności dyskusji, i o płytkości intelektualnej młodzika, który się wysilił na te ordynarne i bezmyślne wpisy!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!