Co (jeszcze) kryje się w chojnickiej Dolinie Śmierci? (FOTO)
Na to pytanie nadal próbują odpowiedzieć archeolodzy, śledczy oraz Instytut Pamięci Narodowej. We wrześniu dokonano nowego przełomu odkrywając kolejną mogiłę zbiorową, w której znajdują się ludzkie szczątki. - Wierzymy, że częściowo uda nam się doprowadzić do identyfikacji ofiar, a w konsekwencji IPN będzie brał udział w godnym pochowaniu Polaków, którzy byli ofiarami zbrodniczej działalności okupanta niemieckiego – podkreśla zastępca prokuratora generalnego, dyr. GKŚZpNP prok. Pozorski.
Reklama | Czytaj dalej »
Dolina Śmierci w Chojnicach to miejsce, w którym dokonywano bestialskich mordów, a dowody tych zbrodni spoczywały pod ziemią przez wiele lat. Teraz, powoli wychodzą na jaw tajemnice, które głęboko skrywała chojnicka ziemia, a z każdym kolejnym odkryciem spoczywające tam ofiary mają szansę na identyfikację i godny pochówek. A wiele rodzinnych historii ma szansę na dokończenie.
Ziemia przynosi odpowiedzi
O wrześniowym przełomie poinformowali na wczorajszej (02.10.) konferencji prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki oraz dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu prok. Andrzej Pozorski. Data nieprzypadkowa, bowiem wczoraj odbyły się również obchody Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej 1939 roku.
- Ustaliliśmy przebieg kilkusetmetrowej transzei wojskowej i przeprowadziliśmy wstępne badania. Już na tym etapie ujawniliśmy szczątki pochodzące od kilkunastu osób. Ujawniliśmy i zabezpieczyliśmy również pociski i łuski kaliber 7,62 dziewięć milimetrów, które pochodziły od broni powszechnie używanej przez formacje niemieckie – poinformował zastępca prokuratora generalnego, prok. Pozorski. Co ważne, pociski ujawniono pod szczątkami, co świadczy o tym, „że oddawano strzały do ofiar, które znajdowały się na dole transzei, najprawdopodobniej wykonując te strzały z krawędzi”. Mogiła, o której mowa znajduje się na tzw. polach Igielskich, w pobliżu Doliny Śmierci i została odkryta w ramach śledztwa dotyczącego zbrodni pomorskiej prowadzonego przez oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku przy udziale biegłych z zakresu antropologii z Instytutu Antropologii Uniwersytetu Łódzkiego.
Prokurator Pozorski zaznaczył również, że przeprowadzone czynności poprzedzone zostały szeregiem kwerend archiwalnych, badaniem zdjęć lotniczych oraz przeprowadzeniem badań powierzchniowych. – Te czynności miały na celu wytyczenie polowych umocnień Wojska Polskiego, które zostały wykonane latem 1939 roku na wypadek wybuchu wojny. Po zajęciu Pomorza przez Niemcy, te umocnienia zostały wykorzystane w celu realizacji planu eksterminacji cywilnej ludności polskiej. To właśnie tutaj dokonywano masowych egzekucji, ofiary były zakopywane, a teren był wyrównywany ziemią tylko i wyłącznie po to, aby zatrzeć ślady zbrodniczej działalności.
Dalsze śledztwo zakłada przebadanie kolejnego 180-metrowego odcinka transzei i zabezpieczenie szczątków, które zostaną odnalezione. - Chcemy przeprowadzić badania genetyczne. Wierzymy, że częściowo uda nam się doprowadzić do identyfikacji ofiar, a w konsekwencji IPN będzie brał udział w godnym pochowaniu Polaków, którzy byli ofiarami zbrodniczej działalności okupanta niemieckiego – dodaje prokurator Pozorski. To nie koniec działań, bowiem wytypowane zostały także kolejne miejsca, w których będą prowadzone analogiczne badania.
Brutalna statystyka - 30 tys. zabitych i 10 skazanych
Z kolei prezes IPN, dr Karol Nawrocki przypomniał, że „zbrodnia pomorska to śmierć ok. 30 tys. Polaków, w tym przedstawicieli elit polskich, nauczycieli, uczniów, polskich urzędników, i osób niepełnosprawnych, którzy byli mordowani jesienią 1939 roku przez swoich niemieckich sąsiadów, którzy działali w organizacji Selbstschutz i wspierani byli przez jednostki specjalne Einsatzgruppen.” - Ziemia chojnicka pełna jest miejsc pamięci o ofiarach niemieckich z czasów jesieni 1939 roku, ale pola Igielskie są szczególne, w tym miejscu dokonano dwóch masowych zbrodni, jednej jesienią 1939 roku, drugą na samym początku w 1945 roku – podkreślał prezes IPN.
Dr Nawrocki zwrócił także uwagę, że wielu odpowiedzialnych za te zbrodnie nie poniosło za nie kary. - Po roku 1945 rodzące się do demokracji i do dobrobytu państwo niemieckie, Republika Federalna Niemiec miała wszelkie narzędzia, by osądzić zbrodniarzy z Einsatzgruppen i Selbstschutz, aby osądzić wszystkich, którzy odpowiadają za zbrodnię pomorską. Ustalono 1701 sprawców zbrodni pomorskiej. W RFN prowadzono 258 postępowań prokuratorskich, 233 z nich zostały umorzone, skazano zaledwie 10 osób. To brutalna, okrutna statystyka – podkreślał.
Szczątków będzie znacznie więcej
Natomiast szczegóły zlokalizowania mogiły zbiorowej dzięki materiałom archiwalnym zdradza kierownik zespołu archeologów, dr Dawid Kobiałka. – W 1940 r. to pole było łąką, a rośliny rosną idealnie wyżej na grobach masowych i na tej podstawie bardzo wyraźnie na zdjęciu lotniczym widać jak ta transzeja przebiega i my właśnie w tym roku ją przecięliśmy w poprzek, co też stanowi punkt wyjścia do przyszłorocznych prac, czyli odsłonięcia całej tej długości i niewątpliwie tych szczątków osób odnalezionych będzie znacznie, znacznie więcej. Jednak jak tłumaczy archeolog, nie od razu udało się trafić we właściwe miejsce. - Weryfikowaliśmy zeznania świadka, który twierdził, że w 1939 roku brał udział w kopaniu rowów, które następnie były miejscami egzekucji. To było główne miejsce naszych tegorocznych badań. I ostatniego dnia, kiedy wszyscy byli już przekonani, że nic z tych badań nie będzie, postanowiłem wraz z panem prokuratorem, że spróbujemy jeszcze sprawdzić sprawę tej pierwotnej Doliny Śmierci, czyli pól Igielskich, które znajdują się na wysokości dzisiejszych Igieł. To jest teren, który tak naprawdę jesienią w 1939 roku został nazwany przez lokalną społeczność Doliną Śmierci. Na początku te długie badania były bezowocne, a jak tu przyjechaliśmy, to trafiliśmy na miejsce gdzie była duża koncentracja m.in. łusek czy przedwojennych monet. Potem po dwóch metrach natrafiliśmy na przemieszaną ziemię, co znaczy że coś się tu działo i za chwilę mieliśmy pierwszą łuskę pistoletową, a potem pierwsze szczątki – dodaje dr Kobiałka. - Jakie emocje nam wtedy towarzyszyły? Nie nadaje się to do publicznego opowiadania. Wszyscy byli po prostu szczęśliwi.
W mogile odnaleziono również osobiste przedmioty należące do ofiar takie jak m.in. brzytwa, guziki, fragmenty odzieży, czy szczoteczka do zębów. Kiedyś przeznaczone do codziennych, zwykłych czynności dzisiaj stały się świadkami historii i dowodami w śledztwie.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!