Gdy zakwitają paprocie
Zielarstwo i używanie ziół jest tak stare jak żyje człowiek. Człowiek od zarania wykorzystywał zioła jako leki, wierzył również w ich magiczną naturę. Zbliżająca się Noc Kupały, Sobótka, czy jak kto woli Noc Świętojańska z magią roślin i ziół wiele ma wspólnego. Niebezpiecznie jest co prawda się bawić w czary, bo nigdy nie ma się pewności, co z tych praktyk wyniknie. Jednakże jak o tym nie myśleć, kiedy zbliża się najbardziej magiczna noc w roku: Wigilia Św. Jana. Gdy zakwita kwiat paproci, kiedy dzień równa się z nocą, kiedy cały wszechświat otwiera się na czary właśnie i na miłość...
Reklama | Czytaj dalej »
Choć Chrześcijaństwo nadało Nocy Świętojańskiej własny, pobożny charakter (przecież nazajutrz będziemy czcić ukochanego ucznia Chrystusa) w dawnych, pogańskich czasach obyczajowość owego wieczora związana była z kultem słońca. Odprawiane zabiegi magiczne miały chronić przed chorobami, a rozpalany na wzgórzach ogień odczyniał złe czary i uroki. Przy nim tańczono – ale jak! Józef Ignacy Kraszewski (l812-1887), pisarz uznany za ojca powieści polskiej, odtwarzał wyszukane w starych dokumentach fakty: "Szał czasem opanowywał te gromady, i dziksze z nich szły jak stada w las, porywając gwałtownie dziewczęta; zwano też te szały stadem; rodzina jednak każda pilnowała swoich i stała na czatach, aby do stada nie dopuścić i od porwania bronić".
Żywioły i drzemiące w przyrodzie niepoznane siły dzięki sobótkowym tańcom miały się obrócić ku dobremu. Śpiewano i biesiadowano.
Na świętojański jadłospis składały się przede wszystkim młode płody ziemi: świeże warzywa, owoce, miód. Popiołem z wygasłych ognisk posypywano pola, wierząc, że zapewni to urodzaj w nadchodzących miesiącach.
Wracając do magii roślin, to nic na to nie poradzimy. Choćbyśmy chrzcili świętego Jana, to i tak wieczór przesilenia pozostanie świętem czarownic. Jak świat długi i szeroki właśnie w sobótkę zbierają one zioła, z których powstaną potem miłosne eliksiry oraz leki na wszelkie niedomagania.
Dlaczego? Bo magiczne, mistyczne i lecznicze właściwości wielu roślin najmocniejsze są właśnie tej nocy. Potwierdzają to naukowcy, z którymi mam przyjemność spotykać się na warsztatach z fitoterapii.
W Noc Kupały czarownice, zbierając lecznicze ziółka, kierowały się przede wszystkim ich wyglądem: kwiaty powinny przywodzić na myśl małe słońca z promieniście rozłożonymi płatkami. A więc były wśród nich rośliny z rodziny Comositae, a więc rumianki, nagietki, złocienie, piołuny, krwawniki, arniki, jeżówki, kocanki.
Najbardziej ceniono piołun (bylica). Ozdabiano nim drzwi domów wierząc, że odpędza złe uroki i przyciąga zalotników. Z kolei cykoria okazywała się niezastąpiona w rzucaniu złych uroków. Przed demonami zabezpieczał dziurawiec, a pomyślność i zdrowie dawały rumianek, szałwia oraz tymianek (tego ostatniego używano przed rycerskimi turniejami dla przymnożenia siły).
No, cóż. Co do właściwości roślin to nic się nie zmieniło. Wszystkie wyżej wymienione posiadają właściwości lecznicze i przynoszą efekty terapeutyczne w wielu schorzeniach.
Z roślin także wróżono – na przykład ze szczypiorku. W Noc Kupały dziewczęta wiązały na zielonych trawkach różnokolorowe nitki – każda oznaczała innego kawalera. Ten szczypiorek, który w ciągu nocy urósł najwięcej, symbolizował chłopca o najpoważniejszych zamiarach. Bardzo wiele można było też wyczytać z krzaczków cząbru. Stawiano obok siebie dwie rośliny mające uosabiać parę zakochanych. Jeśli ich rosnące gałązki połączyły się, przed młodymi rysowała się różowa przyszłość. Ci, którzy nie poznali dotąd miłości, w łatwy sposób mogli odnaleźć drugą połowę. Musieli tylko w absolutnym milczeniu narwać polnych kwiatów i ułożyć je w girlandę, a potem o północy oblać je wodą, mówiąc: „Najmilszy przychodzi pić”. I jeśli miłość miała nadejść, na dnie naczynia ukazywała się twarz narzeczonego... Innym, znanym obrzędem – wróżbą było puszczanie wianków, które oczywiście plecione były z magicznych roślin. Zwyczaj ten, raczej jako atrakcja sezonowa kultywowany jest do dzisiaj.
A tak naprawdę, to wróżymy sobie dzisiaj stawiając tarota w internecie. Gdyby się jednak okazało, że któraś z czytelniczek zechce tej nocy puścić swój wianek z nurtem Brdy lub Łukomia może tę okoliczność połączyć z miłym piknikiem na świeżym powietrzu. Można do piknikowego koszyka zapakować wiele smakołyków z udziałem czarodziejskich ziół.
Katarzyna Karpus
Poradnia Dietetyczno-Żywieniowa NZOZ „GEMINI”
Tel. 052 39740 33
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (8)
- Komentarze Facebook (...)
8 komentarzy
Więcej pracy nad soba i pokty życzę głosom powyżej
Więcej pracy nad soba i pokty życzę głosom powyżej
radze czytać to co się pisze
radze czytać to co się pisze
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!