MR 73

"MR 73" to kolejny film o ”upadłych policjantach”. Jednak propozycja, francuskiego reżysera-  Oliviera Marchala odbiega od typowego spojrzenia, charakterystycznego dla tego tematu.

Dla naszych czytelników przygotowaliśmy konkurs! Szczegóły pod artykułem!

Schneider jest policjantem z ogromnym bagażem doświadczeń. Niegdyś gwiazda marsylskiej policji, wsławił się rozwiązaniem wielu trudnych spraw. Obarczony tragicznymi przeżyciami, popada w co raz większe uzależnienie od alkoholu, staje się cieniem doskonałego niegdyś detektywa. Jego upadek sięga zenitu, gdy będąc pod wpływem alkoholu, terroryzuje kierowcę autobusu i bierze zakładników. Przed zwolnieniem ratuje go tylko jego chlubna przeszłość. Przełożeni odsuwają Schneidera od śledztwa, od tej pory ma trafić za biurko, do papierkowej roboty. 

Reklama | Czytaj dalej »

W tym samym czasie, wielokrotny zabójca- Charles Subra, stara się o przedterminowe zwolnienie z więzienia, gdzie odsiaduje wyrok dożywotniego więzienia. Komisja weryfikacyjna wydaje się być przekonana rzekomą resocjalizacją. W niezwykłą przemianę, zatwardziałego przestępcy, nie wierzy Justine, której rodzice zostali wiele lat temu przez Charles'a Subra bestialsko zamordowani. Nie może pojąć jak człowiek, który zniszczył jej życie, przekonał fachowców z dziedziny więziennictwa i psychologii. Ona wie, że Subra nie stracił instynktu zabójcy i po wyjściu z więzienia, odnajdzie ją by dokończyć swoje ”dzieło”. Dziewczyna zwraca się o pomoc do Schneidera, który był jednym z policjantów aresztujących Subra.

Kino francuskie ma tendencję do wymykania się wszelkim regułom. Ma przez to tyle samo zwolenników, co przeciwników. Jego odrębność owocuje niekiedy wyjątkowymi obrazami, tak jest w przypadku "MR 73". Pomimo dość schematycznego tematu, film Oliviera Marchala oferuje głębokie, analityczne spojrzenie pozbawione patosu i poprawności politycznej, tak często spotykanej w produkcjach amerykańskich. Obserwując kolejne upadki głównego bohatera, nie ma się złudzeń, że jest to człowiek przegrany, pozbawiony szansy na normalne życie. Schneider jest praktycznie martwy, od chwili gdy wypadek samochodowy odebrał mu  dziecko, a żonę przykuł do szpitalnego łóżka. Ta historia nie mogła się skończyć happy end’em i dobrze, że reżyser nie uraczył nas szczęśliwym zakończeniem, bo film temu jego dzieło przekonuje swoją wiarygodnością. 

Schneider- dobry fachowiec, a zarazem pijak i pozbawiony skrupułów cynik, to na nim skupia się cała uwaga widza, pomimo kilku równie interesujących postaci jakie możemy zobaczyć w filmie. Daniel Auteuil, który zaistniał w świadomości szerszej grupy kinomanów, za sprawą przezabawnej komedii ”Plotka”, wydobył z postaci Schneidera całą gamę uczuć i niejednoznacznych emocji. Tym gliniarzem można pogardzać za totalne zeszmacenie, dziwić się jego obojętności podyktowanej latami spędzonymi w policji, ale głównie chce się zrozumieć motywy kierujące jego poczynaniami.
Marsylia, jaką widzimy na ekranie, odbiega od znanego pocztówkowego wizerunku. Aktorzy poruszają się po jej najciemniejszych zakątkach, co niewątpliwie podkreśla atmosferę niepokoju i grozy. Nie lepiej prezentuje się obraz marsylskich komisariatów, przy których polskie komendy wyglądają jak obiekty luksusowe. 

Jest tylko jeden minus, którego nie udało się uniknąć francuskim twórcom. Można go określić jako ”syndrom czeskiego kina”, a polega on na tym, że tak jak w czeskich filmach z lat’80, tak obecnie u Francuzów, oglądamy ciągle tych samych aktorów. Olivier Marchal ma na koncie trzy filmy, które wyreżyserował i napisał do nich scenariusz, a trzon ich obsady stanowią w większości ci sami aktorzy.

Scenariusz i reżyseria: Olivier Marchal
Obsada: Daniel Auteuil, Olivia Bonamy, Catherine Marchal, Francis Renard

Film do recenzji udostępniła wypożyczalnia SHOCK, mieszcząca się przy ul. Filomatów 1A, otwarta: poniedziałek- sobota 11.00- 20.00, niedziela 12.00- 17.00.
Tel. 396 70 20