Burmistrz Finster forsuje pomysł sprzedaży budynku byłego PKO

Burmistrz Arseniusz Finster forsuje pomysł sprzedaży budynku po byłej siedzibie PKO przy ul. Kościerskiej. Pojawiają się jednak alternatywne propozycje, a radni zastanawiają się nad zasadnością jednoczesnej sprzedaży nieruchomości i płacenia prywatnemu przedsiębiorcy za wynajem pomieszczeń zajmowanych przez MOPS, ChCK, ZGM oraz Wydział Ochrony Środowiska.

Miasto płaci co najmniej 50 000 zł miesięcznie za wynajem, podczas gdy kwota 600 000 zł rocznie wystarczyłaby na pokrycie kosztów kredytu na adaptację budynku na potrzeby miasta. Zapytany o taką możliwość, burmistrz Arseniusz Finster odwołuje się do rzekomo wysokich kosztów. Według niego adaptacja na cele komunalne miałaby przekroczyć 20 milionów złotych. Wydaje się to mało wiarygodne, szczególnie w kontekście inwestycji realizowanej przez jedną z gmin w powiecie bytowskim.

Reklama | Czytaj dalej »

Przykładem jest Parchowo, które dzięki środkom rządowym w ciągu kilku miesięcy ukończyło inwestycję o wartości 5,5 miliona złotych. Nowy budynek gminny, wybudowany na pustej działce, obejmuje Urząd Gminy, MOPS oraz Centrum Informacji Turystycznej. Dodatkowe koszty związane z przyłączami i budową parkingu nie dotyczą budynku po byłym PKO, który już je posiada. Budynek w Parchowie ma powierzchnię 1122 m², co czyni go porównywalnym. Jeśli koszty remontu budynku przy ul. Kościerskiej faktycznie byłyby tak wysokie, jak twierdzi burmistrz, budowa nowego biurowca powinna być nawet trzykrotnie tańsza. Uwzględniając możliwość pozyskania środków zewnętrznych, 600 000 zł rocznie mogłoby spłacić tę inwestycję w ciągu 10 lat, a później przynosić zyski. Dlaczego więc burmistrz upiera się przy sprzedaży nieruchomości?

Radna Marzenna Osowicka skomentowała: „Sądzę, że pan burmistrz żongluje kwotami, wyolbrzymiając je (25 milionów na modernizację dla WTZ, 20 mln na pomieszczenia biurowe) i wprowadzając celowo dezinformację, by mieszkańcy nabrali przekonania, że inwestycja adaptująca budynek po byłym PKO dla potrzeb wielu mieszkańców i instytucji – WTZ, Urzędu Miejskiego w Chojnicach czy też muzeum – jest niewykonalna. Budynek, który został cztery lata temu zakupiony dla palących potrzeb Warsztatów Terapii Zajęciowej, nagle przestał być istotny dla tychże potrzeb, a niepełnosprawni podopieczni zostali skazani na dwuletnią tułaczkę z racji konieczności dyslokacji i, po wybudowaniu nowego obiektu, docelowo zepchnięci, tak jak dotychczas, do dzielnicy przemysłowej. Podczas gdy lokalizacja blisko centrum miasta jest o wiele bardziej dogodna i prestiżowa. O co w tym wszystkim chodzi? Kim jest tajemniczy inwestor, który tak diametralnie zburzył dotychczasową koncepcję?”

Jednym z alternatywnych pomysłów jest wykorzystanie części budynku na cele muzealne. Uchwała postulująca realizację tego pomysłu została przyjęta przez połączone komisje Rady Miejskiej już kilkanaście lat temu. Pojawiły się także propozycje stworzenia w tym miejscu Centrum Usług Społecznych oraz wsparcia dla rodzin zastępczych. Inicjatorzy tych pomysłów wskazują, że są to pilne potrzeby samorządu, które uzasadniają wykorzystanie budynku na cele gminne.

Radny Patryk Tobolski podkreślił: „Na Komisji Ochrony Środowiska, Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej zabrałem głos odnośnie sprzedaży budynku po siedzibie PKO. Uznałem wtedy, że nie jestem za remontem budynku, który lata świetności ma już za sobą i ma pochłonąć 20 milionów złotych. Jednak w tym momencie nie posiadałem wszystkich danych odnośnie wysokości kwot za wynajem, jakie co miesiąc ponoszą Chojnice. Uważam, że w obecnej sytuacji trzeba dołożyć wszelkich starań, aby ten budynek przystosować dla potrzeb miasta i mieszkańców.”

Co ciekawe, w projekcie uchwały nie znalazł się standardowy zapis, który zwykle towarzyszy decyzjom o sprzedaży mienia, stwierdzający, że nieruchomość jest „zbędna do wykonywania zadań własnych gminy”. Zamiast tego pojawiła się wzmianka o zbyt wysokich kosztach adaptacji, jednak brak szczegółowej analizy, która by to potwierdzała. Radni nie otrzymali odpowiednich danych liczbowych. Marzenna Osowicka została pouczona przez skarbnik Wiolettę Szreder, że informacje o kosztach wynajmu może uzyskać wyłącznie poprzez wniosek o dostęp do informacji publicznej. Z kolei radny Kamil Kaczmarek opuścił posiedzenie komisji budżetowej, zrywając kworum, po tym jak ograniczono mu możliwość zadawania pytań pani skarbnik.

Zachowanie miasta sugeruje realizację z góry przyjętego planu. Plan ten może być korzystny dla władzy lub przedsiębiorcy, który kupi atrakcyjną nieruchomość, jednak zdaje się ignorować potrzeby wielu mieszkańców.

Potrzeby biznesu są ważne, ale niepokoi fakt, że burmistrz po raz kolejny zdaje się działać w interesie przedsiębiorców kosztem mieszkańców, którzy go wybrali.

Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl

• Komentarze Chojnice24 (3)
• Komentarze Facebook (...)

3 komentarze

• 1

smok

I wreszcie ktoś napisał jak jest. Brawo za odwagę.

12 Grudnia 2024, godzina 21:07

Oceniono 4 razy 4

~Henio

Obiektywnej? Może i obiektywnej ale co z tego? Redakcja teraz, jak i kiedyś (parę ładnych lat wstecz dopiero się działo...) zawsze dostawała po dupie. Ze słyszenia wiem, gdy tematy były za gorące od razu zaczynały się telefony i pisma "proszące" o korektę albo wręcz o usuwanie części lub całości materiału. Krytyka? Chyba nie w tym mieście. Jeśli się mylę poprawcie mnie.

Nie znam tematu PKO, więc moja wypowiedź tylko do powyższego komentarza.

12 Grudnia 2024, godzina 20:03

Oceniono 6 razy 4

~MM

J..d Co to za publicystyczne wypociny z własnym komentarzem? Co się odwaliło w tej dotąd obiektywnej redakcji?

12 Grudnia 2024, godzina 19:29

Oceniono 5 razy -1

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

• 1

Dodaj komentarz

Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!

Zaloguj się lub dodaj komentarz jako gość

Twój podpis

Tutaj nie wpisuj nic

E-mail (nie będzie publikowany)

Zalogowani użytkownicy mogą otrzymywać powiadomienia o nowych komentarzach. Zaloguj się