Jak zachęcić mieszkańców do złożenia PIT-u w mieście?
Jak miasto i gmina Chojnice chcą zachęcić mieszkańców do składania PIT-u w Chojnicach? Wójt Szczepański organizuje loterię. Burmistrz Finster ograniczy się do apelowania.
Udział w podatku dochodowym od osób fizycznych to ogromna część budżetów miast i gmin. W przypadku miasta Chojnice dochody z udziału sięgają 45 procent całego budżetu. W gminie Chojnice około 40 procent. Dlatego jest o co walczyć.
Miasta w całej Polsce prześcigają się obecnie w pomysłach jak zachęcić mieszkających w nich ludzi do rozliczenia PIT-u w swoim miejscu zamieszkania. Urzędnicy proponują całą gamę zachęt od bonów podarunkowych, poprzez smartwatche, sprzęt AGD, rowery elektryczne i hulajnogi aż po samochód elektryczny! Ten ostatni do wygrania jest w stolicy.
Reklama | Czytaj dalej »

Wzorem innych miast radny PiS obecnej Rady Miasta Chojnice, Patryk Tobolski, proponuje aby miasto zorganizowało loterię jako zachętę do rozliczania się z fiskusem w naszym mieście.
W Chojnicach mamy około 5 tysięcy ludzi pracujących tu i mieszkających ale zameldowanych w innych miastach – mówi radny. – Możliwość wygrania cennych nagród na pewno spowodowałaby, że sporo grupa z nich rozliczyłaby się z podatku dochodowego u nas. Byłyby dodatkowe pieniądze na rozwój Chojnic.
Miasto mówi: nie!
Przeciwny organizowaniu loterii jest burmistrz Chojnic, Arseniusz Finster. Jego zdaniem potrzebne są rozwiązania systemowe a nie takie jednorazowe akcje.
Ludzie z zewnątrz, którzy zatrudniają się w chojnickich firmach podają do rozliczenia z fiskusem swoje miejsce zameldowania a nie zamieszkania. W ten sposób pieniądze, które wypracują u nas, trafiają do innych samorządów – tłumaczy burmistrz. – My nie mamy narzędzi aby na to wpłynąć.
Dlatego burmistrz apeluje do właścicieli firm w Chojnicach aby, w miarę możliwości, dopilnowali by pracownicy podawali adres zamieszkania Chojnice.
Rozważam możliwość wystosowania listu otwartego do chojnickich przedsiębiorców w tej sprawie – opowiada Arseniusz Finster.
W gminie loteria meldunkowa
W 90 procentach przypadków ludzie wypełniając PIT jako miejsce rozliczenia wskazują swój adres zameldowania - mówi wójt gminy Chojnice, Zbigniew Szczepański. - Dlatego chcemy aby w loterii mogły wziąć udział tylko osoby, które od 2 stycznia 2024 roku zameldowały się po raz pierwszy na naszym terenie.
Do wygrania jest 20 nagród po 5 tysięcy złotych. Od wygranej nie trzeba płacić podatku. Gmina bierze to na siebie ale i tak zdaniem wójta nie będzie na tym stratna. Koszt loterii szacowany jest na około 130 tysięcy złotych.
Na razie mamy niespełna 100 zgłoszeń – opowiada wójt Szczepański.
Władze gminy przy okazji loterii chcą upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Poza większym wpływem do kasy gminy z podatku chodzi o zwiększenie liczby zameldowanych tu osób. Według szacunków władz gminy, na jej terenie mieszka około tysiąca osób zameldowanych gdzie indziej.
Gmina ma obecnie nieco ponad 19 tysięcy zameldowanych tu mieszkańców. Jeśli przekroczy 20 tysięcy wtedy będzie tu 21 radnych a nie 15.
Mieszkańcy będą lepiej reprezentowani przez radnych. To oczywista korzyść dla wszystkich – mówi wójt.
A jak rozwiązują to inne samorządy?
Wiele miast w Polsce sięga po innowacyjne rozwiązania, by zachęcić mieszkańców do rozliczania PIT na miejscu, oferując im atrakcyjne nagrody i dodatkowe korzyści. Warszawa stawia na elektryczny Fiat 500 i karty miejskie, Gdynia łączy loterię z programem Karty Mieszkańca, a Lublin kusi Suzuki Swift i pakietami rabatowymi. Wasilków wyróżnia się ofertą złotych monet inwestycyjnych, a Marki, chcąc przyciągnąć podatników, przygotowały samochód elektryczny i smartfony. Na tym tle skrajnie różni prezentują się nasze chojnickie samorządy, gmina wiejska Chojnice, która również organizuje loterię podatkową, podczas gdy samo miasto Chojnice ogranicza się jedynie do apelu o rozliczanie PIT na miejscu. Te przykłady pokazują, że niektóre samorządy nie tylko walczą o wpływy podatkowe, ale też kreatywnie budują lojalność mieszkańców.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (5)
- Komentarze Facebook ()
5 komentarzy
Jestem przekonany, że z jednej strony burmistrz życzyłby sobie, aby w mieście mieszkali jedynie jego blisko zaprzyjaźnieni kolesie i niektórzy przedsiębiorcy, sędziowie, i prokuratorzy, z którymi jest "towarzysko" zaprzyjaźniony.
Z drugiej strony chciałby mieć w mieście tłum bezmyślnych i niewścibiających nosa w sprawy miasta mieszkańców, by ich liczba gwarantowała mu większe dotacje od rządu centralnego i od władz wojewódzkich.
Jakkolwiek, coraz częściej mam wrażenie, że nasz łaskawy włodarz preferowałby, aby miasto było zasiedlone jedynie jego kolesiami i "towarzysko" zaprzyjaźnionymi znajomymi!
Burmistrz nie znosi gdy chojniczanie wścibiają swoje nosy w to jak wydawane są społeczne fundusze miasta i jakie inwestycje są promowane przez włodarza.
Włodarz sam wie, co jest najlepsze dla chojniczan i wszelkie wścibianie nosa w społeczne fundusze przez wścibskich chojniczan jedynie przeszkadza i denerwuje burmistrza. Trudno jest mu wtedy skupic sie na czynieniu dobra dla chojniczan.
Według propagandy promowanej przez burmistrza i jego akolitów, chojniczanie mają raj na ziemi pod jego rządami. W związku, z czym wszelka krytyka burmistrza powinna być społecznie potępiana i sądownie surowo karana. Dlatego tez burmistrz szczodrze wytacza wszystkim swoim krytykom sprawy karne pod pretekstem pomówień.
Od wielu lat obecny burmistrz agresywnie zwalcza wszelkie przejawy społecznej partycypacji w zarządzaniu miastem. Włodarz uważa, że tylko on wie najlepiej jak i gdzie wydawać społeczne pieniądze i co jest najlepsze dla miasta! Chojniczanie, a szczególnie aktywiści społeczni nie powinni mu przeszkadzać w realizacji jego wzniosłych i genialnych planów rozwoju miasta!
W praktyce burmistrz używa społecznych funduszy, by poprawić jakość życia swoim wybranym znajomym czy też osobom, z którymi bardzo chce być w dobrych "towarzyskich" relacjach. To bardzo często prowadzi do działań i inwestycji miejskich, które są szkodliwe i mało istotne dla społeczeństwa Chojnic. Na przykład, słowo jednego przedsiębiorcy skłoniło burmistrza do wyłączenia sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu niedaleko firmy tegoż przedsiębiorcy. Wynikiem wyłączenia sygnalizacji był śmiertelny wypadek, w którym życie straciła młoda chojniczanka!
Burmistrz już od dawna ignoruje dobrostan chojniczan jako swój cel działań. Jego inwestycje i manipulacje majątkiem miejskim są skupione na wybranych osobach i grupach ludzi, od których oczekuje czegoś w zamian. Prowadzi to do częstej defraudacji społecznych funduszy, gdzie olbrzymie kwoty są przeznaczane na projekty, których beneficjentami są grupy "zaprzyjaźnionych" z burmistrzem osób, jak na przykład inwestowanie milionowych kwot ze społecznego budżetu miasta na prywatny zespół zawodowych piłkarzy chojniczanki. Z milionow złotych inwestowanych co roku w zawodowych piłkarzy chojniczanki społeczeństwo Chojnic nie ma żadnej wymiernej korzyści, poza iluzorycznym promowaniem Chojnic według wypowiedzi włodarza.
Czy istnieje w Chojnicach jakaś inna prywatna grupa zawodowa, która jest utrzymywana milionowymi dotacjami i grantami ze społecznych funduszy miasta? Może są jacyś prywatni piekarze, mechanicy, kierowcy, stolarze, hydraulicy, lub inni, których warsztat i miejsce pracy jest w 100% utrzymywane za społeczne pieniądze miasta, a ich miesięczne pensje są fundowane poprzez granty i dotacje miejskie?
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!