Osiedle Słoneczne: świetlica działa, ale potrzeby są większe niż kwiaty na stole
W środę 10 kwietnia mieszkańcy osiedla nr 3 „Słoneczne” spotkali się w świeżo wyremontowanej świetlicy przy ul. Jabłoniowej. Nowe ściany, kolorowe dekoracje i kawa w termosie nie przesłoniły jednak tego, co najważniejsze – braków infrastrukturalnych, niedoinwestowania i poczucia, że osiedle nadal jest „na końcu kolejki”.
Reklama | Czytaj dalej »

O godzinie 17.00. na którą zaplanowane było rozpoczęcie zebrania nie było na sali wymaganego kworum. Czekając na drugi termin mieszkańcy mieli więc okazję wysłuchać prezentacji wiceburmistrza Adama Kopczyńskiego. Jego wypowiedź była wprowadzeniem do ożywionej dyskusji, w trakcie której, mieszkańcy wskazywali kolejne powody swojego niezadowolenia.
Świetlica to dopiero początek. Nie mamy Orlika, porządnego placu zabaw, a dzieci bawią się między samochodami – mówiła jedna z mieszkanek .
Wiceburmistrz Adam Kopczyński dziękował za remont, przypominając, że to zasługa kilku przewodniczących osiedla. Ale gdy przyszło do konkretów o dalszych inwestycjach, pojawiły się uniki i odsyłanie do kolejnych naborów, funduszy i budżetu obywatelskiego.
Złożyliśmy projekt dróg – nie przeszedł. Drugi też nie. Czekamy na trzecią edycję. A mieszkańcy czekają już dekadę” – mówił Kopczyński. Ulice Wróblewskiego, Śniadeckich i Jerzynowej nadal będą dziurawe, bo dofinansowania nie udało się zdobyć. Dofinansowanie za to dostała inna część miasta – ulice Ludowa i Willowa.
Miłą odmianęą była propozycja radnej powiatowej Pani Alesandry Stasińskiej, która jako pielęgniarką i dyrektor Ośrodka Zdrowia w Czersku zaproponowała zajęcia z profilaktyki zdrowotnej w ramach Świetlicy:
Zaczynając od siebie – bardzo chętnie mogę raz w miesiącu poprowadzić zajęcia z promocji zdrowia albo nauczyć pierwszej pomocy przedmedycznej. Myślę, że wielu z nas ma coś, czym może się podzielić. To byłaby świetna forma integracji i wzajemnego wsparcia
Na sali obecni byli obecni również radni miejscy: Zdzisław Januszewski i Kamil Kaczmarek, który wsłuchiwał się w głosy mieszkańców. Radny miejski Kaczmarek wystosował apel do rządzących miastem:
Zarząd osiedla to nie jest urząd, ale grupa ludzi, którzy działają społecznie, często po godzinach pracy, z pasji. I robią wiele – integrują, organizują, pomagają. Władze miasta powinny ich słuchać i wspierać, a nie przypominać sobie o osiedlach tylko przy okazji głosowania na budżet obywatelski – podkreślił Kaczmarek.
Przewodniczący osiedla Marcin Gruchała podsumował działania za 2024 rok, zorganizowane imprezy i współpracę z DPS-em.
Główne zadanie zarządu to integracja. Ale my próbujemy robić więcej. Bo ktoś musi się przejmować dziurami w ulicach i brakiem progów spowalniających – skoro władza odsyła nas z kwitkiem – powiedział Gruchała.
Ciepłe słowa usłyszała sekretarz zarządu Katarzyna Maliska, animatorka zajęć dla dzieci:
Jestem sama, a dzieci jest ponad 20. Ale robię to, bo wiem, że tego potrzebują.
Mieszkańcy przyznali, że świetlica tętni życiem, ale to za mało. Pojawiła się inicjatywa, by oddać wieczory dorosłym: zdrowie, pierwsza pomoc, rękodzieło – wszystko społecznie, oddolnie.
Z sali padły też pytania o plac zabaw w Lasku Miejskim, który – jak podkreślano – jest „niedziałający, zepsuty, niebezpieczny”:
Karuzela psuje się trzy razy w tygodniu. Naprawcie to raz, ale porządnie! – upominali się mieszkańcy.
Władze odpowiadały w stylu urzędniczym: procedury, audyty, dokumentacje. Zróbcie nowy projekt, złóżcie do budżetu obywatelskiego, może się uda – usłyszeli mieszkańcy.
Inny mieszkaniec Osiedla Słonecznego - Pan Edmund Hapka apelował o rozwiązanie problemu włączania się do ruchu z ulic osiedla do ul. Bytowskiej. Po likwidacji świateł sznur samochodów jadących przez rondo ustrudnia mieszkańcom bezpieczny wjazd na ul. Bytowską.
Zebranie na osiedlu „Słoneczne” pokazało, że mieszkańcy nie chcą już słuchać obietnic, tylko oczekują realnych działań. Świetlica to dobry początek, ale nie może być jedyną odpowiedzią władz na potrzeby społeczności. Brak Orlika, niedofinansowana infrastruktura, symboliczna obecność urzędników i nieustanne odsyłanie do budżetu obywatelskiego – to wszystko rodzi poczucie, że peryferyjne osiedla nadal są na uboczu miejskich decyzji. Mimo to mieszkańcy, zarząd i lokalni liderzy deklarują: chcemy działać dalej – ale oczekujemy, że miasto wreszcie potraktuje nas poważnie.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (6)
- Komentarze Facebook ()
6 komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!