„Czyste Powietrze”. Firmy czekają miesiącami na pieniądze, beneficjenci też
Opóźnienia w wypłatach środków z programu „Czyste Powietrze” stawiają pod ścianą lokalne firmy budowlane i instalatorskie, które zmuszone są finansować inwestycje z własnych środków, zanim otrzymają refundację z Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska. W Chojnicach przedsiębiorcy czekają na pieniądze ponad pół roku. Coraz więcej firm wycofuje się z udziału w programie, nie chcąc dalej zamrażać dziesiątek, a czasem setek tysięcy złotych. Małe firmy stają na skraju bankructwa.
Program „Czyste Powietrze” w swojej drugiej odsłonie, uruchomionej 1 kwietnia 2025 roku, miał przynieść nowy impuls dla walki ze smogiem i poprawy efektywności energetycznej polskich domów. W praktyce — dla wielu wykonawców i beneficjentów stał się źródłem frustracji, zamrożonych środków i ekonomicznych problemów.
Ten problem nawarstwiał się od wielu miesięcy, to nie tylko teraz ale już w ubiegłym roku widoczna była „zadyszka” systemu – mówi pan Dariusz, właściciel firmy, która pomaga w wypełnianiu dokumentów m.in. w programie „Czyste powietrze”
Według Łukasza Prilla, dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Chojnicach, gdzie mieści się lokalny punkt informacyjny programu, opóźnienia w wypłatach w mieście Chojnice sięgają nawet ośmiu miesięcy.
Reklama | Czytaj dalej »
Przyczynami tego stanu rzeczy są: zaległości z pierwszej edycji programu, która została zawieszona na kilka miesięcy z powodu nadużyć, nawarstwienie wniosków oraz zaostrzony system kontroli, który spowalnia proces wypłat.
Program nadal cieszy się dużym zainteresowaniem. Punkt Informacyjny w Chojnicach codziennie odwiedza od 10 do 15 osób. Od początku działania punktu wpłynęły 942 wnioski, z czego 496 zostało zrealizowanych. Łączna wartość wypłat przekroczyła 11,4 mln zł
Niestety, my jako samorządowy punkt obsługi nie mamy wpływu na terminy wypłat. Te leżą wyłącznie po stronie WFOŚiGW – dodaje Prill.
Proszę czekać w kolejce (i płacić) !
Największe konsekwencje opóźnień ponoszą wykonawcy, czyli firmy, które fizycznie realizują inwestycje.
Mamy obecnie niezapłacone faktury za ponad 80 tysięcy złotych za montaż kotłów w ramach programu - mówi pan Tomasz z firmy instalacyjnej z Chojnic. – W szczytowym momencie czekaliśmy na zwrot 200 tysięcy złotych. Gdy zadzwoniliśmy do Wojewódzkiego Funduszu to usłyszeliśmy, że musimy czekać w kolejce bo takie są procedury.
Pan Tomasz podkreśla, że podatek dochodowy i składkę zdrowotną firma musiała jednak opłacić od tych przychodów.
Można powiedzieć, że zanim otrzymaliśmy jakiekolwiek środki, to 1/4 pieniędzy oddaliśmy państwu jeszcze zanim do nas trafiły – mówi rozgoryczony.
Problem ten dotyczy nie tylko firm instalujących kotły. Firmy zajmujące się ociepleniami, elewacjami, stolarką okienną i drzwiową inwestują jednorazowo kilkadziesiąt tysięcy. W przypadku kilku takich robót, można zamrozić kilkaset tysięcy złotych. Dla małych firm to pułapka.
Nie chcemy dalej w tym uczestniczyć
Pan Dariusz również widzi skalę problemu:
Firmy po prostu kredytują ten system, a nie mają żadnych narzędzi, by przyspieszyć wypłaty. To one są najbardziej poszkodowane - mówi. – Przedsiębiorcy zostali potraktowani jak instytucje finansowe. A przecież to nie banki, tylko lokalne firmy, które mają własne zobowiązania. Wykładają pieniądze, a potem czekają kilka miesięcy na zwrot. Dla wielu to zbyt długo.
Jak podkreśla, część firm zrezygnowała z udziału w programie, co wywołało efekt domina. Jest coraz mniej chętnych do współpracy, a ceny usług rosną, bo wykonawcy kalkulują ryzyko finansowe. W całym tym procesie firma nie ma nic do powiedzenia bo nie jest stroną umowy. Są nimi: właściciel nieruchomości (beneficjent) i WFOŚiGW.
Firmy mówią wprost: „nie chcemy dalej w tym uczestniczyć”. Widzimy więc rosnące ceny, a także wydłużające się kolejki do wykonawców. I to nie z winy mieszkańców, tylko źle skonstruowanego systemu – dodaje pan Dariusz.
Czy można to naprawić?
Program „Czyste Powietrze” miał być szansą na poprawę jakości życia i ochronę środowiska. I jako idea — nadal nią jest. Ale obecna rzeczywistość pokazuje, że niedopracowana realizacja, opieszałość systemu oraz brak podmiotowego traktowania wykonawców sprawiają, że nawet najbardziej ambitny projekt może stać się pułapką dla jego uczestników.
Cierpią na tym — jak zwykle — ci najmniejsi. Przedsiębiorcy, którzy „kredytują” państwo, i mieszkańcy, którzy muszą czekać miesiącami na realizację swoich inwestycji. Bez zaufania tych dwóch grup — żadna edycja programu nie będzie miała szans powodzenia.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)


USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!