Pogrom w Puławach!
Wydawało się, że to będzie kolejny wyjazd, w którym trzeba będzie zadowolić się remisem. Wisła Puławy długo stawiała opór, a pierwsza połowa meczu nie zwiastowała późniejszego koncertu w wykonaniu Chojniczanki. Ale w piłce, jak w życiu – liczy się nie to, jak się zaczyna, ale jak się kończy. A końcówkę nasi zawodnicy rozegrali niczym dobrze naoliwiona maszyna – z precyzją, pazurem i bez litości. Efekt? Zwycięstwo 4:1 i bezcenne trzy punkty w walce o baraże.

Reklama | Czytaj dalej »
Już od pierwszego gwizdka było jasne, że goście z Chojnic nie zamierzają się cofać – ofensywny pressing i szybkie wymiany podań od razu narzuciły tempo. Gospodarze schowani za podwójną gardą liczyli na kontry, ale pierwsi okazali się skuteczni. W 16. minucie sędzia dopatrzył się faulu w polu karnym, a Bartłomiej Juszczyk bezbłędnie wykorzystał jedenastkę. Wisła objęła prowadzenie, a my? Cóż, rozpoczęliśmy mozolne odrabianie strat.
Do przerwy emocji nie brakowało – było kilka groźnych sytuacji pod bramką Wisły, była kontrowersja z zagraniem ręką, był nawet czerwony kartonik dla trenera Damiana Nowaka, który za żywiołową reakcję został odesłany na trybuny. Emocje wrzały, ale na konkrety trzeba było poczekać do drugiej części.
I warto było czekać. Już trzy minuty po wznowieniu gry Kamiński z zimną krwią wykorzystał rzut karny, doprowadzając do remisu. To był sygnał do ataku. Chojniczanka przejęła inicjatywę, a Wisła zaczęła gasnąć. Kolejne minuty przynosiły okazje – Biskup miał swoją szansę, Szczepanek próbował efektownego uderzenia, a Branecki i Stefaniak siali popłoch w polu karnym rywala.
Prawdziwe trzęsienie ziemi przyszło jednak w końcówce. W 82. minucie Radosław Gołębiowski wszedł na boisko i niemal od razu wpisał się na listę strzelców – kapitalny strzał, który dał nam prowadzenie. To był punkt zwrotny. Cztery minuty później huknął Czajka – zza pola karnego, tuż przy słupku, bez szans dla bramkarza. A gdy w 89. minucie po raz drugi trafił Kamiński, było po wszystkim. Wisła była na deskach, a Chojniczanka rozgrywała końcówkę jak z nut.
Obie połowy były o dużej intensywności z naszej strony. Na pewno w drugiej połowie pokazaliśmy duża jakość z naszej strony. Sporo zawodników zostało w domu z powodu kartek, ale Ci, którzy przyjechali, pokazali, że cała drużyna ma potencjał i dzięki temu zdobywamy trzy punkty. - podsumował trener Chojniczanki.
Zwycięstwo 4:1 to nie tylko potężny zastrzyk punktowy, ale też sygnał dla całej ligi: Chojniczanka ma nie tylko ambicje, ale i argumenty. Dzięki tej wygranej umocniliśmy się na czwartym miejscu w tabeli i wciąż trzymamy się w grze o awans.
Przed nami jednak prawdziwy hit – już w niedzielę 18 maja czeka nas starcie z Wieczystą Kraków, czyli rywalem z miejsca numer trzy. Mecz o wszystko? Być może. Ale jedno jest pewne – emocji nie zabraknie. I to także moment symboliczny – pożegnanie Tomasza Mikołajczaka, jednego z naszych filarów ostatnich lat. To spotkanie trzeba zobaczyć na żywo.
Wisła Puławy – MKS Chojniczanka 1:4 (1:0)
Bramki:
1:0 – Juszczyk (16’, karny)
1:1 – Kamiński (48’, karny)
1:2 – Gołębiowski (82’)
1:3 – Czajka (86’)
1:4 – Kamiński (90’)
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)


USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



ZwiÄ…zki i pracodawcy domagajÄ… siÄ™...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane sÄ… dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!