Łączenie klas i cięcia zajęć w chojnickich szkołach?
Niepokojące informacje o planowanym w podległych miastu chojnickich szkołach podstawowych łączeniu klas i zmniejszaniu liczby zajęć pozalekcyjnych przekazał podczas sesji Rady Miejskiej w Chojnicach radny Kamil Kaczmarek. Oparł się, co podkreślał, na piśmie burmistrza wysłanym do dyrektorów chojnickich szkół podstawowych, dla których organem prowadzącym jest miasto.

- Proszę o zajęcie się ograniczeniem zajęć pozalekcyjnych i łączeniem oddziałów w większe - do 28-30 uczniów - podjął temat Kaczmarek. - Wyniki z egzaminu ósmoklasisty wyszły u nas poniżej średniej krajowej, wojewódzkiej i miast naszej wielkości. Czy ograniczanie zajęć dodatkowych nie wpłynie na ich dalsze pogorszenie się?
Reklama | Czytaj dalej »
Radny wskazał, że burmistrz zalecił reorganizację klas IV - połączenie po zakończeniu klas III w większe grupy, do 30 osób. Wśród zaleceń burmistrza było też redukowanie zajęć nieobowiązkowych w celu obniżenia kosztów. Zmiany miały też objąć zajęcia odbywające się z podziałem na grupy. Wszystko - w odpowiedzi na pismo burmistrza z marca - miało zostać dostarczone przez dyrektorów szkół do miasta do 21 kwietnia 2025 roku.
Tym bardziej zastanawia, że Bogdan Kuffel, przewodniczący Komisji Edukacji i Kultury Rady Miejskiej w Chojnicach zapewnia, że do poniedziałkowej sesji (25.08.2025) o planach ratusza co do zmniejszania liczby zajęć pozalekcyjnych nie miał pojęcia.
- Ja o tym nie wiedziałem. Nie wpłynęło to na Komisję Edukacji i Kultury - mówi Bogdan Kuffel. - Muszę porozmawiać z dyrektorem Czarnowskim.
Radny Kaczmarek jest zawiedziony tym, że burmistrz chce oszczędzać na zajęciach dodatkowych dla dzieci ze szkół podstawowych, gdy na tablicę na stadion Chojniczanki potrafi przekazać z miejskiego budżetu duże pieniądze.
- Tam wydaje 80 tys. złotych na tablicę z wynikami, dodatkowe środki na monitoring przy bramach, a korzystać z tego będzie głównie jeden klub i to taki, który mógłby sobie te tablice sam zakupić - podkreśla Kaczmarek. - Tymczasem te środki wystarczyłyby na wiele zajęć sportowych, rekreacyjnych, edukacyjnych dla dzieci, pozwalających im się rozwijać lub wyrównywać szanse. Te zajęcia dzieciom z rodzin dysfunkcyjnych pomagają nadgonić z materiałem. A innym - odkrywać i rozwijać pasje. Listę fanaberii, które przesyłają do urzędu prywatne firmy znamy, a jak chodzi o oszczędzanie na zajęciach dla dzieci to nikt o tym radnym nie wspomniał.
Burmistrz potwierdza, że skierował wiosną bieżącego roku pismo do dyrektorów szkół. Wskazuje zarazem, że do oświaty dokłada z dochodów własnych miasta 30 mln złotych rocznie.
- W szkołach lawinowo zwiększa się nauczanie indywidualne, liczba klas integracyjnych, są też klasy, w których musimy zapewnić nauczyciela wspomagającego, więc koszty wciąż rosną - mówi Arseniusz Finster. - Wybrałem więc takie rozwiązanie. Gmina miejska nie ma pieniędzy, by dokładać więcej. Na rekreację, sport nie wystarcza. Może rodzice będą wspomagać szkoły płacąc za zajęcia dodatkowe. Na to jest 800 plus, by im w tym finansowaniu pomóc.
Odpowiedzi od dyrektorów na swoje pismo, jak mówi burmistrz, nie widział. Widział je natomiast dyrektor Wydziału Edukacji, Wychowania i Zdrowia Urzędu Miejskiego w Chojnicach, Grzegorz Czarnowski.
- Dyrektorzy musieli je dostarczyć w takim terminie, abyśmy zdążyli wysłać do kuratorium arkusze organizacyjne do zaopiniowania - informuje Grzegorz Czarnowski. - Nie za wiele dyrektorzy z tych zajęć dodatkowych zredukowali. A my tym pismem, które wysłał burmistrz, chcieliśmy prosić ich o racjonalne podejście do arkuszy organizacyjnych i radziliśmy jak to robić, aby nasz budżet to udźwignął.
Dyrektor podkreśla, że jest ostatnią osobą, która chce ograniczać wydatki w szkołach.
- W ramach tzw. potrzeb oświatowych dostajemy 70 mln złotych, na szkoły i przedszkola. A po stronie wydatków jest 110 ml złotych - wylicza dyrektor Czarnowski.
I dodaje, że w Szkole Podstawowej nr 7 jest pięć klas i w każdej po 17-18 uczniów. Można więc było zredukować o jeden oddział te liczbę, a jednak nie zdecydowano się na taki krok, gdyż pojawiły się dzieci z orzeczeniami. I zostaje, jak było.
- Może w przyszłości, ale to trudne, bo napotyka na opór rodziców - mówi Grzegorz Czarnowski. - A dzieci wskazują na zawiązane przyjaźnie. I dodaje, że mniej będzie teraz godzin dyrektorskich, np. dodatkowego języka niemieckiego.
A jak w Chojnicach z pozyskiwaniem środków unijnych na zajęcia dodatkowe w szkołach?
Dyrektor Czarnowski ubolewa, że w ostatnim czasie nie było zbyt wielu programów dla szkół podstawowych, z których mógłby pozyskać środki unijne na zajęcia dodatkowe dla dzieci. Z takiej formy wsparcia korzystali natomiast podnoszący kwalifikacje nauczyciele.
- Nie było programów ze środkami unijnymi na całoroczne zajęcia, długo mieliśmy „suchoty” - przyznaje Grzegorz Czarnowski. - Jeśli programy są to staram się zawsze pozyskiwać pieniądze.
Radna Marzenna Osowicka czuje się zbulwersowana faktem, że radnych nie informuje się o tak ważnych krokach jak plan ograniczenia zajęć pozalekcyjnych dla najmłodszych uczniów.
- Sprawa dla mnie jest bulwersująca. Nie dość, że burmistrz chce ograniczyć dzieciom liczbę zajęć pozalekcyjnych to jeszcze przez tyle miesięcy nie informuje o tym ani radnych ani nawet przewodniczącego Komisji Edukacji - nie kryje oburzenia Osowicka, była nauczycielka. - Czemu to zostało zatajone? Takie działanie jest nie fair!
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (10)
- Komentarze Facebook (...)


USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
10 komentarzy
To nasza przyszłość, skoro są teraz możliwości edukacyjne, technika idzie do przodu, to najlepiej wrócić do prehistorii i siedzieć po 40 os. w klasie i jlnie atrzec na poziom, wszystkie h wr ucic do jednej kupy i nacxyc beż efektów. Wtedy wychodzi zacofane społeczeństwo, bo burmistrz chce zaoszczędzić na szkołach i edukacji.
Dlaczego wszystkie dzieci maja tracić, na tym, że inne potrzebujące maja indywidualny tok? A reszta ma siedzieć na informatyce i językach na kupie. Propozycja MENu jest na podział powyżej 24 os w klasie. Ale na pewno lepszą efektywność osiągq się, jesli te grupy są mniejsze. Niedosc , że nie ma kółek zainterersowan, to do tego tnie się na lekcjach.
Chojniccy uczniowie egzaminy ósmoklasisty zdali ponizej sredniej krajowej, wojewodzkiej, i ponizej poziomu z innych miast podobnej wielkosci. W zwiazku z tym, by poprawic jakosc nauczania, burmistrz obcina fundusze na szkoly i na edukacje!
To naprawde zadziwiajacy i nowatorski sposob myslenia i dzialania!
Ciekawe, czy burmistrz spodziewa sie szybkiej poprawy wynikow egzaminow po zmniejszeniu funduszy na edukacje chojnickich dzieci?
Na dzieciach burmistrz musi oszczedzic by miec na zawodowych pilkkarzy prywatnego klubu pilkarskiego Chojniczanki. Dzieki dotacjom spolecznych pieniedzy kibole chojniczanki placa pare zlotych za bilet na mecz a chociaz dofinansowanie ze spolecznych funduszt to okolo 800-900 zlotych na kazdy bilet kupiony przez kibola!
Na zajecia dla dzieci burmistrz obcina spoleczne fundusze by miec wystarczajace kwoty na finansowanie kiboli i zawodowych pilkarzy. Wedlug burmistrza to rodzice powinni placic dodatkowe pieniadze na zajecia dla dzieci.
Kibole nie musza doplacac do taniego biletu bo burmistrz robi to za nich placac spolecznymi pieniedzmi mieszkancow Chojnic!
Skoro burmistrz buduje lodowisko za kilka baniek, to niech zamilknie na brak piniedzy.
Finster jest doktorem i na piniądzach się zna.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!