PKO czy Przemysłowa? Spór o inwestycje miasta
Piątkowa (3.10.2025) konferencja radnych opozycji: Marzenny Osowickiej, Zdzisława Januszewskiego i Kamila Kaczmarka zdominowana była tematami problemów miasta ze zbyciem budynku PKO BP i budowy Warsztatów Terapii Zajęciowej, a także zakupu hal magazynowych na potrzeby obrony cywilnej.

Przypomnijmy, w drugim przetargu na zbycie obiektu po PKO BP nikt nie wpłacił wadium. Przetarg okazał się fiaskiem, nie przyniósł pożądanego skutku, czyli sprzedaży obiektu. Radni opozycji podkreślali, że może lepiej, zamiast budować warsztaty WTZ na gruzach obecnego obiektu, wrócić do pomysłu przebudowy budynku po PKO. Jak mówili, koszty są bardzo zbliżone.
Reklama | Czytaj dalej »
– Rok temu powiedziano nam, że jest nabywca na budynek po byłym PKO, który przez kilka lat był niezagospodarowany, a kwota wymagana do tego, by przywrócić go do funkcji społecznych, czyli przeznaczyć go na WTZ i archiwum Starostwa, przekraczałaby 22 mln zł – mówił Kamil Kaczmarek, radny miejski. – Teraz mamy montaż finansowy w kwocie 10,5 mln zł i zapowiedź, że co najmniej 50 proc. dofinansowania będzie dotyczyło budowy WTZ-ów, a nawet 95 proc. mieszkań wspomaganych. Zatem udział samorządów w ogólnych kosztach budowy, nawet przy najbardziej pesymistycznej kalkulacji, nie będzie wyższy niż 60 proc. Mając 10,5 mln zł, jesteśmy przygotowani na uniesienie tego wydatku, jaki był planowany pod kątem zagospodarowania budynku PKO.
Radny zastanawiał się, dlaczego – skoro nie ma nabywcy na PKO, a miasto ma środki finansowe wystarczające do realizacji inwestycji – mieliby dalej płacić za wynajem pomieszczeń od prywatnego przedsiębiorcy na potrzeby Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, Chojnickiego Centrum Kultury czy Wydziału Ochrony Środowiska? To właśnie te instytucje mogłyby znaleźć swoją lokalizację w budynku PKO.
– I tam jest sejf, w którym po podłączeniu mediów można by zorganizować Centrum Zarządzania Kryzysowego na wypadek jakiejś katastrofy – podkreślał Kamil Kaczmarek. – Tymczasem, gdy planowana jest relokacja, nawet dwuletnia, WTZ, robią się koszty porównywalne do kosztu przebudowy PKO. W dodatku budowa od nowa budynku WTZ to wciąż umieszczanie osób niepełnosprawnych na obrzeżach miasta, w dzielnicy przemysłowej. Przy ulicy Kościerskiej mieliby możliwość korzystania z ChCK, biblioteki, basenu, atrakcji w Fosie Miejskiej, na Starym Rynku. To lokalizacja lepsza, a koszty obu przedsięwzięć – porównywalne.
Rajca miejski przyznał, że rok temu, po rozmowach z szefową WTZ-ów, temat odpuścił. Tym bardziej, że powiedziano mu, iż WTZ jest zadowolony z zaproponowanych rozwiązań.
– Stwierdziłem, że dobro tych osób i ich spokój jest najważniejsze. Ale dziś okazuje się, że finansowo ta decyzja nie była uzasadniona, a nabywca nie chce kupić za kwotę, która rekompensowałaby nam koszty projektu za ponad 200 tys. zł i kredytu, który był spłacany – mówił Kamil Kaczmarek. – Nasze miasto jest zadłużone i te środki były środkami z kredytu, a więc należałoby doliczyć odsetki. Sprzedawanie budynku po PKO poniżej kosztów, jakie ponieśliśmy, byłoby wyrazem niegospodarności.
Marzenna Osowicka nie kryła, że sam zakup drogiego projektu na budynek po PKO, a potem odstąpienie od realizacji zadania, to już przejaw niegospodarności.
– Moim zdaniem wyrazem niegospodarności jest zlecenie projektu adaptacji dla budynku po byłym PKO panu Kuflowi za ponad 100 tys. zł i wyrzucenie go następnie do kosza – nie kryła oburzenia Marzenna Osowicka. – Jeżeli coś planujemy, to róbmy to w sposób racjonalny i gospodarny.
Szokiem dla radnych była z kolei informacja od burmistrza Chojnic, że jeśli kupią drogie hale w rejonie ul. Przemysłowej na potrzeby działań związanych z ochroną ludności (przechowywanie żywności, sprzętu), to z jednej z tych hal będą mogli korzystać aż… za 8 lat!
– Ministerstwo przekazuje około 6 mln zł na ochronę ludności. Pojechaliśmy obejrzeć hale i usłyszeliśmy, że istnieje możliwość zakupu dwóch. Ale czy ma sens gromadzenie żywności, leków, środków opatrunkowych, sprzętu w dzielnicy przemysłowej, gdzie agresor będzie celował, by je zniwelować? – zastanawiała się radna. – Teraz dowiedzieliśmy się od burmistrza, że złotym interesem jest kupienie drugiej hali z dzierżawą jeszcze 8-letnią, którą zawarł aktualny właściciel.
– Musielibyśmy czekać 8 lat, aż miasto będzie mogło hale zagospodarować. Zaproponowano radnym, by kupić hale za środki własne. Dopiero po 8 latach miasto mogłoby przejąć je na cele obrony cywilnej, choć gdy spotkaliśmy się na ul. Przemysłowej, to był dzień ataku dronów na terytorium Polski i wielu generałów mówiło o tym, że to jest rozpoczęcie faktycznych działań wojennych – dodał Kamil Kaczmarek. – I już wtedy dyskutowanie o hali obrony cywilnej było spóźnione, a teraz słyszymy od burmistrza, że z magazynem żywności możemy poczekać kolejne 8 lat. A przecież potrzebujemy ich teraz, gdy eskalacja masowo postępuje. Dzisiaj słyszałem informacje, że aresztowano szpiega, który przygotowywał ładunki wybuchowe w puszkach po kukurydzy. Chyba zatem potrzebujemy pilnie takich obiektów. Tym bardziej, że – jak mówi wiceburmistrz Adam Kopczyński – środki na drugą halę są przyrzeczone.
Radny Zdzisław Januszewski stwierdził, że dzierżawa to nie jest świetny interes, jak twierdzi przywołany burmistrz Chojnic. Zastanawiał się, czemu ukryto fakt, że hala – po ewentualnym zakupie – nie będzie do użytku jeszcze przez niemal dekadę.
– Wynajmowałem mieszkanie i wiem, że to nie tylko zyski, ale i straty. Skoro to świetny interes, to dlaczego sprzedawca ukrył, że nieruchomość jest obciążona dzierżawą? – mówił Zdzisław Januszewski. – Gdzie byli nasi specjaliści? Burmistrz zdążył załatwić montaż finansowy, nie wiedząc, jakie są na nieruchomości obciążenia? To stawia wielki znak zapytania przy tym planie biznesowym.
Jako argument przemawiający za tym, by jednak pójść w kierunku remontu budynku po PKO, a nie zakupu hal, radny Januszewski wskazywał na możliwość umieszczenia tam zbiorów muzealnych, m.in. Juliana Rydzkowskiego.
– Mamy szansę nie sprzedawać świetnie usytuowanego obiektu z parkingiem, dobrze skomunikowanego drogami – dodał Januszewski. – Powierzchni użytkowej też potrzebujemy, skoro burmistrz myśli o dobudowaniu biurowca na zapleczu ratusza. Dom kultury np. potrzebuje sali tanecznej.
Czy rezygnacja ze sprzedaży budynku po PKO oznaczałaby, że w trzech samorządach – miejskim, gminy wiejskiej i starostwa, współwłaścicielach obiektu – trzeba coś odkręcać? Nie!
– My udzieliliśmy zgody na sprzedaż, ale nie zobowiązaliśmy burmistrza do sprzedaży – wyjaśnił Kamil Kaczmarek. – Zmieniły się okoliczności, wycena planowanych robót. Burmistrz nie jest zobowiązany, by na bazie informacji, które się zdezaktualizowały, brnąć dalej w sprzedaż budynku po PKO. Remont tego obiektu rozwiązałby wiele problemów. Uważam, że sprawa tego budynku wymaga przedyskutowania na nowo – powinien służyć samorządowi. A jeśli była sytuacja, że brakuje tam miejsc parkingowych, to burmistrz nie powinien bawić się w pośrednika handlu nieruchomościami, tylko negocjować przejęcie dodatkowych powierzchni na potrzeby WTZ-ów, po to by był tam ogród, miejsce do rekreacji i odpoczynku. Jeżeli jest szansa na to, by poszerzyć działkę przy PKO, to powinna ona służyć miastu, a nie realizacji interesów przedsiębiorców.
Jak uważacie? Remontować budynek po PKO i rozwiązać tym samym problemy lokalowe wielu instytucji, czy kupować halę, którą realnie zarządzać będzie można dopiero za niemal dekadę?
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (5)
- Komentarze Facebook (...)


USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
5 komentarzy
Burmistrz już dawno temu zapewnił 'zaprzyjaźnionego' przedsiębiorcę, że sprzeda mu budynek po PKO po bardzo zaniżonej cenie. Chce jedynie przeprowadzić formalny teatr sprzedaży, by w końcu po kilku nieudanych licytacjach obniżyć cenę to wielkości ustalonej z 'zaprzyjaźnionym' przedsiębiorcą. Wtedy transakcja zakupu zostanie dopełniona!
Czy oczekujecie, że burmistrz wycofa się z obietnicy danej dawno temu 'zaprzyjaźnionemu' przedsiębiorcy i ni z tego, ni z owego postawi dobro mieszkańców Chojnic na pierwszym miejscu?
Nasz chojnicki włodarz nie wycofa się ze słowa danego 'zaprzyjaźnionemu' przedsiębiorcy, i nie odwoła sprzedaży budynku po PKO, by stworzyć tam jakieś centrum kryzysowe dla mieszkańców Chojnic. Krytyka ze strony opozycyjnych radnych jedynie umocni jego upartość, by absolutnie nie ulec ich żądaniom!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!