Radni wyrazili zgodę na zakup jednej, nie dwóch hal w Chojnicach
Podczas poniedziałkowej (6.10.2025) sesji Rady Miejskiej w Chojnicach burmistrz powiedział, że drugą z hal kupi ZGM! - Czy to najważnjszy wydatek dla Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej? - pyta radny Kamil Kaczmarek. - Burmistrz przyszedł na sesję sierpniową nieprzygotowany, z projektem uchwały upoważniającej go do zakupu hali, której stanu prawnego nie miał zweryfikowanego. Wycofał to na ostatnią chwilę, bo przezorni radni chcieli poznać dokładnie, jak jest sytuacja.
Na ostatniej sesji w sprawozdaniu burmistrz zmienił zdanie co do zakupu przez miasto obu hal przy ul. Przemysłowej. I choć niedawno chciał przedłożyć radnym uchwałę dotyczącą zakupu obu hal to autopoprawką zmienił zapis na zakup jednej. Presja społeczna? Wpływ konferencji radnych opozycji (Marzenny Osowickiej, Zdzisława Januszewskiego, Kamila Kaczmarka) i wielu niepochlebnych komentarzy o tym, że burmistrz w sierpniu chciał, aby radni wyrazili zgodę na zakup hal, choć niem zapoznał się z ich stanem prawnym? Być może! Bo stan prawny, okazało się, nie był taki jak to radnym - i mieszkańcom Chojnic - przedstawiano. Jak zauważył radny Kamil Kaczmarek, wiceburmistrz Adam Kopczyński z właścicielem obiektu i dyrektorem zarządzania kryzysowego opowiadali radnym bajki o tym, że nowy budynek po "Cash and Carry" będzie dostępny od ręki. Szydło jednak wyszło z worka i okazało się, że drugą z hal miasto może kupić, ale za swoje pieniądze (nie za dotację na obronność), a w dodatku nie będzie mogło jej wykorzystywać jeszcze osiem lat na własne cele, bo dzierżawca ma umowę nie do ruszenia wiążącą go z właścicielem hali.
Reklama | Czytaj dalej »
W efekcie pojawiły się pytania, dlaczego próbowano oszukać radnych, mieszkańców i przeforsować zakup czegoś, co przy ewentualnym zakupie można byłoby przez 8 lat jedynie oglądać? To, że burmistrz ogłosił, że będzie prosił radnych, aby przegłosowali zakup tylko pierwszej hali, bynajmniej nie oznacza, że wycofuje się z zakupu, a jedynie, że... chce by to zrobił ZGM!
- W ciągu ośmiu lat przychody z wynajmu w firmie Euro Cash wynosiłyby 3,8 mln zł. Halę mamy kupić, tę drugą, za 3,2 mln zł, czyli po 8 latach hala by się zwróciła - stwierdził Arseniusz Finster. - To szybki zwrot kapitałowy w nakładach inwestycyjnych. Ale musielibyśmy kupić tę halę z własnych środków, bo dzierża i przez 8 lat nie moglibyśmy udawać, że wykorzystujemy ją na cele związane z obronnością, więc postanowiłem wycofać z projektu uchwały tę drugą halę. Zaleciłem rozważenie możliwości zakupu tej drugiej hali przez ZGM, spółkę ze 100-procentowym kapitałem miasta. Prezes Bogdan Marcinowski wyraził dużo zainteresowania i najprawdopodobniej zrobimy wiązany zakup. Miasto kupi za środki ministerialne mniejszą halę, a drugą kupi ZGM.
- Najpierw zgłasza się projekt zakupu tej hali 25 sierpnia, później zaprasza się radnych do niej i opowiada im się rzeczy jak bajki z mchu i paproci, a później się z tego rakiem wycofuje - streścił działanie burmistrza Chojnic Kamil Kaczmarek. Zauważył też, że włodarz ingeruje w to, na co pieniądze ma wydawać ZGM. - I co ma Wysoka Rada do ZGM? ZGM podejmuje decyzje jako spółka, poprzez zarząd i my nie mamy żadnego wpływu na to.
Burmistrz odniósł się do słów opozycji, że gdyby wybuchła wojna to na papierze miasto byłoby właścicielem drugiej hali, ale nie mogłoby z niej korzystać.
- Gdyby wybuchła wojna to my możemy takie obiekty rekwirować do użytku związanego z obroną cywilną, czyli wtedy wychodzi "Euro cash" i zawiadujemy halą czy jakąkolwiek inną - mówił burmistrz. - Reasumując, kupimy pierwszą halę, w przyszłym roku kolejne 3,5 mln zł spłynie z ministerstwa, wykorzystamy na modernizację tej hali, na zakup sprzętu i będziemy ją towarować. Natomiast jeżeli ZGM kupi, a wierzę w to, uzyska przychody rzędu prawie 4 mln zł, bo wydadzą 3,2 mln, przy wycenie prawie 5,5 mln zł.
Burmistrz dodał, że rozmawiał z jednym z właścicieli hali drugiej - braci, którzy mieszkają w Chojnicach.
- Nie jest tak, że od razu zwróciłem się w stronę tych nieruchomości - zapewniał Arseniusz Finster. - Analizowałem nieruchomość firmy Osling w Topolach. To hala o powierzchni około 2000 m, też wysokiego składowania na działce 0,6 ha. Można ją kupić za 2,5 mln zł, ale jest to tzw. przerwana budowa, wymaga dużych nakładów, powierzchnia jest mała, działka nieduża. Kilka dni temu zadzwonił przedsiębiorca chojnicki, który ma halę przy ul. Składowej, gdzie była hurtownia serów. Rozważymy to. Przy dyskusjach o halach niektórzy wyrażali poglądy, że świetnym obiektem byłby budynek PKO BP. Otóż nie, ponieważ tam musi wjechać ciągły siodłowy z naczepą. Nie ma możliwości, by po powierzchniach budynku PKO BP posługiwać się widlakiem czy czymś, co przenosi towary, które ważą po kilkaset kilogramów. Chciałbym zdementować też pomysł radnego Kaczmarka, że w skarbcu PKO BP można byłoby zorganizować centrum zarządzania. Nie można by było, bo ma 30 m kw. Jak na 30 m kw mogłyby służby funkcjonować? Centrum kryzysowe jest zorganizowane w straży pożarnej. Oprócz tego, mamy samochody dowodzenia, które mają łączność i są mobilne na wypadek ciężkiej sytuacji. Trzeba się przemieszczać, dyslokować. Każdy, kto był w wojsku, o tym wie.
- Bardzo dobrze, że burmistrz wycofał się z zakupu przez miasto drugiej hali choć gorąco do tego zachęcał i przekonywał, że to złoty interes. Dla kogo, dla pana burmistrza? - pytała Marzenna Osowicka. - Jaki to pomysł, by wynajmować prywatnym firmom powierzchnie? To nie jest zadanie gminy zakup hali pod dzierżawę. Zakup tej drugiej hali to pomysł co najmniej w kategorii niegospodarności i byłoby to złamanie ustawy o finansach publicznych.
Dlaczego właściciel drugiej hali ukrywał ważne informacje dociekał radny Zdzisław Januszewski.
- Jeżeli to tak świetny interes ta dzierżawa, to dlaczego właściciel skrzętnie ukrywał informacje przed burmistrzem? - pytał radny Januszewski. - Teraz "uszczęśliwia się" ZGM zakupem tej hali. Przypomnę, że ZGM już się uszczęśliwiło projektem budowy parkingu koło Wszechnicy. "Szczęśliwi" będą lokatorzy ZGM-u, z których niektórzy mieszkają w zagrzybionych mieszkaniach, bez łazienki.
Burmistrz odpowiedział, że w sumie to pomysł Jacka Marczewskiego, dyrektora Wydziału Gospodarowania Nieruchomościami w Urzędzie Miejskim w Chojnicach, który powiedział mu, by kupić drugą halę, bo to się opłaci. Dodał, że hala przyda się do przechowywania sprzętu, który teraz jest rozlokowany w różnych miejscach.
Radny Kaczmarek zauważył, że albo od samego początku miasto potrzebowało dwie hale, albo od samego początku dwóch nie potrzebowało.
- Jeśli kupimy jedną to nie mamy perspektywy, gdzie zgromadzić zapasy dla mieszkańców - wytknął Kamil Kaczmarek. - Burmistrz powiedział, że każdą halę w wypadku wojny możemy zająć. Pustą? No chyba, że z meblami, rybami, kontenerami dla Bundeswehry? Co z tego, że w wypadku wojny będziemy mogli zająć halę, jak nie będziemy mieli czego z niej rozdawać? Chyba, że przyjmiemy zakład, który został sprzedany z bułkami dla spółki ze Szczecina, zajmiemy Seko i Spółdzielnię Mleczarską i gdzieś w połowie drogi będziemy robić z tego kanapki. To wtedy faktycznie jest to rozwiązanie. Natomiast bawi mnie władza, która w ciągu miesiąca przedstawia trzy różne koncepcje. Pierwszą, że potrzebujemy dwie hale. Drugą, że potrzebujemy jednej hali. I trzecią, że jedną halę kupimy my, a drugą kupi ZGM.
Radna Marzenna Osowicka zauważyła, że przecież ogromną halą dysponuje Bank Żywności w Chojnicach. Wyraziła nadzieję, że burmistrz jest w stanie dogadać się z prezesem tegoż Banku Żywności, czyli sobą samym, gdyż prezesem tegoż jest sam Arseniusz Finster.
Głos zabrał także radny koalicji, który optował za tym, by jednak tę drugą halę wybrać w innej lokalizacji.
- Pamiętam, właśnie z przeszkolenia wojskowego, panie burmistrzu, że miejsca, które dotyczą obrony cywilnej, powinny być w mieście rozlokowane w różnych punktach - mówił Marek Szank. - To jest niebezpieczne, gdy w jednym miejscu ulokujemy cały sprzęt. On powinien być dostępny dla wszystkich mieszkańców. Mamy małe miasto, ale powinien być rozlokowany. Obciążanie zakupem drugiej hali ZGM-u uważam za błąd. Nie do tego został powołany. Zagłosuję za tym, aby jedną halę kupić. Zakupem drugiej hali obciążać ZGM-u nie mam zamiaru. Wykorzystałbym te pieniądze za zakupienie hali w innym miejscu.
Uchwała została przyjęta - jednomyślnie zagłosowało 19 radnych.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (8)
- Komentarze Facebook (...)
USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK
Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
8 komentarzy
Tacy ludzie bez własnego zdania, pociągani jak pajace na sznurku. Jak kiedyś Duda.
Firma Haleco: hale namiotowe magazynowe/namiotowe — ceny od ok. 300-600 zł/m² (bok z PCV), do 600-1000+ zł/m² w przypadku boku z płyty warstwowej i wyższego standardu.
Artykuł „Hale namiotowe całoroczne – jaka jest cena…”: ceny hal namiotowych zaczynają się np. od ~8 000-13 000 zł dla małych (6×12 m), większe konstrukcje (18×30 m, 20×40 m) – od ~100 000 do ~320 000 zł.
Budowa hali murowanej: koszt za m² w stanie surowym zamkniętym – 1500-3000 zł/m².
Porównanie jednej hali namiotowej vs murowanej: hala namiotowa o wymiarach np. 10×12,2 m kosztuje ~27 900 zł, większa 12,2×24,4 m ~59 000 zł, natomiast budowa hali murowanej o podobnej powierzchni – 1500-2100 zł/m² co daje znacznie wyższy koszt całkowity.
---
Główne czynniki, które wpływają na koszt
Różnice kosztów zależą od:
1. Materiałów i konstrukcji
Hale namiotowe często używają lekkich ram stalowych lub aluminiowych + powłoki z PCV, które są tańsze niż pełne ściany murowane, cegła, beton, izolacje itp.
Ale jeśli hala namiotowa ma być ocieplana, mieć solidne płyty warstwowe, grube poszycie, więcej okien / drzwi, instalacje – koszty rosną.
2. Fundamenty i podłoże
Hale namiotowe mogą często być montowane na mniej rozbudowanym fundamencie lub nawet bez typowego fundamentu – co obniża koszty.
Obiekt murowany wymaga solidnych fundamentów, podłóg, ścian, co podnosi nakład pracy i materiałów.
3. Czas realizacji i robocizna
Hale namiotowe często montuje się szybciej – dni-tygodnie zamiast miesięcy. Mniej pracy ręcznej “na miejscu”, mniej długotrwałych robót budowlanych.
Robocizna, koszty prac budowlanych są znaczącą częścią budżetu w tradycyjnej budowie.
4. Trwałość, utrzymanie, użytkowanie
Murowane budynki zwykle dłużej się utrzymują, lepsza izolacja termiczna, mniejsze zużycie energii w długim okresie, lepsze właściwości akustyczne itp.
Hale namiotowe potrzebują czasem wymiany poszycia (np. plandeki), konserwacji ram, mogą być mniej odporne na ekstremalne warunki pogodowe – co może generować dodatkowe koszty na przestrzeni lat.
5. Formalności, pozwolenia
Obiekty murowane wymagają pełnej dokumentacji, pozwoleń, co przedłuża proces i kosztuje.
Hala namiotowa w wielu przypadkach traktowana jako obiekt tymczasowy lub uproszczony, co może oznaczać mniejszą ilość formalności.
---Co tańsze hala namiotowa czy murowana Dlaczego Samorząd nie postawi sam na swoim terenie
Wniosek
Jeśli szukasz szybkiej, relatywnie taniej inwestycji, która ma spełniać funkcję magazynową, sezonową, lub gdy czas jest istotny – hala namiotowa/modułowa zwykle będzie tańsza niż murowana konstrukcja o podobnej powierzchni i standardzie.
Oraz rozsprzedarzy mieszkań, w centrum Miasta , w prywatne ręce również bez wachania.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!