I love Chojnice - napisu na Placu Niepodległości nie będzie
O tym, że zrezygnowali z zamontowania napisu "I love Chojnice", o który pyta wiele osób czekających na tę "wisienkę na torcie" po remoncie Placu Niepodległości w Chojnicach - poinformował podczas piątkowej (17.10) konferencji wiceburmistrz Adam Kopczyński.

Przypomnijmy, w magistracie zapowiadano, że po przebudowie Placu Niepodległości, stanie w tym miejscu napis "I love Chojnice". Miasto miało pójść śladem innych miejscowości, które ten element promocyjny stosują. Tymczasem przebudowa dobiegła końca, a napisu brak. Zauważyli to mieszkańcy i wielokrotnie dopominali się jego obiecany montaż.
Reklama | Czytaj dalej »
- Stwierdziliśmy, że tego napisu tam nie będzie, bo aby go postawić warto byłoby mieć ładny pejzaż, krajobraz, który by towarzyszył temu napisowi - tłumaczył decyzję Adam Kopczyński. - Jeżeli ktoś się ustawia do zdjęcia to fajnie jakby się fotografował na jakimś miejscu, które jest kojarzone z Chojnicami i promuje nasze miasto. Tam napis miał być ustawiony na tle kamienic przy Placu Niepodległości, więc ten pejzaż by nic nie mówił. Długo na ten temat rozmawialiśmy i wiele razy padało, że może zrobić to na Starym Rynku.
Padał również pomysł, aby ustawić ramkę "I love Chojnice", w której mieszkańcy, turyści, odwiedzający Chojnickie Centrum Kultury, mogli zrobić sobie zdjęcie - w wejściu głównym do ChCK, z widokiem na niweletę Starego Miasta.
- Spotkałem się z Jarkiem Urbańskim, który dawno już nic dla Chojnic nie stworzył - informował Adam Kopczyński. - Jego tur, który jest przy Bramie Człuchowskiej jest hitem, jest ponadczasowy, każdy przy nim robi sobie zdjęcie i z zaciekawieniem patrzy, z czego jest wykonany. Jarek Urbański przygotował koncepcję, która nawiązywałaby do ChCK, do postaci związanej z kulturą, teatrem, ale też pozwalała na sfotografowanie się na tle niwelety Starego Miasta. To jest koncepcja artysty, jeszcze niedopracowana, ale dzisiaj ją upublicznimy w mediach społecznościowych, aby zasięgnąć opinii mieszkańców. W toku rozmów ustaliśmy z Jarkiem, że w ten okrąg powinien się wkomponować napis Chojnice, by było wiadomo, że mamy do czynienia z miejscem na terenie naszego miasta. Aby każdy fotografujący się na tle naszej niewylety też wiedział, że to jest ramka, która dotyczy Chojnic.
Jaki jest zamysł artystyczny autora?
- Jestem kulturowym troglodytą i artystów do końca nie rozumiem, ale on powiedział, że ramka z napisem "I love Chojnice" jest oklepana, jest wszędzie, kwadrat obcinałby widok na naszą niweletę, że trzeba wprowadzić coś innego, świeżego, co będzie przyciągać uwagę - relacjonował rozmowę z artystą Kopczyński. - Napis miałby się pojawić na obwodzie pierścienia. A Pierot w kręgu to rzeźba przedstawiająca postać Pierota - artystę, aktora, mima uosobiającego poetycką refleksję nad ludzką naturą. Pierot to symbol wrażliwości, melancholii i zadumy, ale także człowieka poszukiwającego sensu i znaczenia poza codziennością. W jego podstawie zawiera się równocześnie lekkość scenicznego gestu i ciężar egzystencjalnego pytania. Postać Pierota stoi w monumentalnym pierścieniu, kręgu, który staje się zarówno sceną, jak i drogą symboliczną. Krąg ten można odczytywać jako metaforę życia, czasu i nieskończonego ruchu. W jednej dłoni Pierot trzyma mniejszy pierścień, jego własny mikrokosmos - inny wymiar, przez który spogląda w świat, próbując zrozumieć jego sens i własne miejsce w nim. Mielibyśmy coś nietypowego, tym bardziej, że Jarek Urbański to jest chyba nasz eksportowy człowiek, projektuje dla różnych gmin, instytucji i przedsiębiorców z całej Polski.
Czy warto skorzystać z nowego pomysłu? Czy oczekujecie spełnienia obietnic przez burmistrza i zamontowania napisu "I love Chojnice" na Placu Niepodległości?
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (17)
- Komentarze Facebook (...)


USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
17 komentarzy
Tak więc, jeżeli mamy stawiać napisy — Ja kocham Chojnice — to oprócz polskiego i kaszubskiego powinny być one także po ukraińsku, niemiecku, i po francusku!
J'adore Chojnice ! - po francusku
Я люблю Хойнице! - po ukraińsku i rosyjsku
Ich liebe Chojnice (Kunitz)! - po niemiecku
Jô kòchôm Chòjnice! - po kaszubsku
Nie mamy jak do tej pory zaprzyjaźnionych miast w krajach angielskojęzycznych więc, dlaczego napis miałby być w języku angielskim?
Nie rozumiem czemu napis — Ja kocham Chojnice! - musi być po angielsku?
Burmistrzowi, jako posiadaczowi dyplomu kandydata nauk z moskiewskiej szkoły, być może bardziej spodobałby się napis po rosyjsku:
Я люблю Хойнице!
Alternatywnie, ponieważ Chojnice odwiedza dużo gości z Niemiec, napis mógłby być po niemiecku:
Ich liebe Kunitz!
Wiec czemu upierać się jedynie przy napisie w języku angielskim jeżeli inne języki są równie dobrą opcją?
Jestem przekonany, że burmistrz i jego pomocnik będą zainteresowani wielojęzykowymi opcjami napisu: Ja kocham Chojnice!
Troglodyta - człowiek prymitywny, niemyślący
Ludzie fotografują się z podobnymi napisami nie po to żeby nieć jakieś metafory czy alegorie tylko po to żeby wysłać znajomym wiadomość że są właśnie w tym mieście..
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!